15. Poznanie tajemnicy i miłość mimo wszystko

82 2 0
                                    

*Nicole*
Weszłam do środka w drzwiach niemalże od razu spotkałam rodziców.
- Nicki...- powiedział mój tata- nie mam nic do Daniela nie miej jednak powinnaś z nim zerwać.
- Co!? Ale dlaczego?- powiedziałam o mało co nie płacząc.
- On ma na ciebie zły wpływ.
- Właśnie, że nie! Przy nim czuję się naprawdę szczęśliwa.
- Przykro nam córeczko.- powiedziała mama
- Wy już nie macie córki!- krzyknęłam i udałam się na górę w celu spakowania swoich rzeczy, po chwili do pokoju weszła mama
- Nicki, co ty robisz!?- spytała
- Nie widać?- spytałam ironicznie- Pakuję się. Jakbyś zapomniała wczoraj skończyłam osiemnaście lat, więc mogę mieszkać sama.
- Chcesz opuścić rodzinne gniazdko tylko dlatego, że zabroniliśmy ci spotyka się z Danielem?
- Tak! Proszę, zrozum to, że Daniel jest dla mnie całym światem.
- Przez niego chciałaś się zabić!
- Skąd ty to... Śledzicie mnie!?- krzyknęłam wściekła
- Mu nie, taty znajomi z policji.
- Ale dlaczego. Jak byłam z Adrianem tego nie robiliście.
- Ty niczego nie rozumiesz...
- To mi wytłumacz.- powiedziałam nieco spokojniej
- Eh...Daniel należał do miejscowej bandy morderców.
- Właśnie należał!
- Nicole proszę zrozum, że on jest dla ciebie niebezpieczny.
- Tylko dlatego, że tata jest policjantem a on był mordercą chcecie mi wmówić, że jest niebezpieczny!?- krzyknęłam na tyle głośno, że usłyszał to mój tata, po chwili stał już w drzwiach
- Nigdy więcej nie podnoś na mamę głosu!- wysyczał przez zęby
- Oh, czyli wy możecie zabronić mi spotykać się z Danielem, a ja nie mogę wyrażać swojej opinii. Super, dzięki rodzinko.- powiedziałam ironicznie zabierając spakowaną walizką i wychodząc z domu
- Gdzie ty idziesz!?- krzyknął mój tata
- Jak najdalej od was- powiedziałam na co mój tata podszedł do mnie i pierwszy raz w życiu walnął mnie w twarz, poczułam silne szczypanie w policzek
- Nie pyskuj! A teraz zostawiaj tą walizkę i do łóżka.
- Nie!- powiedziałam wybiegając z domu.

Nie miałam, gdzie iść. Jedynym wyjściem jest Daniel albo Wiki.
Zadzwoniłam do przyjaciółki lecz nie odbierała.
- Czyli został Daniel...- pomyślałam i wykręciłam numer do chłopaka
- Hej Nicki.
- Cześć...- powiedziałam
- Wszystko dobrze Wojowniczko?
- Nie... Mogę do ciebie za chwilę przyjść?
- Jasne. Uważaj na siebie.
- Ok. Do zobaczenia.
- Pa.
-(Nie rozumiem jak mogli go rodzice tak ocenić przez jego przeszłość. Jak można kogoś nie lubić tylko przez to jak się kiedyś zachowywał? Przecież jak Daniel pierwszy raz przyszedł do nas nie mieli nic do niego. Musiało się coś poważnego stać.)

Poszłam do domu chłopaka i zadzwoniłam do niego domofonem. Po chwili stał już w drzwiach. Po jego twarzy widziałam, że go obudziłam.
- Hej Nicki.- powiedział i mnie z całej siły przytulił, po czym jeszcze bardziej się rozpłakałam
- Cześć...Przepraszam jeżeli cię obudziłam
- Nic się nie stało. (Ciekawi mnie po co są jej te walizki.) Wejdź do środka.- wziął moje walizki i zaniósł je do przedpokoju, usiedliśmy na łóżku.- Wszystko dobrze?
- Nie... pokłóciłam się z rodzicami.
- Chodź do mnie.- objął mnie ramieniem i przytulił, był tak blisko mnie, że zobaczył mój czerwony policzek od uderzenia- Kto ci to zrobił!?
Nic nie powiedziałam.

*Daniel*
Ten kto podniósł rękę na Nicole osobiście go zabiję.
- Nicki proszę powiedz mi.
- Tata...
- On ci to zrobił!?- niepewnie przytaknęła głową- Zabiję go!
Chciałem już wyjść, ale dziewczyna mnie zatrzymała.
- Daniel stój!- złapała mnie za rękę.- I tak masz już niezłe problemy.
- Wiem...jednak nie chcę, aby on cię bił.
- Nie możesz znowu się dla mnie narażać.
- Jak chcesz to dopóki sytuacja z twoim tatą się nie rozwiąże możesz ze mną zamieszkać.
- Nie będę ci sprawiać problemów?
- Ty mi nigdy nie sprawiasz problemów Wojowniczko.- cmoknąłem dziewczynę w nos- Chodź spać.- powiedziałem
- Okey.

*Nicole*
Wyjęłam ubrania z walizki i zaczęłam się rozglądać po domu.
- Szukasz łazienki?- przytaknęłam głową- drugie drzwi na lewo.- powiedział

Udałam się do pomieszczenia. Wskoczyłam pod prysznic i zaczęłam ciepłą wodą zmywać z siebie cały ten stres. Po chwili wyszłam z niego i ubrałam wcześniej przygotowane ciuchy. Włosy związałam w luźnego warkocza i wyszłam z łazienki.
W salonie siedział Daniel.
- Gdzie mam spać?- spytałam
- Chodź.- złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę pokoju gdzie stało wielkie łóżko- tu- wskazał na nie
- A ty gdzie?- spytałam
Nie chcę mu robić jeszcze większych problemów, i tak już go obudziłam.
- Obok ciebie.- powiedział i położył się na materacu, klepiąc miejsce obok siebie- Kładź się- rozkazał
Wykonałam jego polecenie i położyłam się obok niego.
- Daniel?- spojrzał mi prosto w oczy- Mogę cię o coś spytać?
- O co tylko chcesz.
Wzięłam głęboki wdech.
- Czy to prawda, że należałeś do gangu morderców?

*Daniel*
Zaskoczyło mnie jej pytanie. Wiedziałem, że w końcu się dowie, ale nie przypuszczałam, że tak szybko.
- Tak... Matka ciągle oskarżała mnie, że to przeze mnie ojciec nie żyje. Chociaż ja wtedy miałem 4 lata, kiedy zmarł. W wieku 6 lat spotkałem ośmioletniego Lukasa. Zaprzyjaźniliśmy się, bardzo się z tego faktu ucieszyłem. Kiedy miałem 12 lat rodzice bardzo mocno mnie pobili. Po tym ,,incydencie" Lukas nauczył mnie walczyć, a rok później uciekłem z jego pomocą od rodziców. Zmieniłem swoje dane, tak naprawdę nie nazywam się Daniel tylko Harry, musiałem się przefarbować i założyć soczewki.
- Pokażesz mi jaki masz prawdziwy kolor oczu?
- Mhm.

*Nicole*
Chłopak zdjął soczewki i odwrócił się w moją stronę, ukazując swoje ciemno brązowe oczy.
- Mój tata też miał taki kolor oczu. Zawsze kiedy zdejmuję soczewki i patrzę w lustro przypomina mi się on.

Dostrzegłam w jego oczach łzy, z całej siły go przytuliłam, na co on odwzajemnił gest.
- Dziękuję.- powiedziałam na co on spojrzał na mnie zdziwiony- Dziękuję, że opowiedziałeś mi o swojej przeszłości.
- Jeszcze nie doszliśmy do jej końca. Po mojej ,,przemianie" bardzo się zmieniłem z charakteru. Kiedyś byłem dzieckiem, nie wiedziałem jeszcze nic o życiu, myślałem, że wszystko jest piękne i kolorowe. Dzięki Lukasowi przejrzałem na oczy i stałem się chamski, i obojętny na otaczający mnie świat. Później dowiedziałem się, że należy do gangu morderców, więc zaproponował mi, abym do niego dołączył. Byłem jeszcze dzieckiem, więc nie wiedziałem co będziemy tam robić. Dlatego nieświadomie zabijałem ludzi. Cztery lata później byliśmy za bardzo narażeni na więzienie dlatego musieliśmy rozwiązać gang. Wiele razy nas już poszukiwała nawet po rozwiązaniu gangu, aż w końcu złapali dwóch z naszej grupy. Byli to najlepsi przyjaciele Lukasa wiele razy próbowaliśmy ich jakoś uwolnić aż w końcu jeden z nich, Michael, popełnił samobójstwo. Brat bardzo się po tym załamał, zresztą tak jak my wszyscy.- do oczu napłynęły mu łzy.
- Dziękuję- powiedziałam poczym się rozpłakałam
- Czemu płaczesz?- spytał, głaszcząc mnie po policzku.
- Na początku, kiedy cię poznałam, stwierdziłam, że jesteś nieczuły i lecisz na kobiety. Teraz kiedy cię bardziej poznałam wiem jaka jest prawda. Co ty na to, abyśmy poszukali czegoś na temat waszego gangu w internecie?
- Dobrze, ale to jutro.- powiedział obejmując mnie w pasie.

~~~~~
Pisze_bo_lubie

Miłość Mimo Wszystko ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz