-Wiesz, że przypominasz mi kogoś?- powiedział odcinając się kompletnie od emocji i tamtego tematu.
-Eee? Jeb się, z resztą... Jestem jedyny w swoim rodzaju!-Odparł z dumnym uśmieszkiem.
Widział to. To jak bardzo tamten temat ranił Shoto. Nie umknęło jego uwadze, że głos także lekko mu się zmienił. Nie była to chrypka lub coś tego rodzaju. Jego głos się... podłamał?
Todoroki nosił na sobie ciężar przeszłości, który go krzywdził, a co najgorsze, nie mógł się go wyprzeć.
-A więc go ci tak bardzo przypominam?-Zapytał Bakugou, gdy przestał szukać odpowiedzi myślami.
W podpowiedzi spojrzał w dół i mocniej ścisnął kubek trzymany w jego dłoniach..
-Oprócz tej osoby przypominasz mi też mnie. Chociaż jesteśmy zupełnie inni, jesteśmy tacy sami.-uciął.
-Co masz na myśli? -Katsuki zmarszczył brwi.
Nigdy nie myślał, że jest podobny do Todorokiego. Zawsze uważał go za dzieciaka, którego kariera już dawno została przesądzona przez jego ojca. Każdy wiedział o tym, że Endeavor chce być lepszy od All Mighta. A skoro on nie podoła temu zadaniu, musi poddać Todorokiego tej próbie. Przypomniał sobie rozmowę, którą usłyszał, gdy Deku z nim rozmawiał. To jak znęcano się nad nim, to, że z wycieńczenia wymiotował. Ze swojego serca musiał zrobić głaz, którego nieliczni potrafią rozłupać.
Patrzyli na siebie w ciszy, do momentu, gdy Bakugou wyciągnął rękę i powędrował nią na bliznę Todorokiego. Przypomniał sobie o całej tej sytuacji, gdzie jego niestabilna psychicznie matka oblała go wrzątkiem.
Przeciągnął palcem po ranie, a Todoroki siedział nieruchomo, zdziwiony jego zachowaniem. Dla Bakugou to był impuls, nad którym nie umiał panować. Na chwilę jego otoczka, wyłączyła się kompletnie.
-Jesteś wyjątkowy Mieszańcu, z resztą ja też. Nie sadze, że ktoś może cię przypominać, tym bardziej ja.-Powiedział ściągając rękę z jego twarzy. Jego postawa przeraziła go bardziej niż sam się spodziewał. Na początku chciał go zwyzywać, ale gdy tylko na niego spojrzał wybił sobie ten pomysł z głowy.
-Właśnie w tym jesteśmy podobni. Oboje jesteśmy wyjątkowi. -Powiedział Shoto ze stoickim spokojem. -Pewnie chcesz się dowiedzieć skąd jest ta blizna tak?
Katsuki chciał, aby sam Shoto mu o tym opowiedział, ale z drugiej strony nie chciał go okłamywać, że wiedział o tym od dawna. Od festiwalu, na którym usłyszał ich bardzo prywatną rozmowę. Jego i Izuku.
Postanowił się nie odzywać.
-Od zawsze nie miałem z górki. Na wszystko musiałem ciężko pracować, nigdy nie usatysfakcjonowałem mojego ojca na tyle, aby był ze mnie dumny. Od zawsze widział we mnie kogoś z ogromnym talentem. Mówił, że jestem jak nieoszlifowany diament. W każdym razie przejdźmy do sedna. I tak jestem przekonany, że ta część cię nie interesuje.-Przeczesał włosy ręką. - Psychika mojej matki bardzo się pogorszyła, przez mojego ojca zapewne. Pewnego dnia usłyszałem, że rozmawia przez telefon, podsłuchałem, że rozmawia o mnie. Usłyszałem jedynie o tym, że obrzydza ją moja druga strona, strona, która przypominała jej o jej mężu. -Spojrzał Bakugou w oczy. -Wzięła czajnik, w którym był wrzątek i wylała na stronę, tą, której nienawidziła. -Wskazał na nią palcem nadal patrząc w stronę blondyna, lekko smutnym wzrokiem.
Samo to, że otworzył się przed nim było lekkim szokiem. Wiedział ze musnął jego zaufanie, które chciał jakoś podtrzymać.
Gwiazdki bardzo mnie motywują!
CZYTASZ
Zimny dotyk ✔️\\ Todobaku \\ Boku no hero academia
FanfictionOpowiadanie oparte na fabule "Boku no hero academia". Występują sceny przemocy, seksu oraz wulgaryzmy. Jeden patrol i jedna impreza całkowicie zmieniają relację Todorokiego i Bakugou... Nie jest to moja pierwsza książka, rozdziały mieszczą się w 100...