Chapter 12 "Dziwny Sen"

2.6K 280 16
                                    


MILEGO CZYTANIA ❤️

Winda, której rzadko używał wydawała się bardziej odpowiednia, niż kręte schody prowadzące na samą górę. Gdy postawił swój krok w windzie, za nim pojawił się Kaminari, który po krótkiej wymianie zmian z Sero nie nadążał za Katsukim. Do jego nozdrzy nadal dochodził uspokajający zapach Shoto, a on wpatrywał się przed siebie wyczekując otwarcia się windy. Chciał jak najszybciej położyć Todorokiego do łóżka, aby następnie zjeść coś w samotności. Gdy tylko drzwi windy się otworzyły, Katsuki wyminął zwinnie nauczyciela Aizawę i szybko wślizgnął sie do pokoju mieszańca. W środku było ciemno i panował ogromny zaduch. Chłopak jedną ręką odgarnął koc z materaca, aby następnie położyć na nim Shoto. Gdy tylko to zrobił, nachylił się i przykrył go starannie aż po szyję. Chłopak wydawał się mieć naprawdę przyjemny sen. Uśmiechał się lekko pod nosem, a jego wyraz twarzy był bardzo spokojny. Katsuki nie mógł zignorować duchoty panującej w pokoju. Podszedł do okna i ostrożnie je uchylił . "No to mogę wracać."-Powiedział do siebie w myślach. Skierował swoje kroki do wyjścia, a gdy stał przy drzwiach popatrzył na mieszańca, który niespokojnie i nagle się poruszył. Teraz jego twarz zmieniła swój wygląd na bardziej... przestraszoną? Blondyn zawahał się chwilkę, a następnie podszedł do chłopaka. Usiadł na jego łóżku. Nadal wpatrywał się w niego, doszukując się na jego twarzy, co się dzieje. Zrobił swoją typową niezdecydowaną minę na następnie zrobił rzecz która jako pierwsza przyszła mu do głowy. Przytulił go. Niby nic specjalnego, ale wystarczyło aby chłopak zmienił wyraz twarzy, ponownie na ten spokojny. Gdy już chciał wyjść ze swojego "niekorzystnego" dla siebie położenia, poczuł oplatające dłonie na jego tali. Jego oczy rozszerzyły się w zdziwieniu. Spodziewał się że chłopak może się obudzić, ale nie spodziewał się że obejmie go w śnie. Ciche westchnięcie wydobyło się z ust chłopaka. Chociaż nie przeszkadzała mu aż tak ta sytuacja, to jego celem było jedzenie. Można powiedzieć że umierał z głodu. Leżał na nim w ciszy patrząc na niego. Mieszaniec jedynie coraz bardziej przyciskał blondyna do siebie, jakby bał się że nie jest prawdziwy i że zaraz wyparuje, roztopi się jak śnieg. Bakugou był już zażenowany tą sytuacją, ale nie bardziej niż wtedy gdy Denki zastał go drzemiącego z Todorokim. Po chwili usłyszał:

- Proszę, nie znikaj... Zostań przy mnie... proszę.

Zdanie które wyszło z ust Shoto wywołało ogrobną burzę w głowie chłopaka. "Co... to ma być?"- powiedział do siebie w myślach. Nie spodziewał się tego, tak samo bardzo jak nie spodziewał się, że zobaczy łzy w kącikach oczu mieszańca. Katsuki chciał mu dać jakikolwiek znak, że jest, że nie zniknął , więc przełożył swoje lekko trzęsące ręce na jego barki, a głowę połozył na torsie. Słyszał jego spokojnie bijące serce. Zamknął oczy i oddał się chwili. Z jednej strony ta bliskość go przerażała, z drugiej natomiast sprawiała że chciał więcej. Więcej dotyku, więcej czułości. Drżące ręce potrzebujące czegoś co je uspokoi odnalazły coś, a tym czymś było bicie serca mieszańca, w które blondyn się wsłuchiwał.

Zobaczył go. Czarną postać stojącą przed nim, on sam natomiast siedział na podłodze. Czuł się wtedy żałośnie poniżony. W jego oczach było widać przerażenie, a łzy ciekły po jego policzkach i nagiej klatce piersiowej. Postać pogrzebała w swoim płaszczu, aby następnie wyjąć z niego kilkunastu-centymetrowy nóż. W tym momencie na podłodze pojawiła się dawniej najważniejsza osoba dla chłopaka, chociaż już go nie było ,nadal za nim tęsknił. Zawołał jego imię, jednakże on tylko pochylił się nad nim, a następnie ujął jego twarz chudymi dłońmi.

- Proszę, nie znikaj... Zostań przy mnie.-Powiedział gdy czarno-włosy uśmiechnięty ze łzami w oczach złapał jego rękę

Mężczyzna podszedł do niego, nie minęła chwila, a ten złapał chłopaka siedzącego przy nim za ramię ,odciągając go, aby następnie zamachnąć się nożem.  Nie minęła chwila, a Todoroki otworzył swoje oczy. Lekko zeszklone wpatrywały się w Bakugou, który starał się nie ruszać, myśląc że chłopak śpi. Jedynie zdradzały go niespokojnie drżące dłonie. Dziwne uczucie towarzyszyło Shoto od samego końca snu. Smutek i przerażenie w jego oczach zmieniły swój wyraz, na wyraz ulgi. Ciepłe uczucie rozeszło się po jego ciele, a sam chłopak uśmiechnął się pod nosem. Przez myśl przeszło mu pytanie "Jakim cudem on mnie przytula?", "Czy ja go zmusiłem?". Po chwili Katsuki usłyszał głośny śmiech, wychodzący z ust mieszańca. Śmiał się szczerze, jeszcze bardziej rozbawiła go mina blondyna, która wskazała na zażenowanie i złość. Prawda była taka że chłopak nie był na niego aż tak zły, jak na siebie, za to że pozwolił mu się obudzić zanim wyszedł. Bakugou zabrał swoje ręce z jego torsu i podniósł swoje ciało do pionu. Gdy chciał już podejść do drzwi Todoroki, nadal będąc w stanie rozbawienia pociągnął go w dół, powodując, że chłopak spadł na jego kolana.

-Co.. ty kur*a robisz!?-Zapytał.

-Ciebie powinienem o to zapytać, gdy przytulałeś się do mnie na łóżku.-Powiedział z uśmiechem na ustach. Mina Katsukiego nie zmieniła się ani trochę, nadal wyglądał na zdenerwowanego.

-Zamknij się.-Powiedział kierując swój wzrok na niego.-Wychodzę.- Dodał wstając z łóżka, a następnie opuszczając pomieszczenie.

Zimny dotyk ✔️\\ Todobaku \\ Boku no hero academiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz