Wszedł po schodach na górę, po drodze widząc Kaminariego, który uśmiechnął się do niego, po tym jak zobaczył jego rozstrzepane włosy. Napewno się domyślał co robił chwilkę temu, Shoto nie specjalnie to wzruszyło. Wszedł do swojego pojoku i zamknął za sobą drzwi.-Oi, Oi, Oi, a gdzie to się włuczysz mieszańcu?- Uśmiechnął się Bakugou, ukazując rząd białych zębów.
-Przesuń się.-Powiedział Todoroki. Nie spodziewał się że zastanie chłopaka u siebie, w tamtym momencie chciał go zignorować, zmyć z siebie zapach Izuku, oraz rozczarowanie do samego siebie. Popchnął go lekko w bok, gdy zagradzał mu drogę do łazienki.
-Kurwa, nie popychaj mnie! Przyszedłem ci podziękować, a zachowujesz się jak pieprzony dupek.-Nakrzyczał na niego.
"typowo"-Pomyślał todoroki.
-Odezwała się dziewica Maryja, świętego z siebie nie zrobisz, a teraz przymknij się i daj mi wziąść prysznic.-Wszedł do łazienki, a chcąc zamknąć drzwi, Bakugou zatrzymał je w ostanim momencie.
-O co ci chodzi?-Zapytał zirytowany Shoto. - Pogadamy potem, teraz nie mam siły.-Skwitował i zamknął drzwi Katsukiemu przed nosem. Po chwili usłyszał ciche "cokolwiek" a Katsuki wyszedł z jego pokoju.
Shoto chwilkę stał, nie wiedząc co zrobić. Pomyślał w tamtym momencie o Izuku. Zostawił go, jak każdą osobę z którą sypiał. Nie mógł sam uwierzyć, że zrobił to swojemu przyjacielowi, jednak co się stanie, to się nie odstanie.
Dodatkowo myślał że że nie wzbudził w Bakugou podejrzeń, jednak ten zauważył rozczochrane włosy, oraz zmęczenie chłopaka. Wtedy w myślach Katsuki potwierdził sobie tezę że kogoś ma. Nie zdziwiło go to za bardzo, jego idealne ciało i bardzo ciekawa twarz przyciągała mnóstwo spojrzeń. Wyszedł z jego pokoju nie zadając pytań, nie obchodziło go to z kim spał mieszaniec.
Ta, nie obchodziło.
Shoto wszedł pod prysznic. Odkręcił wodę, a jego skórę oblała ciepła woda. Oddał się tej chwili, gdzie mógł odpocząć od jego okropnych myśli. Jego spokój przerwał telefon który wibrował na umywalce. Widział kto dzwoni, był to Midoryia. Nie zamierzał odbierać, pomyślał że może później odwodni. Spojrzał na swój nadgarstek, na którym widniało dwanaście kresek. Jedynaście z nich było już nieźle zagojonych i powoli znikały w czasie. Tylko ta, którą zrobił w tamtym tygodniu była świeża.
-To już dwanaście miesięcy bez ciebie Masuru...-Westchnął smutno.
Zaczęło sie już ściemniać, a księżyc powoli wyjawiał się z poza chmur. Todoroki Patrzył na ten widok z niemałym spokojem. Mógł się wtedy wyciszyć, poukładać sobie myśli. Robił to prawie co wieczór, przez co pozbywał się negatywnych myśli. W innym wypadku dusił to w sobie, a następnie wybuchał w nocy, co zazwyczaj kończyło się ewentualną dziurą w ścianie, spowodowaną przez jego pięść. Usiadł pod drzewem wiśni, aby następnie zacząć szlochać. Sam się tego nie spodziewał. Nagły przypływ emocji, szybsze bicie serca. To wszystko jest słabością, ale tylko przy innych. Łzy wylewały się z niego, a on ledwo mógł je opanować. Spojrzał przed siebie.
-Masuru?-powiedział gdy znajoma mu postać uklękła obok niego. Tak bardzo potrzebował jego dotyku, tego który budził w nim cudowne uczucia. Położył swoją rękę na policzku czarnowłosego, a ten ją odtrącił.
-Pojebało cię mieszańcu?-Krzyknął głośno katsuki.
"Co?"
-Co? -Shoto ostro zamurowało. Wpatrywał się w twarz blondyna, nie rozumiejąc co się stało.
"Czy tylko mi się wydawało że go widzę?"-Powiedział do siebie w myślach i schował twarz w dłoniach.
Blondyn był naprawdę zmieszany. Czy mieszaniec ma już jakieś zwidy? A może pomyliły mu się imiona, chociaż z tego co pamiętał, to nigdy nie słyszał kogoś o takim imieniu. "Masaru"- imię jego ojca znał bardzo dobrze, ale nigdy nie słyszał o takim jak "Masuru".
-Kto to jest ten cały "Masuru"?-Zapytał Baku patrząc na przerażonego shoto. Siedział w ciszy wpatrując się w padający śnieg. Ten nie mógł się nawet odezwać. Czarnowłosy ciągle zaprzątał jego głowę, nawet po tak długim czasie. Przypomniał sobie każdy jego uśmiech, każde spojrzenie pełne miłości i oddania. Był dla niego wszystkim. Dwoje ludzi, których połączył przypadek, nagle rozdzielił okrutny los . Shoto po jego odejściu nie potrafił tego zaakceptować, nie potrafił myśleć o czymś innym niż o nim. A teraz już po roku, gdy myślał że już nie będzie go wspominał, uczucia do niego wzięły górę.
Katsuki nie wiedział co robić, nigdy nie był w podobnej sytuacji więc po prostu patrzył na "żałosny" stan Shoto.
"Kurwa, co ja powiniennem zrobić?"-Nadal zastanowił się co zrobić, aby poprawić mu humor. Nagle przypomniało mu się że widział, jak jakiś chłopak przytulił koleżankę gdy płakała, nie mógł zrobić czegokolwiek innego i zbliżył się bliżej mieszańca, aby następnie zamknąć go w mocnym uścisku, który gdyby umiał mówić powiedziały "nie zamierzam cię puścić".
-Co ci kur*a jest?-Zapytał "delikatnie" Katsuki, a Shoto spojrzał na niego. - No co? To pierwszy raz kiedy kogoś pocieszam, ciesz się że w ogóle to robię!-Krzyknął.
-To zanotuj sobie na przyszłość, aby nie naciskać na kogoś gdy coś się dzieje.-Powiedział przechylając głowę na ramię Bakugou i spojrzał w niebo.
-Jeśli mam być szczery, myślę, że zawsze byłem jak księżyc. Czuję, że to ostatni raz kiedy patrzę na niego w ten sposób. -Przyznał jeszcze po chwili.
Blondyn położył swoją rękę na głowie Todorokiego, aby następnie wślizgnąć się nią w jego włosy. "Nie tylko wyglądają na miękkie, one takie są!"- pomyślał Katsuki. W międzyczasie poczuł od niego deszczowo-słodki zapach, który umilał mu tą chwilkę.
Po chwili blondyn zorientował się że chłopak przysnął. Todoroki był niesamowicie zmęczony, niektóre rzeczy za bardzo mieszały mu w głowie. Natomiast u Katsukiego nagle coś zaświtało, jakby dotarła do niego cała istota, tego co się dzieje. Kilka minut temu miał ochotę po prostu sie z niego pośmiać, a teraz siedzą oparci o siebie pod drzewem, a obok nich jest mnóstwo śniegu. Na szczęście siedzieli na kurtce mieszańca. Bakugou nawet nie wiedział co sądzić o tej sytuacji. Jego usta same układały się w uśmiech, czego nigdyby się po sobie nie spodziewał. Wyjął rękę z włosów chłopaka i przyciągnął go do siebie, kładąc ją na barku. Todoroki nadal spokojnie spał, wyglądał na wyciszonego, jakby wszystko co stało się tego dnia było tylko przeszłością, a konsekwencje nigdy nie przybędą. Jednak była to smutna rzeczywistość, w której rzadko idzie tak jak byśmy chcieli. Blondyn polożył głowę, na jego. Zrobilo mu się ciepło na sercu. Nigdy nie sądził że będzie mógł czuć się tak dobrze, przy kimś, z kim od niedawna zaczął głębsze konwersacje. Sam widział jak się zmieniał, przerażało go to. Zamknął oczy, mając przed nimi sytuację z wcześniej, to jak bezwarunkowo, nie oczekując czegokolwiek w zamian przytulił go mocno. Kiedyś przytulenie kogoś, dla niego było szczytem głupoty, teraz jednak nie miało to znaczenia.
CZYTASZ
Zimny dotyk ✔️\\ Todobaku \\ Boku no hero academia
FanfictionOpowiadanie oparte na fabule "Boku no hero academia". Występują sceny przemocy, seksu oraz wulgaryzmy. Jeden patrol i jedna impreza całkowicie zmieniają relację Todorokiego i Bakugou... Nie jest to moja pierwsza książka, rozdziały mieszczą się w 100...