Prolog

843 9 3
                                    

*Nicole*
Razem z moimi rodzicami i młodszym bratem Marcinem przeprowadziliśmy się dwa lata temu do Chicago, nie znałam tego miasta. Wszystko wydawało mi się obce... Musiałam opuścić przyjaciół... Nie mogłam się pozbierać po ich utracie.
Mama znalazła w internecie szkołę, w której mogłabym zacząć swoją edukację w liceum. Jednak od razu ostrzegła mnie, że jest to szkoła inna niż wszystkie. Nie wiedziałam co miała na myśli, lecz teraz już wiem.

Przez te dwa lata nauki nie było dnia kiedy nie byłam gnębiona i bita, ale najlepsze jest to, że nauczyciele w ogóle nie zwracali na to uwagi. Moja mama coraz bardziej się o mnie martwiła, bo z dnia na dzień miałam coraz więcej siniaków a czasami nawet rany na ciele. Każdy w szkole z wyższej ligi uważał mnie za popychadło. Oczywiście były osoby które mnie wspierały takie jak: Wiki- moja najlepsza przyjaciółka. Przyjaźnimy się odkąd doszłam do szkoły. Noi Adrian- mój chłopak, to blondyn o jasno-niebieskich oczach. Właśnie to on bronił mnie przed szkolnym gangiem Bad Boy'ów, mimo tego, że często dostawał w twarz. Był moim ochroniarzem. Co prawda kłamiąc musiałabym stwierdzić, że nie bałam się o niego, ale to kłamstwo bałam się o niego i to cholernie. Sama nie wiem dlaczego mama wybrała akurat tę szkołę.

Od zawsze rodzice Adriana nie akceptowali naszego związku. Może to dlatego że gdyby nie ja nie trafiałby tak często do szpitala? Chłopak nie pozwalał mi tak myśleć, ale wiedziałam, że najlepiej by było gdybyśmy zakończyli nasz związek, lecz nie chciałam mu łamać serca. Wiem jak bardzo bym go tym zraniła.

*Kilka tygodni później*
Był piątek, jak zwykle siedzialiśmy z Adrianem u mnie w pokoju i oglądaliśmy jakiś film, gdy nagle do mojego pokoju weszła mama.
- Adrian twoi rodzice przed chwilą do mnie dzwonili i powiedzieli mi, że zaraz po ciebie przyjadą.

Wiedziałam po co chcą przyjechać. Nie tylko w celu odebrania chłopaka, ale także aby zakończyć nasz związek. Poczułam jak po moim policzku spływa łza. Później wszyscy podeszliśmy do okna i zobaczyliśmy jak pod naszym domem stoi samochód rodziców Adriana. Nie spodziewałam się ich tak szybko.
Kiedy usłyszeliśmy pukanie do drzwi, chociaż ono bardziej przypominało walenie, wiedzieliśmy, że to koniec. Adrian ostatni raz pocałował mnie czule w usta. A później wstał i podszedł do drzwi mojego pokoju i powiedział ,,Nie zapomnij o mnie Nicki.".
Po chwili widziałam tylko jak jego rodzice wraz z blondynem z tyłu odjeżdżają. Wtedy jedyne co dałam radę zrobić to- usiadłam pod ścianą na ciepłym dywanie i zaczęłam coraz głośniej płakać. Po chwili do pokoju weszła moja mama i mnie przytuliła. Wiedziałam, że w tym momencie moje życie rozpadło się na milion kawałków. A przynajmniej tak mi się wydawało.

Miłość Mimo Wszystko ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz