- Nie do końca rozumiem? Możesz mi wytłumaczyć co znowu zrobiłem!?- cisza- Nicki proszę powiedz mi- powoli zacząłem do niej podchodzić jakbym bał się, że może się mnie wystraszyć. Ona tylko zrobiła krok w tył i spojrzała dyskretnie na Max'a.
- Stary jakby ci to powiedzie...- zaczął ponownie drapać się w kark.
- Kurwa możecie mi wreszcie powiedzieć co wczoraj odwaliłem!?- krzyknąłem na cały głos budząc przy okazji naszych przyjaciół śpiących w sypialni. Kiedy zobaczyłem jak Nicki zaczyna się trząść ze strachu spuściłem z tonu.- Max, możesz mi powiedzieć?- rzekłem już nieco ciszej.
- Wiesz...może chodź na dwór. Tam ci powiem.Czyli rzeczywiście coś zrobiłem Nicki. Nie no świetnie. Jeszcze niedawno sam mówiłem jej, że nie pozwolę, aby ktoś ją skrzywdził. A wczoraj to ja ją skrzywdziłem i się mnie boi.
Kiedy wyszliśmy na dwór, zacząłem mówić.
- A więc co znowu zrobiłem?
- Przez cały dzień dziwnie się zachowywałeś. Nicole do ciebie mówiła, ale ty nie reagowałeś.
- Dobra przejdź do tej sytuacji z wieczoru, bo nasz wyjazd do parku trampolin, wyjście do restauracji, ta kobieta co zapamiętała całe nasze zamówienie bez pomyłki.
- Coś koło 21 poszliście na spacer.
- I tego tak się wystraszyła?
- Daj mi dokończyć. Zaprowadziłeś ją do starego domku, który wyglądał jakby miał się zaraz rozpaść, Nicki się ciebie pytała czy możecie tam wchodzić czy jest bezpiecznie. Ty jednak ją olewałeś, wciągnąłeś ją do środka, złapałeś za dłonie, przycisnąłeś ją do ściany i zacząłeś ją całować po szyi. Kiedy za bardzo się zagalopowałeś dziewczyna cię odepchnęła wybiegła z tego budynku i wróciła do naszego domku. Skuliła się w kulkę i poszła spać. Później po jakieś godzinie ty też wróciłeś do domku, rzuciłeś się na kanapę i poszedłeś spać. Resztę historii już znasz.
- Skąd ty wiesz co się wydarzyło? Śledziłeś nas!?
- A miałem jakiś wybór. Pamiętasz co się stało ostatnim razem z twoją przyjaciółką z dzieciństwa jak byłeś pod wpływem alkoholu?
- Nie przypominaj mi o tym incydencie...- powiedziałem, a do moich oczu zaczęły napływać łzy.- To moja wina.
- Wiesz... ,,Wspomnienia często bywają bolesne".
- Kurwa, ale pewnie gdyby nie ja ona dalej by tutaj była!*Wspomnienie Daniela*
Dwa lata temu.
- Właśnie dzisiaj to zrobię! W końcu wyznam Aurelii co czuję!
- To świetnie. Bierz telefon i do niej pisz!- powiedział Max podając mi mój telefon ze stolika stojącego obok nas.Wykonałem jego polecenie, miałem sto myśli na minutę. A co jeśli jestem dla niej tylko przyjacielem nic więcej?
Dobra raz się żyje.Do Aurelia 😝
Hej, co ty na to, abyśmy się spotkali? Tak po przyjacielsku.Od Aurelia 😝
Jasne. To co w naszym miejscu o 16?Do Aurelia 😝
Oki, to do zobaczeniaOd Aurelia 😝
Pa.- I co?- spytał mój przyjaciel, kiedy oderwałem wzrok od telefonu.
- Zgodziła się!- pisnąłem jak mała dziewczynka, a Max od razu zatkał uszy.- Sorry za bardzo mnie poniosło.
- Nie no luz. Może nie ogłuchnę.- zasmialismy się- Chwila...- zaczął mi się bacznie przyglądać- co ty masz na sobie!?
- Normalna koszulkę i spodnie.
- I ty chcesz tak iść!?
- No... tak.
- Chłopie, naprawdę chcesz zmarnować jedyna szansę swojego życia!?
- No...nie.
- No właśnie, więc leć szybko się przebierz i idź włosy umyj, bo można byłoby na nich jajka usmażyć.Szybko udałem się do łazienki, umyłem włosy i osuszyłem je w ręczniki, później poszedłem do mojego pokoju, wyjąłem z szafy ubrania i od razu je ubrałem.
Chyba mogę tak pójść.
- Gotowy?- spytał mój przyjaciel z dołu.
- Jak nigdy w życiu.
- Zaraz...która jest godzina?
- 15:40!? Na piechotę nie zdążę tam dojść.
- Weź mój motor.- zaproponował Max.
- Toż to ja nie umiem nim jeździć.
- To bardzo proste prawie jak jazda rowerem i samochodem w jednym.
- Jeśli przez ciebie się zabije to nie moja wina.
- Dobra, dobra, nie gadaj tyle tylko jedź.
- Ok, dzięki za wszystko stary.Wyszedłem z mojego domu, wcześniej mówiąc mojemu przyjacielowi, że może tutaj zostać do czasu mojego powrotu. Udałem się po jego motor, który stał na poboczu. Usiadłem na siedzenie, przekręciłam kluczykami i nic. Nie działa. Dobra jeszcze raz. Powtórzyłem czynność na nowo, ale nic. Dobra jak to się mówi do trzech razy sztuka i jest odpaliło. Szybko zobaczyłem w telefonie godzinę, cholera mam tylko 15 minut.
Położyłem stopy na pedały i wyruszyłem.
Mhm ,,prawie jak jazda rowerem i samochodem w jednym" tiaaa no rzeczywiście, szkoda tylko, że ja nigdy samochodem nie jeździłem.
No cóż mam nadzieję, że się na tym czymś nie zabiję. Dość powoli pojechałem na miejsce naszego spotkania.
Dziewczyna stała opierając się plecami o jedno z drzew. Po cichu podszedłem do niej objąłem ją rękoma w pasie i pocałowałam po przyjacielsku w policzek.Ona gwałtownie się odwróciła i gdyby nie ja pewnie poleciałaby na liściach..
- Dziękuję.- powiedziała delikatnie się rumieniąc.
- Za co?- spytałem nie co zdziwiony.
- Że mnie złapałeś.- dodała jeszcze bardziej się rumieniąc.- Gdyby nie ty pewnie leżała bym teraz na liściach. I nie wiem co byś wtedy zrobił.
- Wtedy rzuciłbym się za tobą...- powiedziałem, ale szybko tego pożałowałem. Cholera, jak zwykle muszę coś zwalić.
- Zgniatając mnie przy tym.- zaśmiała się.
- Ej! Aż taki ciężki to ja nie jestem!- poczochrałem jej włosy, dziewczyna od razu zaczęła je na nowo układać.
- No nie wcale.
- Małpa z ciebie.- powiedziałem krzyżując ręce na piersiach i odwracając się od niej.
- Też cię kocham.- odwróciła mnie w swoją stronę i delikatnie musnęła mój policzek.Dobra teraz albo nigdy. Przekręciłem głowę w bok złączając nasze usta w czuły pocałunek. Chyba była dość zdziwiona moim pocałunkiem. Zaraz czy mi się wydaje czy jej się to podobało! Kiedy odsunęliśmy się od siebie na jej twarzy widniał delikatny uśmiech.
- Daniel my nie możemy być razem- w jednej chwili moje słowo złamało się na pół.
- Co!? Ale dlaczego!?
- Ja mam już chłopaka.
- Ale dlaczego mi nie mówiłaś? Przecież się przyjaźnimy.
- Wiem, przepraszam.- spuściła głowę.- Co ty na to, abyśmy nadal się przyjaźnili?
- Ja muszę to przemyśleć.
- Jasne, to do zobaczenia jutro w szkole.
- Tiaaa do zobaczenia.- powiedziałem biorąc motor mojego przyjaciela.Udałem się do najbliższego baru i zamówiłem drinka, później kolejnego i kolejnego... To chyba pierwszy raz kiedy tak bardzo się opiłem. To jest w ogóle cud, że sprzedali mi ten alkohol, bo przecież mam dopiero ledwo siedemnastkę skończoną.
Po chwili podszedł do mnie niewiele starszy mężczyzna.
- Co tam młody? Stało się coś?
- Tiaaa, z resztą nie muszę ci się tłumaczyć.
- No dobra nie zmuszam, ale jakbyś potrzebował kogoś do pogadania to wiesz gdzie mnie szukać.- powiedział i odszedł w stronę baru.Może przyda mi się taka rozmowa? W ogóle się nie namyślając ruszyłem stronę gdzie ma siedzieć tamten mężczyzna.
- Jednak przyszedłeś.
- Tiaaa.
- Michael jestem i mam 19 lat.
- Daniel i mam 17 lat.- podałem mu dłoń.
- Jak ci podali alko?
- W sumie to nie wiem.
- Dobra nie ważne. A więc mów co ciebie tutaj przywiało.
- A więc tak...- opowiedziałem mu o mojej relacji z Aurelią i o tym co się dzisiaj wydarzyło.
- Oł to trochę słabo.
- No co ty nie powiesz.- powiedziałem ironicznie.
- Wiesz powiem ci taką radę mojego ojca. Jeśli zależy ci na jej przynajmniej przyjaźni to nie strać jej jeszcze bardziej, bo może być już za późno, aby to odratować.
- Tiaaa dzięki za radę.- burknąłem pod nosem i udałem się w stronę wyjścia z baru.- Co mam kuźwa tak stać!? I patrzeć jak się umawia z innym.- Długo się nie zastanawiając ruszyłem w stronę motoru i pognałem na nim pod dom mojej przyjaciółki.Zostawiłem pojazd na poboczu i udałem się do okna jej pokoju. Całe szczęście, że ma otwarte. Szybko wszedłem po drabinie stojącej pod oknem i siup do pokoju. Po jej minie mogłem poznać, że nie spodziewała się tego.
- A ty co? Pierwszy raz zobaczyłaś człowieka wchodzącego przez okno?- spytałem kiedy dziewczyna się nieco uspokoiła. Miała na sobie koszulkę nocną, która na moje szczęście sięgała jej do kolan.
- To może i nie... bardziej mnie dziwi co ty tutaj robisz o tak późnej porze.
- Przyszedłem do ciebie.- powiedziałem przyciągając ją do siebie i obejmując ją z całej siły.- Poza tym chciałbym ci coś powiedzieć...- spojrzała na mnie zdziwiona.~~~~~
Kolejny rozdział już niedługo
Pisze_bo_lubie
CZYTASZ
Miłość Mimo Wszystko ✓
RomanceNicole, dla znajomych Nicki, niby normalna dziewczyna - kochający chłopak, najlepsza przyjaciółka Wiktoria i rodzina, która zawsze ją wesprze. Otóż nie w tym opowiadaniu. Historia ta opowiada o tym jak szkoła oraz zachowanie nauczycieli i uczniów...