Obudzilem się patrząc na zegar wskazujący godzinę 19.15. Kiedy do mojego pokoju wpadła moa mama zalana łzami. Wystraszyłem się nie na żarty zwlasze ze nie spałem prawie przez całą noc.
- Co się stało?
- Anny ona.. - Moja mam ponownie wybuchła niekontrolowanym szlochem. Podbiegłem do niej jeszcze bardziej przestraszony po usłyszeniu imienia miłości mojego życia.
- Momo spokojnie, powiedz co stało się Anny.
- Jakąś dziewczyna powiedziała że brała udział w jakieś misji i kiedy wszystko miał o się skończyć dobrze ona została postrzelona w brzuch, jest w szpitalu w stanie krytycznym. Jedź do niej.
Nie zastanawiając się dłużej pobiegłem do garażu i wsiadłem do samochodu mojego taty. Czym prędzej odpaliłem silnik i ruszelem w stronę szpitala po drodze łamiąc chyba wszystkie przepisy drogowe. Nawet nie spostrzegłem, że krzywo zaparkowałem pojazd. Wbieglem do szpitala i czym prędzej odszukałem recepcję.
- Przed chwilą przywieźli tu młoda dziewczynę po postrzale. Gdzie ona jest?
- Jest Pan z rodziny?
- Nie ale...
- Przykro mi ale nie mogę udzielić Panu informacji na temat pacjentki.
- Miłość mojego życia leży na sali operacyjnej walcząc o życie a ty do kórwy nędzy nie możesz powiedzieć mi gdzie ona jest!
Pani z recepcji wyraźnie się wystraszyła bo powiedziała tylko
- Drugie piętro sala 211.
Czym prędzej ruszyłem w stone windy, próbując się przy tym uspokoić. Kiedy dojechałam na górę zobaczyłem tam jej mamę w towarzystwie jakiegoś faceta.
- Gdzie ona jest?
- Zabrali ją na salę operacyjną, a nam kazali czekać i nic nie chcą powiedzieć.
Zacząłem chodzić w tą i spowrotem.
- Usiądz młodzieńcze tak jej nie pomożesz - Powiedziała jej mama.
Usiadłem na plastikowym krześle koło
mężczyzny, który był najwyraźniej nowym partnerem mamy Anny.
Byłem tak zdenerwowany, że trzęsły mi się ręce. Po raz pierwszy poczułem to cholernie nieprzyjemne uczucie zwane besilnością.
2 godziny późniejZ sali operacyjnej wyszedł lekarz w białym kitlu. Zerwałem się z krzesła i podbiegłem do niego razem z mamą dziewczyny.
- Co z moją córką? - spytała wyraźnie przestraszona i zmęczona kobieta.
- Operacja się udał i stan pani córki jest stabilny jednak dziewczyna jest w śpiączce i nie wiadomo kiedy się z niej wybudzi. Podejrzewamy, że maksymalnie 2 tygodnie powiną być z nami.
Słysząc to automatycznie się rozluźniłem.
- Można do niej wejść? - spytałem lekarza.
- Tak, jednak na chwilę obecną radziłbym wchodzenie pojedyńczo.
- Idź do niej - Usłyszałem głos jej mamy z tyłu. Spojrzałem na nią i podziękowałem jej skinieniem głowy.
Otworzyłem drzwi od sali, w której przybywała Anny. Podszedłem wolnym krokiem do jej łóżka i usiadłem z na jego boku łapiąc ja przy tym za rękę.
- Anny, skarbie przepraszam, że nie było mnie na akcji. Wiesz podobno ludzie w Apacz e słyszą co się do nich mówi. Kocham cię i musisz się jak najszybciej obudzić dla mnie i dla twojej mamy. Wiesz w czasie twojej twojej operacji przyszła Alice. Bała się o ciebie jak my wszyscy. Twój ojciec zapłaci za to co Ci zrobił, już wie ej nik cię nie skrzywdzi.
Po siedziałem u niej jeszcze przez jakiś czas kiedy do pomieszczenia weszła pielęgniarka, która kazała mi iść do domu.
CZYTASZ
Don't Leave Me
RomanceZastanawialiście się kiedyś jak to jest , kiedy dowiadujesz się strasznych rzeczy o osobie , która jest dla ciebie ważna , osobie , która cię wychowała . ja nie muszę się zastanawiać bo cała moja rodzina została zbudowana na podstawie dużej ilości...