Todorokiemu zrobiło się bardzo słabo, do tego stopnia, że myślał, że zaraz zemdleje. Widział go, to był on, ten chłopak, który umarł w jego objęciach. Zaczął się trząść, a Bakugou, który w jakimś stopniu wiedział, o co chodzi, złapał jego rękę w myśli wsparcia. Serce biło mu boleśnie w piersi, czuł, że jeszcze chwila i zwymiotuje. Gdy tylko Nakamura skierował na niego swój wzrok, objawy nasiliły się, a on sam wiedział, że zaraz nie wytrzyma. Chłopak zaczął kierować się w stronę Shoto, który przerażonym wzrokiem wodził za nim. Gdy był wystarczająco blisko, zatrzymał się.-Tęskniłeś?-Szepnął mu do ucha, a Katsuki, gdyby nie Todoroki, który nie potrafił nawet utrzymać się na swoich nogach, z chęcią sprowadziłby go na drugi świat.
-To tyle klaso, możecie się rozejść.-Powiedział nauczyciel. Wszyscy zdawali się w dobrych humorach, jednak Mina i Kirishima, którzy obserwowali tę scenę z boku, mieli wrażenie, jakby ta osoba była czystym potworem. Różowo włosa zbiegła z miejsca i podbiegła do Todorokiego, który z nadmiaru emocji musiał kucnąć. Wydawał się bardzo roztrzęsiony, a rękami zasłonił całą twarz. Z daleka już widzieli, jak Masuru rozmawia z Deku i Denkim. Cała sytuacja nie wyglądała dobrze, jeśli chodzi o Shoto i Bakugou. Blondyn nie miał pojęcia, co chłopak zrobi z faktem, że jego były nadal żyje. Nie miał pewności, czy go nie zostawi, skoro Nakamura to była jego pierwsza miłość.
Katsuki przytulił mieszańca do siebie, tuląc go najmocniej, jak mógł. Nie mieli pojęcia, jak charakter chłopaka wyewoluował na przestrzeni ostatniego roku, jedyne pojęcie o nim miał Shoto, który w tym momencie nie wyglądał na zdolnego do czegokolwiek, a tym bardziej do rozmowy.
-Muszę iść do łazienki.-Wydukał, nadal trzęsąc się i wstał z lekką pomocą Kirishimy, który od razu znalazł się obok nich. Shoto poszedł w stronę drzwi, zostawiając za sobą innych. Bakugou serce bolało podwójnie, cierpiał za siebie i mieszańca. Chciałby go przytulić, ale to od razu jak wróci.
-Bakuś, kto to niby jest?-Zapytała Mina, dyskretnie zasłaniając ręką usta, jakby w ten sposób uchroniła się od spojrzeń innych.
-Były Todorokiego.- Ciężko przeszło mu to przez gardło.- Niby martwy, ale żywy.-Powiedział, łapiąc się ręką za czoło. Ledwo zatrzymywał się od wybuchu agresji, która była częścią jego bycia.
-To co? On sobie zmartwychwstał?-Zapytał Kirishima, nic nie rozumiejąc.
-Sam nie mam pojęcia, z opowieści Todorokiego wiem, że chuj zdechł. A tu niespodzianka, ten skurwiel żyje, a co najśmieszniejsze, ma się dobrze.-Powiedział i spojrzał za siebie, próbując odszukać Masuru swoim wzrokiem.
Nie było go.
Bakugou od razu poczuł się niespokojnie i jego ciało aż całe drgnęło ze stresu. Musiał sprawdzić co u Todorokiego, zaczął się o niego martwić.
Shoto stał już jakiś czas nad umywalką, nie był w stanie spojrzeć w lustro, a gdyby zdjął z niej ręce, opadłby na podłogę. Dawno nie czuł się tak źle, jak w tamtym momencie. On żyje, on tu jest... W ich szkole, w ich klasie... "Zaraz zwymiotuję"-Pomyślał, gdy żółć podeszła mu do gardła. Po chwili odkręcił kran i przemył twarz. Ponownie oparł się o zlew i zamknął oczy. On nadal nie wierzył, nie potrafił nawet myśleć. Wiedział, że od tej pory będzie pod wielkim stresem, z którym, nie będzie mógł sobie poradzić.
-Niespodzianka.-Mięśnie Todorokiego spięły się natychmiastowo. Z trudem skierował swoją głowę w stronę rozmówcy. Tęczówki Masuru przeszywały go na wylot.- Nic nie powiesz? Nie cieszysz się?-Podszedł bliżej.
-Jak?-Tylko na takie słowa było go stać, gdyby powiedział cokolwiek więcej, mógłby się rozpłakać.
-Trafiłem pod skrzydła "dobrej" osoby.-Powiedział, opierając się o drzwi.
CZYTASZ
Zimny dotyk ✔️\\ Todobaku \\ Boku no hero academia
FanficOpowiadanie oparte na fabule "Boku no hero academia". Występują sceny przemocy, seksu oraz wulgaryzmy. Jeden patrol i jedna impreza całkowicie zmieniają relację Todorokiego i Bakugou... Nie jest to moja pierwsza książka, rozdziały mieszczą się w 100...