Anny

4 1 0
                                    

Kiedy się obudziłam było jeszcze wcześnie. Jack jeszcze spał więc wstałam z łóżka i poszłam do kuchni. Zjadłam śniadanie. On dalej spał, więc poszłam się wyszykować. Miałam już budzić mojego chłopaka kiedy zadzwonił domofon.
Oby to nie tata ani mama. Otworzyłam drzwi i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. W drzwiach stała dziewczyna mojego brata. Nie, nie, nie. To nie jest możliwe . Stałam osłupiała.
- Hej, są Twoi rodzice spytała?
- Nie, ale jak... - nie zdążyłam skończyć zdania bo ona mi je przerwała.
- To dobrze bo przyszłam do ciebie. Mogę wejść? Wszystko Ci wytłumaczę.
- Tak jasne wejć. - dalej byłam oszołomiona, ale chciałam wiedzieć wszystko co ma mi do powiedzenia.
Usiadłyśmy na kanapie, a ona zaczęła swoje opowiadanie.
- Wiem, że między nami nie zawsze było tak ja powinno być - chyba miała na myśli nigdy między nami nie było dobrze - ale chciałabym to zmienic, bo jasli masz poznać prawdę musimy się wspierać. To jak będzie? Między nami ok?
- Ok, teraz kiedy nie ma mojego brata to o co mamy się kłucić?
- Dobra, a więc uzgodniłam z twoim bratem, że dowiesz się o wszystkim kiedy skończysz 18 lat. Wiem, że został ci do tego tydzień, ale bałam się, że później nie znajdę okazji żeby wszystko ci wyjaśnić. Pewnie  część już wiesz z listu od twojego brata.
- Zaraz, zaraz jakiego  z nowu listu?
- Twój tata szantażował Luckę. Luka bal się, że nie dożyje twoich 18 urodzin więc napisał do ciebie list, który miałaś przeczytać 2 miesiące temu, ale chybi go nie znalazłaś?
-Nie bo nawet nie szukałam. Nikt nie ma wstępu do jego pokoju.
- Ok. Zacznę od tego, że twój ojciec to zły człowiek. Szantażował twojego brata i groził mu np., że coś ci się stanie jeśli się go nie posłucha. Kiedy zaszłam w ciążę, wspólnie z twoim bratem upozorowliśmy moja śmierć. Moi rodzice o tym wiedzieli, a dla mnie nie było to takie łatwe.
- Czy w takim razie wasze dziecko żyje?
- Tak i wygląda dokładnie jak on. Musieliśmy spotykać się w tajemnicy. A wracając do twojego ojca, dowiedziałam się, że współpracuje z mafią. Wiem jeszcze, że śmierć twojego brata to nie przypadek. Bo w końcu sprawca zwiał, co nie?
- Tak zwiał. Ale skoro to nie przypadek to co?
- Twój tata kazał Luce sprzedawać narkotyki. On się na to nie zgodził więc twój ojciec wynająć osobę, która miała potrącić go na pasach. Dlatego zasady, które wymyślił twój brat były tak ważne. Luca kazał mi cię chronić nie zależnie od tego co by się stało.
- nic z tego nie rozumiałam miałam mętlik w głowie. Na policzkach czułam tylko łzy. - Dlatego musisz wiedzieć, że nie jesteś tu bezpieczna. - Mizuki zauważyła moje łzy i przytuliła mnie - Chciałam tez poprosić cię, żebyś w weekendy pomógła mi zająć się Danielem, bo jestem sama i może pracować żeby utrzymać siebie i jego.
Nagle do pokoju wszedł mój chłopak.
- Hej.
- Hej, już wstałeś.
- To ja może już lepiej pójdę. - powiedziała a potem dodała - nie musisz mi odpowiadać odrazu, ale prasze zastanów się nad tym, ok?
- Dobrze przemyśle to.
W tedy mnie olśniło, że może to dziecko to szansa na jeszcze jedno spotkanie się z bratem. Bo skoro wyglądał jak on, to czemu by nie. Ale Mizuki już sobie poszła.
- Kto to był?
- Nie uwierzysz, to była dziewczyna mojego brata.
- Przecież ona nie żyje.
- Zarówno jej śmierć jak i śmierć jej dziecka była upozorowana dla jej bezpieczeństwa.
- Jakiego znowu niebezpieczeństwa?
- Chodzi o mojego ojca. Powiedziała mi, że to mafioza i, że wynająć kogoś żeby potrącił mojego brata na pasach tylko dlatego, że mój brat nie zgodził się na cha del dragami a ten jeszcze go szantażował.
- Wiezysz w to?
- Szczerze?
- Tak.
- Wierzę, i można sprawdzić czy to prawda.
- Niby jak?
- Mizuki uważa, że Lucka napisał do mnie list, ale ja go nie znalazłam, więc musimy iść do jego pokoju i znaleźć ten list.
- Ok, ale co jak go nie znajdziemy?
- To w tedy się zastanowimy co dalej.
Poszliśmy do pokoju mojego brata. Nie byłam tam tak dawno, że kiedy już miała otwierać drzwi zatrzęsłai się ręka. W jednej chwili przypomniałam sobie o liście i już się nie wachałam, po prostu otworzyłam te przeklęte drzwi. Kiedy weszliśmy do środka w ułamku sekundy przypomniałam sobie jak wyglądał jego pokój. Przeszukalismy cały pokój i nie znaleźliśmy listu.
- I co teraz? - spytał mnie Jack.
- Jak mogłam o tym zapomnieć?
- Zapomnieć, o czym?
- Lucka ma w swoim pokoju tajna skrytkę i wiem o niej tylko ja.
Skrytka znajdowała się za tyłem szafy. To co było w tej skrytce przerosło moje oczekiwania. Ale wyjęłam tylko dwie rzeczy, a dokładnie 2 teczki. Jedna z napisem OJCIEC a druga z napisem LILA.
- Dobra, ale kim do jasnej cholerny jest Lila?
- Lucka nie chciał żebym nazywała się Anny, więc wymyślił sobie imię, które według niego powinnam mieć.
Otworzyłam teczkę i zobaczyłam list. Ale czy chodziło dokładnie o ten list? Nie miałam pojęcia.
- Zostawisz mnie na chwilę , proszę? - wiem, że nie powinnam wyganiać go z pokoju ale potrzebowałam w samotności przeczytać ten list.
- Tak, ale jesteś pewna że chcesz to czytać?
- w 100 procentach.
Jack wyszedł z pokoju a ja otworzyłam list i zaczęłam go czytać.

Lili proszę cię, żebyś przeczytała ten list dwa miesiące przed twoimi osiemnastymi urodzinami, dlatego jeśli znalazłaś go wcześniej odluż  go na miejsce.
Przedewszystkim chcę  Ci powiedzieć, że tata to zły człowiek. Zmuszał mnie rzeczy, których nie chciałem zrobić. Jak na przykład nie chciałem przewozić i sprzedawać narkotyków. Może dlatego teraz nie żyje? Ja nie rzyje, ale ty masz szansę na lepsze rzycie. Uciekaj od tego mafiozy. Sama lub z chłopakiem, którego kochasz. Masz jeszcze drugą opcję na bycie bezpieczną. Zdobac zaufanie taty tak, żebyś znała każdy jego plan, a potem zniszcz go, ale nie sama. Zawiadom gliny niech oni się nim zajmą. Żebyś była bezpieczna uknulem pewien plan. Kilka dni przed twoimi urodzinami przyjdzie do ciebie ktoś kto się tobą zajmie, lecz musisz żyć z tą osobą w zgodzie i jej pomagać.
Przepraszam, że przez ostatnie miesiące trochę się od ciebie oddaliłem. Zrobilem to rzeby cię chronić, ale nigdy nie przestałem cie kochać. Dlatego pozwalam Ci łam zasady, ale zniszcz go. Zrób to dla mnie.
PS
W mojej skrytce jest jeszcze teczka taty. Weź ją, a ona pomorze ci być bezpieczną.

                                                            Lucka
Nie wiem czy mam się cieszyć czy się  bać, a może jednak  płakać. Czyli to prawda. Tata jest niebezpieczny. To on  odebrałi brata i przez całe życie wmawiał, że to głupi wypadek samochodowy. Miałam tyle pytań do zadania mojej mamie. Tak właśnie jej. Czy ona o wszystkim wiedziała? Jeśli tak, to czemu mi nie powiedziała? Czemu nie poszła z tym na policję? Czy tata podpisywał jakieś nielegalne umowy? Czy mama mu w tym pomagała ? A może pomaga dalej?
Nie wiem co mam o tym myśleć. Najtrudniej jednak będzie zdobyć zaufanie taty, czyli udawanie, że dobrze zrobił. Jak zapewnić sobie i Jackowi bezpieczeństwo? Jak spojrzeć ojcu po tym wszystkim w twarz? Czy mi się uda? Nie wiem, ale nie może się nie udać. To jest jak walka o śmierć i życie. Jeśli się uda - żyję, a jeśli coś pójdzie nie tak - zginę i może nie tylko ja. Właśnie to było najgorsze. Nie walczylam tylko o swoje bezpieczeństwo. Jack, Alis, mama. To o nich się martwiłam nie o siebie.
Wzięłam teczkę taty i poszłam do Jacka.

Don't Leave MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz