Jack

20 2 1
                                    

Wyszedłem z domu żeby przywyknac do nowego miasta. Nie wiedziałem  gdzie chce iść więc powędrowałem przed siebie. Ulice były wąskie i ciemne. Mimo to nie bałem się że cos może mi się stać. W sumie nie bardzo mnie to obchodziło. Nagle zobaczyłem kilka drzew. Przed nimi był piękny staw. Poszedłem tam i wdrapalem się na jedno z gałęzi drzewa. Usiadłem i to co zobaczyłem przed sobą przeszło moje oczekiwania. Jezioro było piękne to i owszem, ale tu nie chodzi o jakiś kawałek wody. Przed jeziorem tańczyła dziewczyna. Była cała ubrana na czarno. Włosy związała  w luźny kok. Jej włosy były brązowe. Nie chciałem do niej teraz podchodzić. Nie nie chciałem ją nie mogłem tego zrobić. Co by było gdyby się przestraszył i już nigdy by tu nie wróciła. Groziło by to temu, że mogłem więcej jej nie zobaczyć. A z drugiej strony chciałem się dowiedzieć np jak ma na imię? Albo do którego liceum chodzi? I co oznacza ten orzeł z tyłu jej kurtki? Miałem tyle pytań i wątpliwości. Nie chciałem jej stracić więc popatrzyłem jeszcze chwilę a potem poszedłem do domu. Potem przychodziłem tu w każdy dzień przez tydzień i zawsze siedziałem na tym samym drzewie. Tak było i tym razem. Długo o niej myślałem. Z tego zamyślenia spadłem  z drzewa. I chyba musiałem narobić dużo hałasu bo dziewczyna, którą   wczęściej tylko oglądałem nagle sama do mnie podeszła.     
- Nic ci się nie stało? Spytała widocznie w małym szoku, że ktoś mugł tu być kiedy ona tańczyła.
- Wszystko w porządku. Nie spałem z dużej wysokości. Odparłem przekonujący głosem.
-Jesteś tu nowy? Nigdy w cześciej  cię tu nie widziałam.
-Tak. Przeprowadziłem się tu nie dawno. Jak masz na imię?
-Anny. A ty?
-Jestem Jack.
Nie mogłem oderwać od niej zwroku. Nie wiem czemu tak było. Na razie nie chciałem tego rozumieć.
-Jak trafiłeś nad mój staw?
-Nie wiem. Szedłem po prostu przed siebie. Zaraz, twój staw?
-Nikt oprócz mnie tu nie przychodzi, więc można powiedzieć że jest mój.
-Jakim cudem nikt tu nie przychodzi?
-Nie wiem. I nawet się cieszę, że NIK tu nie przychodzi można w tedy w spokoju potańczyć.
-Może masz rację.
-Dobra muszę iść zanim mama zorientuje  się, że wymknełam się z domu. Hej.
-Hej, powiedz mi chociaż jaki masz numer telefonu!
Chyba nie słyszała bo jusz jej nie było.

Don't Leave MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz