Anny

6 1 0
                                    

Obudziłam się przytulona do chłopaka i to do niebyłe jakiego chłopaka. Przytulona do chłopaka, którego kochałam, a co najważniejsze do mojego chłopaka. Jego dłoń była wsadzona pod moją koszulkę. Było mi tak dobrze, że nie chciałam wstawać. Jack spał tak słodko, że nie mogłam się oprzeć żeby na niego nie patrzeć. Zachciało mi się iść do kibelka, więc musiałam wstać. Delikatnie o odłożyłam jego ręce na bok i odgarnęłam mu z twarzy grzywkę. Nie mogłam się powstrzymać więc pocałowałam go w czoło i poszłam do toalety. Kidy wyszłam z toalety on już nie spał. Podszedł do mnie i pocałował mnie nadzień dobry potem wziął  mnie za rękę i zaprowadził mnie do kuchni. Padszylam jak robi śniadanie. Starałam się na niego zbytnio nie gapić ale się nie dało. Kiedy on się na mnie spojrzał szybko odwróciłam wzrok. Uśmiechną się co znaczyło, że i tak wie, że się na niego gapie. Ale trudno przecież nie mogłam przestać. Kiedy skończył robić śniadanie zaniusł je do łóżka i tam je zjedliśmy. Potem chciałam iść pozmywać ale on się nie zgodził i po prostu wsadził talerze do zmywarki. Takie sobotnie wieczory mogłabym mieć codziennie. Nie chciałam wracać do domu. I nagle mnie olśniło jego rodziców nie ma do końca tygodnia, a jutro jest niedziela i nie idziemy do szkoły.
- Co dzisiaj będziesz robił jak wrócę do domu?
- Będę się nudził.
- A jutro?
- To samo.
- Czyli masz czas wolny?
- Dla ciebie zawsze.
- A co byś powiedział na to żebym została do jutra?
- Będę skakał że szczęścia.
- To chyba zostanę żeby to zobaczyć.
Obydwoje zaczęliśmy się śmiać. Potem poszliśmy się ubrać. Wiadomo ja poszłam do łazienki a on ubierał się u siebie w pokoju. Kiedy się ubrałam jego drzwi do pokoju były zamknięte. Zapukałam i spytałam
- Mogę wejść?
- Tak.
Kiedy weszłam zobaczyłam, że nie ma na sobie bluzki.
- I wy chłopcy mówicie, że to dziewczyny się długo szykują.
- Bo z większością tak jest.
- No tak, te co  się malują z godzinę.
- Tak.
- Wy chyba na serio nie lubicie makijażu co?
- Większość chłopaków nie lubi ale to kwestia przyzwyczajenia.
- Do mnie nie musisz się przyzwyczajać maluję się tylko na imprezy.
- Na szczęście.
Kiedy wypowiedział te  słowa zobaczyłam na jego twarzy głupkowaty uśmieszek. Dzięki mojemu chłopakowi nie myślałam o rozwodzie. Ale zachwycało mnie to, że teraz to mój chłopak. Żadnej innej dziewczyny tylko mój. On chyba zauważył, że się na niego gapię. Kiedy tylko przechodził koło mnie  usiłując wyjść z pokoju pocałowałam go w usta. Potem wyszliśmy wspólnie z pokoju Jacka. Poszliśmy do salonu i uśedliśmy na kanapie. Wtuliłam się w niego i położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Jack mnie przytulił i pocałował w czoło. Chciałabym spędzić z nim każdy dzień i każdą  noc tak jak wczoraj i tak jak dzisiaj. Niestety to tylko moje złudne marzenie.
- No dobra to co oglądamy? - spytałam w końcu bo byłam nie cierpliwa ale i nie chciałam psuć tej przyjemnej ciszy więc po zadaniu pytania trochę pożałowałam.
- Nie wiem jak ty ale ja wolałbym gadać i jeść lody.
- W sumie ja też.
Jack podniusł się z kanapy i poszedł do kuchni po lody. Kiedy wrócił od razu na mnie popatrzył i się uśmiechną.
- Jak tam pierwsze dni w nowej szkole?
- Normalnie nudno i jak zawsze dużo lekcji. - powiedział swoim słodkim głosem.
- Wiem coś o tym.
- Możemy nie gadać już o szkole?
- OK. A teraz dawaj lody bo kiedy tak na de mną stoisz nie mogę się skupić.
Jack usiadł i dał mi pudełko z lodami. Sam miał swoje. Chyba znudziło mu się siedzenie koło mnie bo położyłswoją poduszkę na moich udach. Jego kosmyk włosów spadł mu na twarz nie powtrzymałam się i odgarnęłam jego włosy z czoła. Spodobało mu się to, wiedziałam bo jego spojrzenie zdradzało wszystko. Zaczełam się bawić jego włosami. On jedną ręką zaczą kreślic kółka na moim udzie. Podobało mi się to. Schyliłam się i zaczęłam go całować. To nie był zwykły całus to był długi i namiętny pocałunek. Obydwoje mieliśmy lody na ustach ale co z tego? Kiedy udało mi się od niego oderwać Jack wstał z moich ud i złapał mnie za rękę.
- Co ty na to żeby spędzić resztę dnia w moim pokoju?
Wiedziałam o co dokładnie mu chodziło. Chciał leżeć w łóżku i nic nie robić dla mnie spoko.
- Dobra ale lody zabieram ze sobą.
Obydwoje się roześmialiśmy . Jack kazał mi wziąść nasze lody w ręce. Zrobiłam to o co poprosił. Zastanawiałam się co ma w planach kiedy on wzią mnie na ręce i zaniusł na swoje łóżko. Usiadł z drugiej strony i przyciągną mnie do siebie. Podałam mu jego opakowanie lodów i przytuliłam się do niego. Kiedy zjedliśmy lody położyliśmy się odpoczywaliśmy wtuleniw siebie. Wsadziłam dłoń pod jego koszulkę i dotknęłam jego mięśni. Czułam jak pod dotykiem moich palcy jego mięśnie zaczęły się napinać. Przejechałam palcami w górę i w dół. Spojrzałam mu w oczy i już wiedziałam, że mam nie przestawać. On zrobił to samo. Jęknęłam cicho, praktycznie nie słyszalnie, lecz on i tak to usłyszał. Uśmiechną się w ten sposób, że miałam ochotę już nigdy nie wracać do domu. Kochałam go i to chyba trochę za bardzo niż powinnam. Wiem, może na za dużo sobie pozwalaliśmy, ale ja nie potrafiłam się powstrzymać  ani powiedzieć mu nie. Coś było że mną nie tak a ja wiedziałam co byłam zakochana tak bardzo, że w jego obecności mogłam nie myśleć o rozwodzie. Nie przestałam go dotykać a on nie przestał dotykać mnie. Pod dotykiem jego palcy zaczęłam odpływać i chyba w końcu zasnęłam.

Don't Leave MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz