Anny

5 1 0
                                    

Jack po południu poszedł do domu. Miał we wtorek jakiś ważny sprawdzian. Wiedziałam co powinnam zrobić. I to właśnie robię, biorę telefon i pisze do taty.
- HEJ, TATO. CZY MOGŁABYM MOŻE WPAŚĆ DO CIEBIE, TAK ZA GODZINKĘ?
-TAK, JUŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ, ALE CZY COŚ SIĘ STAŁO?
- POROZMAWIAMY ZA GODZINKĘ, OK?
- DOBRZE.
Udało mi się, ale jak spojrzeć ojcu po tym wszystkim w twarz? Dam radę, powiem mu, że to sprawa biznesowa. Prze ralam się i poszl do taty.
Zadzwoniłam dzwonkiem. Drzwi się otworzyły i ujrzałam młodą sprzątaczkę.
- Dzień dobry. - przywitałam się.
- Dzień dobry. - powiedziała miła pani. - wejć dziecko do środka.
Weszłam do dużego domu, a raczej dużej wilii z basenem. Ciekawe jakie ten dom ma jeszcze udogodnienia. Nagle zobaczyłam tatę. Siedział w salonie.
- Czejść, usiąć sobie na kanapie.
- Czejść, wiesz co to jest raczej sprawa biznesowa, więc wolałabym porozmawiać bez osób trzecich. - powiedziałam gestem dłoni wskazując na sprzątaczkę. Może i była miła ale nie chciałam żeby wtrącała się w nasze sprawy.
- Jeśli tak wolisz to zapraszam na górę.
Poszłam za nim po schodach na górę.
-Rozgość się, ja tylko skoczę po wodę.
- Ok. - kiedy opóścił pokój zajrzałam do szuflady w jego biurku. Były w niej papiery, a pod papiermi... pistolet. Świetnie po prostu świetnie. Wzięłam broń do ręki i usiadłam na fotelu. Wyjęła jakaś umowę o narkotyki z mojej torepki i położyłam ją na biurku. Dalej trzymałam pistolet w dłoni. Kiedy tata wszedł do pokoju spytałam.
- To chyba nie zabawka, co?
- Skąd go masz? I nie to nie zabawka.
- Później ci powiem. Teraz siadaj i czytaj. -powiedziałam podając mu dokument, który przyniosłam.
- Przeczytałem, i wiem co to jest, ale co masz mi do powiedzenia.
- Muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem twojego interesu, naprawdę. - kłamałam - Nie wiem czemu mój głupi brat nie zgodził się ci pomuc. Wiem też, że jego śmierć nie była przypadkiem, ale za to co zrobił, należało mu się. - kolejne kłamstwa.
- Czyli nie muszę Ci już dużo tłumaczyć. Ale co chcesz osiągnąć?
- Wiesz, ja to nie Luca więc chciałbym Ci w tym pomuc, w sensie planowym i papierkowym.
- Czyli chcesz być moją sekretarka od tajnych interesów?
- Dokładnie, zresztą i tak mi się po szkole nudzi i jeszcze mogłabym dla ciebie szpiegować w sensie mamę i jej nowego chłopaka. Dla mnie to też na korzyść, powinnam wiedzieć z kim mama się umawia. Szczerze poznałam tego gościa i mogę powiedzieć od razu, że go nie lubię.
- Gdzie go poznałaś?
- Mama przyprowadziła go do domu pod moją nieobecność, a ja wróciłam zbyt szybko i on jeszcze tam był, ale nie podobało mi się to więc wyzuciłam  go z domu, a mama za karę dała mi szlaban co według mnie nie było fair więc go nie przestrzegałam.
- Moja krew! Od początku wiedzielam, że wyrośnie z ciebie niegrzeczna dziewczynka.
- Oj, tato ja nigdy nie byłam w stu procentach grzeczna. Pamiętasz jak mama dostała wezwanie do dyrektora bo przywaliłam temu lalusiowi w twarz?
- Pamiętam, a wracając do twojej pracy. Wiem, że niedługo masz urodziny wiec będziesz już dorosła dlatego nie będziesz pracowała za darmo.
- Naprawdę?
- Tak ty i twój chłopak będziecie mogli się przeprowadzić. No bo mówisz, że masz dość mamy.
- Skąd wiesz, że mam chłopaka?
- Szczerze?
- Tak.
- Nie wiedziałem. Po prostu cię podszedłem, a poza tym myślisz, że ja nie miałem dziewczyny w twoim wieku?
- Nie wiem, nigdy mi tego nie mówiłeś.
- Wiem pszepraszm.
- Nie spoko nic nie szkodzi. - i znowu kłamie.
- Mam do ciepie pytanie. W sumie to nie jedno.
- Mam czas. Z chęcią odpowiem.
- Jak dokładnie wywaliłaś tamtego faceta z domu.
- Powiedział mu, że jest winny temu, że nasza rodzina się rozpadła, że nie powinien tu przychodzić, a potem przytko go nazwałam i kazał mu się wynosić.
- Dobrze zrobiłaś. Jeśli coś Ci się nie podoba musisz stawiać granice.
- Wiem. Dawaj kolejne pytanie.
- Jesteś szczęśliwa z tym chłopakiem?
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - tym razem nie kłamałam, mówiłam w stu procentach prawdę.
- Cieszę się twoim szczęściem. A jak sobie radzisz w szkole?
- Wiesz raz lepiej, raz gorzej ale ogólnie daje radę.
- Wiesz już na jakie studia pójdziesz?
-Zastanawiam się nad psychologią, ale chyba po liceum zrobię sobie rok przerwy od szkoły żeby jeszcze dokładnie się zastanowić.
- Dobry pomysł, nie śpiesz się z tym i pamiętaj rób po prostu to co lubisz. A czy wiesz czy mama jest szczęśliwa ?
- Nie ma jej całymi dniami w domu wiec podejrzewam, że tak, ale kusz w częściej ci mówiłam nie lubię jej nowego partnera, bo on wygląda jak jakiś gankster.
- Wiesz ważne, żeby twoja mama była szczęśliwa. Zapomniałem Ci powiedzieć, jeśli ten chłopak cię skrzywdzi to mów, załatwimy to po męsku. - czyli tak, że na drugi dzień zastanę go jako trupa? Nawet jak by mnie skrzywdził to nie powiem ojcu.
- W tedy ci powiem, ale wiesz on jest inny niż wszyscy chłopcy.
- Ok. A ty masz jakieś pytania?
- Mam.
- To pytaj a ja postaram Ci odpowiedzieć.
- Na czym dokładnie będzie polegała moja praca?
- Będziesz miała dostęp do mojego interesu. Pomożesz w podpisywaniu papierów, odbieraniu telefonów, e wszystko dokładnie wyjaśnię Ci jutro po szkole.
- Ok. Musisz mi obiecać, że nie pójdę siedzieć za pracę i cie i, na bo z tego co wiem, narkotyki nie są legalne.
- Obiecuję.
- Tato, a ty znalazłeś sobie kogoś?
- Nie. Spałem ze sprzątaczka ale to się nie liczy.
- Ok. Wiesz co tato, jutro mam szkołę i chyba będę musiała się zbierać bo jestem dzisiaj strasznie zmęczona.
- Dobrze. Widzimy się jutro.

Don't Leave MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz