Felix zadowolony opierał się o barierkę i wypatrywał czegoś ciekawego w połyskującej morskiej wodzie. Ostatnie wydarzenia nie dawały mu spać ani też myśleć o czymkolwiek innym, przez co młody Lee był dosłownie wykończony.
Spojrzał na pierścionek mieniący się w promieniach słońca przywołując wspomnienia z minionego dnia.
JiYong oświadczył mu się w lekko chłodny i pochmurny dzień, kiedy to cała rodzina Lee przyjechała do ich posiadłości na urodziny jego kuzyna. Wszyscy wiedzieli o planach Kwona, prócz Felixa, który jak co dzień promieniał radością zarażając wszystkich swoim szerokim uśmiechem.
Nastolatek westchnął przywołując więcej wspomnień związanych z jego narzeczonym.
Czy niepewność, którą w sobie czuł była słuszna?
- Hej, Felix. - chłopak usłyszał obok siebie dobrze znany mu głos, więc spojrzał w tamtą stronę z uśmiechem.
- Hej, Changbin. - odpowiedział lustrując starszego wzrokiem, który zatrzymał się na trzymanym przez mężczyznę szkicowniku. - Ty rysujesz? - zapytał Lix marszcząc brwi z lekkim zdziwieniem.
- Takie tam, bazgroły w czasie nudy. - odparł Bin patrząc w morze.
- Mogę zobaczyć..? - zapytał niepewnie, dalej nie odrywając wzroku od intrygującego go zbioru rysunków starszego.
- Jasne. - Seo posłał mu lekki uśmiech, po czym podał nastolatkowi swoje prace. Oboje odwrócili się tyłem do morza, opierając biodrami o białą barierkę. Felix najdelikatniej jak potrafił otworzył skórzany szkicownik i spojrzał szeroko otwartymi oczami na pierwszą pracę.
- Wow... - wyszeptał przyglądając się dokładnie każdej linii narysowanej perfekcyjnie, dzięki czemu rysunek tworzył idealną całość. Chłopak powoli przewracał kolejne kartki, co raz bardziej nie dowierzając, że można aż tak pięknie rysować i odzwierciedlać wszystko co się widzi.
Zatrzymał się na rysunku przedstawiającym nagą kobietę stojącą przy lustrze i patrzącą w bok.
- Masz... Niezłą wyobraźnię... Wszystko jest takie naturalne... - zmarszczył lekko brwi i szybko przewrócił kartkę.
- Rysowałem z natury. - odparł Bin uśmiechając się chytrze pod nosem.
- C-co?
- W Paryżu jest dużo dziewczyn, które chętnie się rozbiorą. - odpowiedział Seo śmiejąc się pod nosem. Felix pokiwał lekko głową i przeglądał kolejne prace, przedstawiające nagie kobiety albo dłonie.
- Często ją rysowałeś... - powiedział cicho czując jak jego serduszko trochę przyspiesza.
- Miała piękne dłonie. - Changbin przerzucił następną kartkę pokazując Lixowi rysunek przedstawiający parę idealnych dłoni. Chłopak spojrzał na swoje drobne rączki i westchnął smutno wiedząc, że jego dłonie odbiegają od ideału.
- Twoje są urocze. - zachichotał Changbin biorąc jedną dłoń Felixa w swoją i zaczął delikatnie gładzić jej wierzch kciukiem.
CZYTASZ
My Heart Will Go On || SKZ Changlix, Minsung
FanfictionBo Lee Felix kochał morze tak samo jak grę na fortepianie, a Seo Changbin miał po prostu głupie szczęście.