Następnego dnia rano, do pokoju Katsukiego niespodziewanie ktoś wszedł. Chłopak przewrócił się na łóżku.-Jest kurwa rano... ale jak chcesz, to możesz mnie przytulić.-Powiedział, będąc pewnym, że osobą, która weszła do pokoju, jest Todoroki.-Um, stary..?-Gdy tylko usłyszał ten głos, zorientował się, że był to Eijiro. Miał przerąbane. Poderwał się z miejsca i odwrócił się w jego stronę. O kurwa.
-Co ty do cholery robisz w moim pokoju?! Won!-Krzyknął zdezorientowany. Przecież był pewny, że wszedł do niego Shoto.
-Jeśli chcesz się przytulać, trzeba było powiedzieć wcześniej!-Wesoły Kirishima rzucił się na niego i zamknął w uścisku.
-Zabiję cię.-Powiedział Blondyn z nadąsaną miną. Mógł się chociaż upewnić, kto wchodzi do środka...
Chociaż szczerze trochę mu brakowało spędzania z nim czasu. Poza ostatnim wyjściem na pizzę nie zamienił z nim ani słowa, poza "hej". Miał wrażenie, że Mina od jakiegoś czasu, jest mu bliższa niż Eijiro.
-Tak, tak, a teraz słuchaj.-Powiedział, lekko odsuwając się od niego, ale nadal przytulając.- Dawno nie robiliśmy niczego razem, może miałbyś czas w sylwestra? Moglibyśmy pójść na festyn obo-
-Właśnie zarezerwowałem nam noc w hote- Do pokoju właśnie wszedł Todoroki.- Oi, wrócę za kilka minut.-Powiedział po zauważeniu Kirishimy i szybko zniknął za drzwiami.
No to już po ptakach. Jak on ma się z tego wytłumaczyć? I po drugie, jaki hotel do cholery? Życie z tym człowiekiem jest tak zaskakujące i nieprzewidywalne. Nawet nie zapytał go o zdanie i wszedł do pokoju blondyna jak do siebie! Absurd. Chociaż nawet mu się to podobało. Wprowadzał w jego życie jakąś nowość. Jakiś element nieprzewidywalności.
-Jaki hotel?-Zapytał czerwono włosy i odsunął się bardziej od chłopaka. Wyglądał na zdziwionego i zmieszanego jednocześnie.-Czyli masz już plany..?
-Właściwie to mam.-Odpowiedział mu.
-Chyba wiem, o co chodzi.- Wstał z łóżka i pokierował się do drzwi.-To zbyt boli Katsuki, przepraszam.-Wyszedł z jego pokoju, zostawiając blondyna samego.
Czy to..? Sam do końca nie wiedział jak zinterpretować jego zachowanie. Czyżby mu się podobał? A może chodzi o sam fakt spędzania z nim czasu? Jedno było pewne, jego słowa lekko go zabolały. Mogli powiedzieć sobie wszystko, a teraz? Pomiędzy nimi tworzy się wyrwa, a jeśli nikt jej nie zatrzyma, ich przyjaźń rozwali się na dobre... Najgorsze było to, że nawet go nie powstrzymał. Dał mu wyjść, jakgdyby nigdy nic.
-Mogę już wejść?-Zapytał Shoto, który ponownie zjawił się przy jego drzwiach.
-Wlazł.-Rzucił niechętnie i wstał
z materaca, kierując się do komody. Wybrał pierwszą lepszą parę czarnych bokserek i jakże niechętnie chciał pokierować się do łazienki.
-Czekaj, czekaj.-Zatrzymał go Todoroki.- Jutro, czekaj na mnie o 16.
-Nienawidzę cię.-Odpowiedział mu blondyn z lekkim uśmiechem.
-Tak, tak, ja ciebie też. Jesteśmy jak słońce i księżyc!- Pociągnął go w swoją stronę i zamknął i przyjemnym uścisku.
Naprawdę był ciekawy, co takiego wymyślił ten chłopak. Jedyna podpowiedz, jaką dostał, to hotel. Na samą myśl, że w tym hotelu może dojść do "tego" wywoływała u niego ciarki. Czy on "tego" chciał? Prawdopodobnie tak, lubił sobie fantazjować od czasu do czasu o Shoto, ale oczywiście nie przesadzajmy.
-Czy człowiek nie może w spokoju iść się umyć?!-Blondyn podniósł na niego głos.
-Pozwolę ci iść, jeśli tylko weźmiemy prysznic razem~- Powiedział zawadiacko, kierując swoją dłoń na wnętrze ud chłopaka.
CZYTASZ
Zimny dotyk ✔️\\ Todobaku \\ Boku no hero academia
FanfictionOpowiadanie oparte na fabule "Boku no hero academia". Występują sceny przemocy, seksu oraz wulgaryzmy. Jeden patrol i jedna impreza całkowicie zmieniają relację Todorokiego i Bakugou... Nie jest to moja pierwsza książka, rozdziały mieszczą się w 100...