Dzisiaj miał się odbyć pierwszy koncert Prince'a w Malibu, byłam trochę zestresowana ale jak zwykle Pamela pogorszyła sytuację o 100%
Pamela- Nie uwierzysz!? Michael Jackson zabiera mnie na wasz koncert.
Ja- Łał... Nie wiem co powiedzieć?!
Pamela- Ponoć będę mogła z nim porozmawiać w cztery oczy...!Że co!? W cztery oczy z Prince'm!?
Pamela- Już cały tydzień nucę jego piosenkę Kiss
Kiss!? Jak ona śmie!?
Pamela- You don't have to be bitch(😂)
To be my bitch...(😂)Boże! Niech ona tak na koncercie zaśpiewa
Denerwowało mnie to że cały czas mówi o Prince, ale to nie mogła być zazdrość.
Heath czeka na mnie w Seattle, nie mogę sobie pozwolić na toTo tylko moja przyjaciółka.... która jest tancerką w klubie nocnym i potrafi różne sztuczki, a dzisiaj będzie z Prince'm w jednym pokoju i to sami...!
Nie mogę do tego dopuścić!
Pobiegłam do Princa mu o tym powiedzieć, a on na to że w jednym pokoju może spotykać się tylko z
VIPami a taka plakietka sporo kosztuje a pieniążki za plakietki trafiają na jego kontoNie miałam nic do gatki, pojechaliśmy więc na koncert.
O 17:30 się zaczął, oczywiście jako pierwsza piosenka poleciał przebój
lat 80tych czyli
Purple Rain.
Bardzo ciekawa jest historia tej piosenki, nuty do niej napisały dziewczyny z zespołu ale Prince'owi się nie spodobałyZmienił zdanie gdy jego ojciec zastrzelił się w jego pokoju, nie potrafił przez to spać więc szukał czegoś ciekawego w jego nutach (jego ojciec chciał zostać sławnym muzykiem, ale nie udało mu się. Więc gdy Prince mu powiedział o swojej pasji kazał mu zaprzestać)
W skrzyni z nutami i tekstami znalazł wiele świetnych inspiracji, włączył nagranie dziewczyn gdy grały Purple Rain (wtedy jeszcze nikt nie wiedział że będzie się tak nazywać) i tworzył tekst
Nadeszła chwila gdy ja z resztą tancerek mieliśmy wyjść na scenę, wszystko było dopięte na ostatni guzik.
Aż nagle Prince zaczął się do mnie zbliżać (NIE rób tego!), na widowni była Pam z Michael'em Jackson'emI tu cię mam, wyszłam mu na przeciw.
Zaczął mnie dotykać, czułam się skrępowana ale świadomość że Pam to widzi dodawała mi skrzydeł 😈
Po zakończeniu godzinnego koncertu, Prince poszedł poprawić makijaż
(ale baba), a potem oczywiście na spotkania z VIPami a jakby inaczej😤Wszystko odbywało się w sali nr.17, do którego prowadziła długa, białą droga
Ja natomiast poszłam się przebrać, czy w wiecie że dół tego typu stroju żeby się trzymał na tyłku przyklejają go do skóry na lakierze do włosów
(fu... ja dzisiaj się o tym dowiedziałam)Więc już ogarnięta chodziłam sobie po tym białym korytarzu, czekałam aż Prince wyjdzie miało to trwać godzinę minęło półtorej!
Wyszłam na zewnątrz pooddychać świeżym powietrzem.
Całkowicie przypadkowo, zauważyłam przez jedno okno jak Prince mówi o czymś Pam.
Wyglądał na dosyć przejętego, ma taką minę tylko wtedy gdy rozmawiamy o Michael'uStwierdziłam że nie ma się czym przejmować i wruciłam do środka akurat spotkałam Meg
Ja- Masz papierosa?
Meg- Tak...ale ty chyba nie palisz?
Ja- No tak...ale czuję wewnętrzna potrzebę zapalenia.
Meg- Heath cię rzucił?
Ja- Jaki Heath? Ah..tak Heath,
nie to nie o niego chodzi.
Meg- Więc o kogo?
Ja- O Prince'a
CZYTASZ
|Goodbye Purple Seattle| (Część.1)
FanfictionTo opowieść o typowej dziewczynie, która poznaje tajemniczego mężczyznę w okolicznościach które mogłyby się zdawać magicznymi. Okazuje się że nie tylko ona, ale też jej przyjaciółka doświadczyła niesamowitej propozycji. Jej nowy przyjaciel staje si...