- Ile obstawiasz, Bin? - zapytał Wang popijając piwo z poker facem na twarzy.
- Dziewięć piątek. - odparł chłopak z pewnością w głosie również sięgając po swój kufel.
- A ty, Lee? - tym razem mężczyzna spojrzał na siedzącego obok dwudziestolatka.
- Siedem czwórek. - westchnął Minho przygryzając lekko wargę z widocznym w oczach stresem.Każdy podniósł swój kubek pokazując wszystkim znajdujące się pod nim kości.
- Ja pierdole. - warknął Jackson chowając twarz w dłoniach. Changbin uśmiechnął się szeroko widząc, że kolejny raz szczęście mu dopisuje.
Minho westchnął widząc jak jego przyjaciel zgarnia dłonią wszystkie pieniądze ze stołu wraz z biletami na najwspanialszy statek świata.
- Minho, pożegnaj się ze swoimi kotami, bo zabieram cię ze sobą! - zawołał radośnie Seo rzucając jeden bilet w stronę swojego towarzysza.
Na twarzy Lee od razu pojawił się uśmiech.
- WRACAM DO AMERYKI! - wstał od stołu szczerząc się i wymachując biletem na wszystkie strony, tak by każdy siedzący klient mógł dostrzeć dokładny numer wpisany na kawałek papieru.
- BĘDZIEMY BOGACI! - Changbin zaśmiał się głośno biorąc swoją torbę na ramię.- NIENAWIDZĘ WAS! - zawołał Jackson uderzając pięścią w stół, przez co wszystkie znajdujące się na nim szklanki zadrżały.
Changbin spojrzał szybko na ozdobiony złotem zegar wiszący na drewnianej ścianie lokalu.
- FUCK! MAMY TYLKO PIĘĆ MINUT! - złapał szybko swojego towarzysza za ramię i pociągnął w stronę wyjścia z knajpy śmiejąc się głośno.
***
- To wasza kajuta chłopcy, jesteśmy zaraz obok. - pani Han posłała dwójce nastolatków ciepły uśmiech, po czym wyszła z pokoju.
Felix westchnął opadając na swoje łóżko, którego pościel delikatnie pachniała lawendą.
Jisung zachichotał kładąc się obok swojego przyjaciela, który był pogrążony w głębokim myśleniu.
Po chwili drzwi się otworzyły i do środka weszła kobieta ubrana w charakterystyczny czarno-biały strój pokojówki.
- Panie Lee, przyniosłam pańskie obrazy. - powiedziała wnosząc do pokoju pare dosyć dużych, namalowanych na płótnie dzieł.
- Cudownie! - zadowolony chłopak od razu podniósł się do siadu patrząc jak kobieta kładzie jego kolekcję obok czerwonej kanapy.
- Felix, po co ci to wszystko? Nawet nie masz, gdzie ich powiesić. - zachichotał Jisung podnosząc się na łokciach.
- W nowym domu będzie miejsce na jeszcze więcej. - młodszy uśmiechnął się lekko spoglądając na pierścionek, który od dwóch miesięcy nosił bez przerwy.
- Naprawdę go kochasz? - westchnął ciemnowłosy patrząc na swojego towarzysza z uniesioną lewą brwią.- JiYong jest cudowny... - Felix zamknął lekko oczy rozkoszując się wspomnieniami, które przeżył wraz ze swoim narzeczonym.
Był idealny pomimo drobnych wad. Ale każdy jest tylko człowiekiem, prawda?
***
Dobra, może mnie poniosło oglądając Titanica, ale stwierdziłam, że spróbuję napisać coś w tej tematyce, proszę nie bijcie mnie hahWięc zapraszam na wspólny rejs!
CZYTASZ
My Heart Will Go On || SKZ Changlix, Minsung
FanfictionBo Lee Felix kochał morze tak samo jak grę na fortepianie, a Seo Changbin miał po prostu głupie szczęście.