Chapter 20 "Ślady na szyi"

2.5K 217 38
                                    

Todoroki wstał leniwie, ciągle ściskając gumkę. "Chyba przyszedł mój czas płacić za błędy."-Przeszło mu ciężko przez myśl. Karma wraca, ale zazwyczaj w cięższej postaci. I chociaż Todoroki czuł się naprawdę winny, przez kilka naprawdę przykrych incydentów, to jednak nic z tego nie było jego winą. Obrócił się w stronę drzwi wejściowych i wolno zaczął iść w ich kierunku. Nacisnął klamkę i pomaszerował wprost do jadalni. Miał jeszcze naprawdę sporo do usłyszenia.
***

-Dobra, idziemy.-Powiedział mieszaniec, przeczesując włosy ręką. Popatrzył na Bakugou, którego Mina, była naprawdę nie do zrozumienia. Lekko zarumieniony, trochę zdziwiony i jeszcze odprężony. Śmieszna mieszanka.- Zamierzasz tu tak stać nerwusie?-Stanął przy drzwiach i pociągnął go za nadgarstek.-Idziemy.
Wyszli z łazienki, wpadając wprost na praktycznie martwego Kaminariego. Ledwo co mógł chodzić, ale nie można nazwać tego "chodzeniem". On czołgał się na czworaka.

-Boże, chłopaki pomóżcie mi...-Różowo włosa wybiegła zza zakrętu, od razu prosząc ich o coś, czego jeszcze nie słyszeli. Todoroki martwił się, że dziewczyna zauważy coś nie tak w ich zachowaniu, jednak wszystko wskazywało na to, że jest zbyt zabiegana, aby się domyślić. - Kaminari, Jiro i Sero trochę za bardzo zabalowali.-Kontynuowała swoją wypowiedź, patrząc na upadającego chłopaka. -Jeśli nie będzie wam to przeszkadzać, to proszę, pomóżcie mi ich zaprowadzić do akademika, sama nie dam rady...-Jej mina posmutniała, a jej oczy wyrażały prośbę.

-Dobra, zajmę się nim.-Odpowiedział mieszaniec, nogą dotykając chłopaka.-Wstajemy Kaminari.-Powiedział, na co chłopak na podłodze burknął coś niezrozumiałego.

-Bakuś, proszę, weź Sero, jest w łazience na górze, ja wezmę Jiro.-Powiedziała i pobiegła w drugą stronę, krzycząc po drodze "Dziękuję".
Todoroki lekko podniósł chłopaka, który od razu oparł się o niego.-Dobra, upiłeś się, pobawiłeś, to teraz wracamy.-Powiedział do niego.

-Niee jezzzzdem pijanyyy.-Odpowiedział mu, nadal koślawo stawiając kroki przed siebie.
-Ta, ta, opowiesz mi o tym po drodze.- Powiedział z uśmiechem, po czym wyprowadził stamtąd chłopaka.

Na pierwszą lekcję, przyszły z... trzy osoby? Czego z oczywistych przyczyn nie mógł zignorować Aizawa, który po prostu wkurwiony, zarządził "prace porządkowe", którymi było posprzątanie całej klasy, a UWAGA, mieli dużo do sprzątania, bo oprócz posprzątania gum spod biurek, musieli wypolerować wszystko, co było w sali.
-Kso!-Blondyn podniósł się ze swojego łóżka, łapiąc się za głowę.-Cholera, ale boli.-Powiedział półprzytomnie.
-Główka boli, co?- Gdy tylko usłyszał czyiś głos, poderwał się ze swojego łóżka. Na początku myślał, że to może ktoś z jego znajomych, jednak po odwróceniu się zobaczył o zgrozo, nauczyciela Aizawę.-Za szmatę i do roboty.-Powiedział, rzucając mu mokrą ścierkę prosto na twarz.

"Ty cholerny stary..."-Przeszło mu przez myśl, a gdy tylko miał zamiar obrzucić go obelgami, jego głowa zabolała ponownie.
-Za pięć minut masz być w klasie.-Powiedział na odchodne i wyszedł z pokoju.

-Tylko poczekaj, gdy będę bohaterem numer jeden, będę ci kazał sprzątać kible w mojej agencji.-Powiedział pod nosem.

-Słyszałem to.

Czy on coś pamiętał z wczoraj? Tak, pamiętał. Może i mało, ale coś tam zapamiętał. Pamiętał jak pił drinki z przyjaciółmi, nawet udało mu się zapamiętać "pogrzeb". Potem tylko jedna wielka czarna dziura. Naprawdę nieźle się wstawił. Podszedł do szafki nocnej, z której szuflady wyjął przeciwbólowe tabletki, które obficie zapił wodą. Nie miał nic innego, więc to musiało mu wystarczyć. Dość szybkim krokiem podszedł do drzwi od łazienki i otworzył je ostrożnie. Z lekka chciało mu się wymiotować. O no właśnie! Przypomniało mu się, że jeszcze przed snem zdążył zwymiotować kilka razy. Od razu skierował się do lustra.

"Co. to. kurwa. jest?"

Wyraźne ślady na jego szyi wpędziły go w kolejny zawrót głowy. Co on wczoraj robił?! I najważniejsze, z kim? Gdy przyjrzał się im bliżej, zauważył, że były to 3 malinki i 2 małe ślady po ugryzieniach. Czy on się z kimś wczoraj przespał?
-Przecież nie wyjdę z tym do ludzi...-Powiedział z rezygnacją.-Może włożę golf? Nie są aż tak wysoko.-Powiedział, dotykając tych miejsc. Jak powiedział, tak zrobił. Kilka minut później szedł prosto do klasy, mając na sobie bordowy golf i jego ostatnią parę czarnych jeansów.
Gdy przekroczył drzwi klasy, każda para oczu była skierowana w jego stronę.
-BAKUGOU!-Krzyknęła Mina z końca sali. Miała wory pod oczami i jednym słowem, nie wyglądała najlepiej. - Dziękuję, że wczoraj z Todorokim pomogliście mi z chłopakami.-Powiedziała, patrząc na Denkiego i Sero, którzy wyglądali chyba najgorzej, ze wszystkich.
"Z Todorokim? Tego już nie pamiętam..."
-Jak się czujesz?-Zapytała.-Chcesz może jakieś proszki?
-Dam sobie radę.-Powiedział poważnym głosem.-Pamiętasz wszystko z wczoraj?-Zapytał z lekko widoczną nadzieją w głosie, licząc, że może dowie się, kto zrobił mu te cholerne ślady na szyi.
-Jak przez mgłę!-Zaśmiała się głośno.-A ty?-Dodała chwilę później.
-Początek i trochę koniec. Widziałaś mnie jakoś po drugiej?-Zapytał z bardzo nietypową miną. Najzwyczajniej bał się tego, co usłyszy.
-Ogólnie pamiętam, że ledwo mogłam się ruszyć i że walnęłam głową w stół. Potem spędziłam dłuższą chwilę w łazience na górze. Jeśli chodzi o to, kiedy cię widziałam to, zobaczyłam cię dopiero... po trzeciej, jak się zbieraliśmy i byłeś z Todorokim. Oboje byliście ostro zdyszani, ale to pewnie przez alkohol.-Wydukała, nadal próbując przypomnieć sobie coś więcej.
Fakty zaczęły się łączyć. On i Todoroki wyszli do łazienki na dole, a potem on zrobił mu te przeklęte ślady na szyi. Chwilę później, przypomniał mu się moment, kiedy chłopak wsunął ręce pod jego koszulkę. Na samo wspomnienie o jego dotyku, przeszły go dreszcze, a twarz zaróżowiła się z lekka. "Czy my wczoraj "to" zrobiliśmy?"

-Coś jest nie tak, widzę to.-Powiedziała Różowo włosa, przystając z nogi na nogę.

-MORDA!-Krzyknął, próbując uniknąć odpowiedzi na pytanie i "zabrał się" za sprzątanie. Oczywiście, że nie sprzątał. Siedział i myślał. "Mój pierwszy pocałunek z chłopakiem. I JA KURWA TEGO NIE PAMIĘTAM?!" Najgorsze jest to, że jutro będą zajęcia, a blondyn nie miał niczego, czym mógłby zakryć te ślady. Niestety mundurek obowiązywał wszystkich. W tym myśleniu jedna rzecz go prześladowała. Gdzie do cholery był Shoto? Musiał z nim porozmawiać i dowiedzieć się, co tak naprawdę się stało i jak daleko się posunęli. Nawet nie chciał myśleć, że oddał mu się po pijaku, jednak nic na to nie wskazywało, wiedział, że jego tyłek by płakał.
Nawet nie zauważył, gdy do klasy wszedł chłopak, o którym tak dużo rozmyślał. Gdy spojrzał za siebie, oniemiał na chwilę. Stał tam. Katsuki nie miał już nerwów. Można powiedzieć, że puściły mu wszystkie hamulce. Wstał z krzesła, z zamiarem uderzenia go. Chciał wyjaśnień.

Podchodził do niego powoli i gdy już miał wymierzyć mu cios w policzek, zawahał się. Chłopak nie wyglądał najlepiej. I nie chodziło tu o wory pod oczami. On najzwyczajniej miał minę zbitego z tropu psa. Bakugou opuścił rękę i spojrzał mu w oczy.

-Mamy do pogadania, Todoroki Shoto.-Powiedział przenikliwym wzrokiem, ominął go i wyszedł z sali. Serce łomotało w jego klatce piersiowej, jakby miało zaraz wyskoczyć. Od razu pokierował się do swojego pokoju. Musiał ochłonąć.

Rozpoczął się kolejny tydzień. Poniedziałek, czyli znienawidzony praktycznie przez każdego dzień. Katsuki siedział już w klasie, kilkanaście minut przed dzwonkiem. Nikt jeszcze nie wszedł do klasy, więc był tam sam. Plasterki na jego szyi sprawiały mu niemały kłopot. Bał się, że zahaczy o coś nimi, a gdyby ktoś zobaczył, co ma pod nimi, posypałaby się góra pytań. Todoroki natomiast kierował się do klasy. Całą niedzielę unikał Bakugou jak ognia. Sam nie wiedział, dlaczego tak bardzo boi się spotkania z nim. W jakie bagno wkręciły go jego uczucia? No właśnie. Uczucia. Tylko jakie? Na to pytanie sam nie potrafił sobie odpowiedzieć. Nacisnął klamkę, a po wejściu do sali zobaczył jego.
"Uciekałem przed konsekwencjami, odwlekałem spotkania w nieskończoność.
A Jednak cię zobaczyłem"

*******
Hai, chce zrobić jakieś rozeznanie. Czy czyta tą książkę jakiś chłopak? :0
W każdym razie chce was powiadomić, iż rozdziały będę wstawiać jakoś raz, może dwa na tydzień. Cieszę się ze wam się podoba i że czerpiecie z niego jakaś satysfakcję (Mam nadzieje)

Do usłyszenia
Wasza Atencja ❤️

Zimny dotyk ✔️\\ Todobaku \\ Boku no hero academiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz