Chapter 22 "Niepewności"

2.1K 187 56
                                    


-Nawet sobie ze mnie nie żartuj.-Odpowiedział mu Todoroki, przekręcając głową w bok.Chłopak nie odpowiedział, ale kucnął przed nim. I złapał za górę jego spodni.

-Ty... nie żartujesz.-Powiedział prawie niesłyszalnie. Chłopak już wiedział, co chce zrobić. Od razu gorąco rozbiło się po całym jego ciele. Spojrzał na blondyna, którego ozdabiały rumieńce. Wyglądał naprawdę słodko jak na niego. Miał naprawdę "wybuchowy temperament".

Powoli odpinał guzik od jego spodni. Stresował się, nawet bardzo. Nigdy nie robił przyjemności żadnemu chłopakowi, można powiedzieć, że nawet nie myślał o tym. Mimo że zestresowany, po odpięciu guzika, rozsunął jego rozporek. Shoto nadal nie wiedział, jak ma zinterpretować jego działania, jednak samo to widowisko wywołało u niego ciarki, oraz momentalne napięcie mięśni. Katsuki ściągnął jego spodnie do połowy, a gdy miał już zdjąć spodenki, zawahał się. Popatrzył na Todorokiego, którego twarz wskazywała na niewzruszenie sytuacją. Niepewność minęła, tylko gdy chłopak nad nim wsunął rękę w jego włosy. Dotknął jego przez bieliznę i poczuł, jak się napina. Teraz nie było już odwrotu.
Delikatnym ruchem zdjął z niego bieliznę. Nigdy nie czuł się tak bardzo skrępowany w swoim życiu, chociaż to on zawsze był na górze. Dotknął językiem czubka pulsującego członka chłopaka. Zaskoczenie podwajało doznania, przez co Shoto lekko odchylił głowę, przykładając dłoń do twarzy. Katsuki nie spoczął na laurach, wiedział, że musi spełnić swoją deklarację. Bez owijania w bawełnę, zaczął jeździć językiem co całej jego długości, a tam, gdzie nim nie sięgał, pomagał sobie dłonią. Nawet nie wiedział, czy robi to dobrze, jednak po szybszym oddychaniu chłopaka nad nim, przez myśl przebiegło mu, że nie idzie mu tak źle. Todoroki ciągle pociągał chłopaka za włosy, podobało mu się to uczucie. Było widać, że był niedoświadczony, ale to jeszcze bardziej go nakręcało. Shoto chciał powstrzymać dźwięki rozkoszy, ale, tylko gdy poczuł, że chłopak bierze jego żołądź do buzi, wypuścił z siebie głośne westchnięcie. Chciał jęczeć, ale wiedział, że nie mógł. W każdym momencie ktoś mógł wejść do łazienki, a gdyby usłyszał te odgłosy, od razu zaczaiłby się, co się wyprawia. Oczy Todorokiego na Bakugou odbierały mu resztki odwagi, jednak nie przestawał, wręcz przeciwnie. Nie musiało minąć długo, nim chłopak spuścił się wprost w jego usta. Ciecz lekko wylała się poza buzię, którą chłopak po chwili wytarł ręką. Nie wiedział, co ma zrobić z pozostałością w jego buzi, więc postanowił ją połknąć.
"Mimo że niedoświadczony, to mądry"-Pomyślał Todoroki, gdy chłopak przełknął zawartość.
Potem Katsuki wziął papier toaletowy i przetarł swoją buzię. Bolał go język, z resztą, nie ma się co dziwić. Dziwny impuls przeszedł przez ciało Todorokiego, a ten od razu pociągnął za kołnierzyk od bluzki chłopaka. Jego wrzące usta zaczęły zdobywać jego wargi, kompletnie ignorując ich gorzki smak. Wsunął rozgrzany język między jego usta, zaczynając ich namiętny taniec. Nigdy nie czuł, aż tak wielkiej potrzeby pocałowania kogoś

"Pocałunki są zarezerwowane dla kogoś ważnego."-Słowa jego matki przestrzeliły mu umysł.
Jednak nie przestał, każda komórka w jego ciele podpowiadała mu, aby zdobywał jego usta, jednak nie nacieszył się nimi długo...

-Jest tu ktoś?-Gdy tylko usłyszeli ten głos, wiedzieli, do kogo należy. Midoriya.

Shoto od razu zasłonił usta Katsukiemu, szepcząc mu- Zajmę się tym.

Po szybkim ogarnięciu się wyszedł z kabiny i spotkał się z jego zielonymi jak las oczami.

-Szukałem cię wszędzie, wiesz gdzie jest Kacchan?-Zapytał po chwili.

-Nie, czemu mnie szukałeś?-Nie podobał mu się tok tej rozmowy.

-Czułem, że mnie unikasz...-Wyglądał na przygnębionego.-Ale chcę porozmawiać z tobą o tym, co się wtedy stało.

"O czym mówi ten jebany nerd?"-Bakugou siedział ciągle w kabinie, ale miał ochotę z niej wyjść i nieźle obić mu mordę.

-Midoriya... To było dawno i nie-

-Nieprawda..? Nieprawda?!-Izuku widocznie popadł w jakiegoś rodzaju panikę.- Więc ty po prostu...-Odwrócił się do niego plecami, chęcią wyjścia z toalety.-Nie chcę cię widzieć.-Powiedział zimnym, wręcz lodowatym tonem, pozbawionym emocji.

Dla Todorokiego było to coś mocno bolesnego. Ponownie wyrzuty sumienia wbiły się w jego serce. Twarz pozostawała taka sama, a w środku miał ochotę się... rozpłakać? Czuł, że zrobił krzywdę swojemu najlepszemu przyjacielowi, który jako pierwszy postanowił przygarnąć go pod swoje skrzydła i zacząć leczyć z samotności.
W pośpiechu wyszedł z sali, kompletnie zapominając o chłopaku, który wychodził powoli z kabiny. Jeszcze chwilę temu było tak dobrze... Tak kurewsko dobrze, a teraz? Totalna masakra.

Bakugou wyszedł z kabiny i kątem oka dostrzegł wychodzącego Todorokiego. Domyślał się, że chodzi o zauroczenie Midoryi, ale czy to wszystko? Coś naprawdę mu nie pasowało, poczuł dziwnie ukucie w sercu. Po tej myśli postanowił wszcząć małe "śledztwo". Głównym planem, było dowiedzenie się od tego zielonego leszcza, wszystkiego, co się wydarzyło. Tylko przekonanie go, do opowiedzenia wszystkiego może być trudne... Krótko po tym wybił dzwonek na przerwę, co za tym idzie, lekcja, dokładniej trening. Walka z Todorokim... właśnie... Na owym treningu, miało miejsce coś dziwnego.

-Czy oni... się popsuli?-Powiedziała Jiro, marszcząc brwi.

Co do wcześniejszego pytania, to tak. Coś się popsuło, odpadł jakiś trybik. Ich walka, wyglądała jak bitwa na poduszki. Żaden z nich nie był w stanie uderzyć drugiego chociaż trochę mocniej niż zazwyczaj. Stali naprzeciwko siebie, ale żaden z nich nie chciał zacząć walki, jakby czekali na ruch drugiego. To po prostu wyglądało zabawnie.

-Co się dzieje?-Zapytał All Might, który przyglądał się temu wszystkiemu. - Wszystko dobrze, nic was nie boli? Może lepiej, jak na razie zajmiemy się innymi.-Powiedział, pokazując im miejsca na ławce, na których mieli usiąść.

Chłopaki sami nie potrafili tego wytłumaczyć. Wcześniej ich walki były zacięte i bardzo bolesne, a teraz zdawało się, że nie chcieli siebie skrzywdzić. To było co najmniej dziwne, ale najbardziej chyba dla Bakugou. To on głównie rzucał się na rywali, a teraz zachował się wyjątkowo spokojnie. W międzyczasie, gdy schodził z pola walki, zauważył Izuku, który siedział przy znajomych. Gdy postanowił przypatrzeć się bliżej, zauważył, że on cicho i prawie niezauważanie łkał. Ponownie poczuł ukucie w sercu. To nie tak, że było mu żal brokuła, wręcz przeciwnie, w środku cieszył się, że Todoroki go odrzucił. Jednak czuł nieuzasadniony niepokój.

"-Czułem, że mnie unikasz...-Wyglądał na przygnębionego.-Ale chcę porozmawiać z tobą o tym, co się wtedy stało."

O tym, co się wtedy stało... Tego musiał się dowiedzieć.

 Nie wiedział, że ta informacja tak mocno zaważy na ich relacji.

___________________

Ahh, jesteśmy już na 22 rozdziale... Ten czas tak szybko mija :0 Mam nadzieję, że u was wszystko dobrze i nie chorujecie, a jeśli już tak, to dużo zdrowia!

Podoba wam się rozdział? 

Mam szczerą nadzieję że tak i do zobaczenia w kolejnym!

Wasza Atencja <3

Zimny dotyk ✔️\\ Todobaku \\ Boku no hero academiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz