Felix usiadł przy fortepianie i delikatnie położył drobne dłonie na klawiszach. Po chwili pierwsze dźwięki utworu rozbrzmiewały w kajucie nastolatka.
- Every night in my dreams~
I see you, I feel you~
That is how I know you go on~Nastolatek zaśpiewał cichutko czując jak wolność spowodowana muzykę ogarnia jego ciało.
Po chwili usłyszał ciche otworzenie drzwi i niepewne kroki.- Jesteśmy sami? - usłyszał czyjś głos, na co zmarszczył brwi i wstał od fortepianu.
- Felix jest pewnie na spacerze po pokładzie. - tym razem był to głos Jisunga.Lee podszedł do drzwi prowadzących do pokoju obok, gdzie znajdowała się ich wspólna sypialnia i niepewnie wyjrzał przez szparę.
Wysoki chłopak o ciemnych włosach podszedł do Hana i delikatnie położył dłonie na jego biodrach, by przyciągnąć go bliżej siebie.
Jisung uśmiechnął się lekko, kładąc dłonie na karku starszego, po czym wpił się w jego usta. Dwudziestolatek od razu odwzajemnił pieszczotę z lekkim uśmiechem kierując się z nastolatkiem w stronę łóżka.
Po chwili Jisung poczuł pod swoimi plecami miękki materiał pachnącej lawendą pościeli.
Dłonie Minho powoli błądziły po szczupłym ciele nastolatka, wsuwając sie pod materiał jego koszuli.
Felix od razu odsunął się od drzwi z szokiem malującym się na jego twarzy. Powinien im przeszkodzić?
W sumie Jisung nie był aż tak głupi i raczej nie pozwoliłby się dotknąć pierwszej lepszej osobie...
Lix westchnął i skierował się do drugiego wyjścia z kajuty, które akurat znajdowało się w tym samym pomieszczeniu co Lee. Wziął wdech i szybko wyszedł z pomieszczenia wpadając na kogoś idącego korytarzem.
- Ch-Changbin? - Felix spojrzał na niego zaskoczony i od razu cofnął się o dwa kroki w tył czując jak jego policzki przybierają delikatnie czerwoną barwę.
- Niech zgadnę, Minho zajął się tym dzieciakiem? - Bin skrzyżował ręce na swojej piersi i spojrzał na Lixa z uśmiechem.
- Mam tyle samo lat co on. - prychnął Fel przewracając oczami.Nagle dostrzegł zza pleców Changbina, sylwetkę idącego korytarzem JiYonga.
- Chodź szybko. - młodszy złapał Bina za nadgarstek i pospiesznym krokiem ruszył wzdłuż korytarza, co chwila oglądając się za siebie.- Co robisz? - zapytał Changbin marszcząc brwi z lekkim niezrozumieniem.
- Jeśli mój narzeczony zobaczy nas razem, to wrzuci cię do morza. - odparł Lee wchodząc do pierwszej lepszej kajuty, która na ich szczęście była pusta.
Felix westchnął i rozejrzał się po jasnym pomieszczeniu, w którym się znajdowali. Kajuta była bardzo podobna do tej, w której mieszkał Lee.
Uśmiech zawitał na jego twarzy, gdy tylko zobaczył znajdujące się przy ścianie pianino.
- Umiesz grać? - zapytał Lixa Changbin patrząc jak w oczach młodszego pojawiają się iskierki radości.
- Trochę... - odpowiedział nastolatek, po czym podszedł do instrumentu i niepewnie nacisnął jeden z klawiszy uwalniając tym samym melodyjny dźwięk.
Po chwili w pomieszczeniu rozbrzmiała delikatna, trochę smutna muzyka grana przez skupionego chłopaka. Seo powoli podszedł do chłopca i objął go od tyłu przyciągając Felixa trochę do siebie.
Położył podróbek na jego ramieniu i przypatrywał się każdemu ruchowi dłoń Lee, które były przemyślane i perfekcyjne.
Kiedy tylko Felix poczuł ramiona starszego wokół swojej talii, od razu przestał grać. Odwrócił się w jego stronę nadal spoczywając w silnym uścisku Changa.
Położył drżące dłonie na jego szyi i przygryzł lekko wargę w wyczekującym geście.
Changbin uśmiechnął się lekko pod nosem i zmniejszył dzielącą ich odległość wpijając się w usta młodszego.
Delikatnie zaczął poruszać wargami, co Felix od razu odwzajemnił bawiąc się ciemnymi kosmykami włosów chłopaka.
CZYTASZ
My Heart Will Go On || SKZ Changlix, Minsung
FanfictionBo Lee Felix kochał morze tak samo jak grę na fortepianie, a Seo Changbin miał po prostu głupie szczęście.