~•°huit•°~

402 36 70
                                    

- Pańska kawa, panie Kwon. - młoda dziewczyna w stroju pokojówki z uśmiechem położyła filiżankę ciepłej kawy na stoliku przed mężczyzną.

JiYong nie odrywał wzroku od lekko zmęczonego narzeczonego, który powoli popijał owocową herbatę.

- Nie wyspałeś się? - zapytał Kwon mieszając swoją parującą kawę.
- Inne łóżko, inaczej się śpi. - westchnął Felix wypijając swoją herbatę do końca.

Uśmiechnął się lekko na wspomnienie ostatniego wieczoru, który przetańczył z Seo Changbinem.

Może on nie był aż taki zły?

- Słuchasz mnie w ogóle?! - zawołał JiYong na granicy wytrzymałości.

Wstał i uderzył pięścią w stół patrząc prosto w oczy Felixa wściekłym wzrokiem. Lee natychmiast spojrzał na niego lekko wystraszonymi oczami.

- Myślisz, że nie wiem, gdzie wczoraj byłeś?! Myślisz, że jak pójdziesz do tych pchlarzy to już cię nie znajdę?! - złość rosła w nim z każdą sekundą.

Wziął głęboki wdech i zacisnął lekko szczękę, po czym odwrócił wzrok od wystraszonego chłopaka i po prostu wyszedł.

Felix poczuł zbierające się w jego oczach łzy. W końcu JiYong nigdy jeszcze nie podniósł na niego głosu, a tym bardziej nie był na niego zły.

Dopiero teraz nastolatek dostrzegł, że kawa rozlała się na stolik i powoli kapała na drewnianą podłogę.

Pokojówka weszła niepewnie do pomieszczenia i w szoku zakryła usta dłonią.
- Oh panie Lee! - szybko podbiegła do chłopaka i położyła dłoń na jego drżącym ramieniu.
- J-Ja to posprzątam... - powiedział cicho Felix próbując uspokoić swoje łomoczące ze strachu serce.
- Proszę oddychać, wszystko jest w porządku. - kobieta gładziła dłonią jego plecy próbując uspokoić nastolatka.

***

Felix przemierzał pokład rozkoszując się popołudniowymi promieniami słońca.

W głowie liczył szalupy i zmarszczył brwi stwierdzając, że jest ich o wiele za mało w porównaniu do liczby pasażerów znajdujących się na statku.

Czy Titanic naprawdę był niezatapialnym statkiem?

Nagle poczuł uścisk na swoim ramieniu i został wciągnięty do siłowni. Mężczyzna przyszpilił go do drzwi i spojrzał głęboko w oczy.

- C-Co ty robisz, Changbin...? - nastolatek zapytał niepewnie.
- Nie możemy się spotykać, tak? - Bin prychnął śmiechem nie odrywając wzroku od cudownych ciemnych oczu nastolatka.

- Mój narzeczony... To znaczy... Eh nie, nie możemy. - westchnął młodszy czując lekkie ukłucie w sercu.

Bin przysunął się bliżej chłopaka i złapał jego podbródek dwoma palcami, po czym podniósł jego głowę lekko w górę.

Powoli zaczął się zbliżać do jego twarzy, jednak Felix w tym samym momencie odsunął go od siebie.

- Nie, Changbin. Mam narzeczonego. - Lee zwiesił głowę patrząc smutno w swoje buty, po czym szybko wyszedł z pomieszczenia zostawiając w nim lekko zawiedzionego Changbina.

My Heart Will Go On || SKZ Changlix, MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz