Prince zaczą żałować tego co powiedział
Prince-Heath! Z łaski swojej wyjdź z mojego apartamentu
Heath-ok...Zaraz po wyjściu przyjaciela, Prince wskazał na kanapę, wiedziałam że chce usiąść i ze mną porozmawiać
Ja-Prince... nie wiem o jaki zakład chodzi ale prosze wyjaśnijmy sobie teraz wszystko po kolei
Prince-Dobrze, pamiętasz jak się poznaliśmy...
Ja-Oczywiście, w klubie na spotkaniu z okazji tygodnia filmowego
Prince-Tak, to właśnie tam z MJ'iem założyliśmy się o to, kto wyjdzie z klubu z lepszą tancerką. On wziął Pamelę a ja ciebie, od poczontku wpadłaś mi w oko. Wiem że nie powinno się tak wybierać tancerki, ale wygląd w tym zawodzie też jest ważnyNie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać
Prince-Dla czego się śmiejesz, nie jesteś zła?!
Ja-Od początku wiedziałam że to zakład, oh...PrinceGdy tak się śmiałam Prince spoglądał na mnie z ciepłym wzrokiem
Prince-A co z twoją chorobą?
Ja-Ah...tak, gdy przyszedł do nas Heath uświadomiłam sobie że nie pasuje do tego otoczenia
Prince-Co masz na myśli? Kolor ścian? Każe je przemalować...!
Ja-Hahaha nie o to mi chodzi, MJ, Diana Ross dle takiej osoby jak ja to tylko złudzenie.
Spujsz na mnie, ja widzę prostą dziewczynę i dla tego postanowiłam wrócić do rodzinnego domu. Kiedyś trzeba przyznać się do porażki
Prince-Nie...!nie...!
Ja-Czemu tak myślisz
Prince-Po pierwsze to niej jest odpowiedz na moje pytanie, a po drugie nie chcę cie stracićPrince mnie przytulił, wtedy ja szepnałam mu na ucho
Ja-Mam AIDS...
Prince-Co?!jak?! dla czego mi o tym nie powiedziałaś?
Ja-Bo byś wyglądał tak jak teraz, a ja nie chcę byś się smucił.
Ale w tej chwili chcę wrócić do domu, prosze z całego serca żebyś mnie zrozumiał
Prince-Spotkamy się kiedyś jeszcze?Nie odpowiadając na pytanie pocałowałam tago który sprawiał że byłam szczęśliwa
Prince-Wiec że będę czekał, i że załatwię ci królewski transport.
Ja-Haha jesteś kochany
Prince-Moge cię jeszcze raz pocałować...?
Ja-Poprzednio to ja ciebie pocałowałam, teraz czas na ciebieOh...gdyby ta chwila mogła trwać wiecznie. Gdy go poznałam myślałam że to straszny casanova, ale to właśnie mnie wybrał z tłumu dziewcząt
Prince-Kiedy masz zamiar odlecieć?
Ja-Jak najwcześniej, może jutro...
Prince-Tak wcześnie...co bedziesz tam robić?
Ja-Pewnie zostanę fryzjerką, tak jak rodzice od zawsze chcieli
Prince-Ale po co to robić skoro nie sprawia ci to frajdy...?
Tymbardziej że jesteś świetną tancerką
Ja-A widziałeś żeby oni do mnie chociaż raz zadzwonili?
Prince-Nie...
Ja-Bo dla nich pewnie to wstyt że wiwijam tyłkiem na scenie
Prince-Ładnym tyłkiem;)
Ja-Przestań...hahahaha
Prince-To może pójdziemy na obiad,
a potem wcześnie pójdziesz spać by móc rano wstać na samolot
Ja-Może byćTak też zrobiliśmy, obiad był przepyszny.
Rano gdy wstałam spakowałam się po czym Prince odwiuzł mnie na lotniskoPrince-A więc to koniec...
Ja-Koniec może być początkiem czegoś wspaniałegoSamolot już czekał, ale ja nie potrafiłam się pożegnać
Ja-Więc...do zobaczenia mój książę
Prince-Do zobaczenia najpiękniejsza dziewczyno na tym świecieGdy już siedziałam w samolocie zauważyłam że Prince'owi leci łza z oko, nie wiedziałam co robić. Łzy zaczeły mi same płynąć
Im samolot był bliszy wzbicia się w niebo, tym bardziej uświadamiałam sobie że to koniec
CIĄG DALSZY NASTĄPI
CZYTASZ
|Goodbye Purple Seattle| (Część.1)
FanfictionTo opowieść o typowej dziewczynie, która poznaje tajemniczego mężczyznę w okolicznościach które mogłyby się zdawać magicznymi. Okazuje się że nie tylko ona, ale też jej przyjaciółka doświadczyła niesamowitej propozycji. Jej nowy przyjaciel staje si...