24. ,, Mamo..."

57 1 0
                                    


*Daniel*
Już przez dobre dziesięć minut szliśmy w ciszy w stronę domu rodziców Nicki. Niby mogliśmy pojechać samochodem, wtedy byłoby o wiele szybciej, jednak moja Wojowniczka wolała mieć więcej czasu na przemyślenia tego co chciała powiedzieć do swojej rodzicielki na temat jej ojca.

Właśnie staliśmy pod domem jej rodziców, kiedy w drzwiach stanął jej brat. Łał nie tak go zapamiętałem. Niby ma te, o ile dobrze pamiętam, dziesięć lat, ale jednak zobaczyć go po tylu miesiącach to coś niesamowitego.
- Nicole!- chłopak od razu podbiegł do swojej siostry i ją z całej siły przytulił.- Daniel!- już chciałem podać mu dłoń kiedy chłopak do mnie przylgnął. No tak on jako jeden z niewielu osób nie miał nic do mnie od samego początku. Może dlatego, że nie zna mojej przeszłości?
- Hej, zmieniłeś się od ostatniego razu jak się spotkaliśmy.
- Wiem, może nie jest to jakaś drastyczna zmiana, ale zawsze coś.
- Żartujesz sobie!? Strasznie się zmieniłeś.
- Co to za krzy... Nicki córuś jak ja cię dawno nie widziałam.- powiedziała mama mojej dziewczyny.

Kobieta od razu podbiegła do szatynki i ją przytuliła. Później podeszła do mnie i z całej siły mnie uściskała, co mnie dość zdziwiło.
- Co was to nas sprowadza?
- Jest tata?- spytała brunetka ignorując matkę.
- Nie, pojechał do pracy, wróci pewnie koło siedemnastej.

*Nicole*
Uf, czyli mam dużo czasu, w końcu dochodzi dopiero południe.
- Mamo...możemy wejść do środka?- spytałam nieśmiało.
- Oczywiście, zawsze jesteś u nas miło widziana.
- (No nie powiedziałabym, czy tata ma takie same zdanie jak ona, ale niech jej będzie. Nie wierzę, że kiedykolwiek przekroczę tutaj próg po tym co się wydarzyło tutaj kilka miesięcy temu.) Dziękuję.- powiedziałam jeszcze bardziej nieśmiało.

*Daniel*
Widziałem, że Nicki się stresuje, widziałem to po jej dłoniach, zaczęły się jej trząść. Delikatnie złapałem ją za rękę i zbliżyłem się do niej.
- Pamiętam, że jakby co, jestem tutaj z tobą i przeżyjemy to razem.- szepnąłem dziewczynie na ucho.
- Dziękuję.- powiedziała nieco bardziej się rozluźniając.

*Nicole*
Kiedy usiedliśmy na kanapę, moja mama zaczęła mówić.
- A więc co was do nas sprowadza?
- Ym...a to już nie można odwiedzić rodziny?
- Oczywiście, że można. Tak jak mówiłam, zawsze jesteś u nas mile widziana. Tylko przypuszczam, że nie chodziło ci o odwiedzenie domu rodzinnego.
- Masz rację. Chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej o... tacie.
- To znaczy?- spytała dość zdziwiona.
- Czy to prawda, że tata i Adrian pomagali pewnej rodzinie podnieść się na nogi?
- Tak.. mieli bardzo duże problemy finansowe...- przerwałam jej.
- To akurat wiem. Chodzi mi o haczyk ich umowy.
- Haczyk? O czym ty Nicole mówiłaś nie było żadnego haczyka!- powiedziała i zaczęła nerwowo bawić się palcami.
- Mamo, proszę powiedz mi prawdę...- złapałam ją za dłonie.
- No dobrze...

*Po opowiedzeniu historii*
- Co! Ale dlaczego nic z tym nie zrobiłaś!?
- Nie mogłam, zabronili mi. Powiedzieli, że jak komukolwiek o tym powiem to zrobią krzywdę tobie i Marcinowi. A to jest ostatnią rzecz jaką bym chciała.
- Mogłaś mi powiedzieć.- objęłam ją rękoma.
- Wiem... dlatego lepiej, abyś teraz też się o czymś dowiedziała...- spojrzałam na nią zdziwiona- ja jestem w ciąży.
- To świetna wiadomość! Wiesz który miesiąc?
- Początek czwartego...
- Czemu nie zadzwoniłaś do mnie?
- Dzwoniłam, ale nie odbierałaś.
- (Czyli to dlatego tak do mnie wydzwaniała. A ja głupia myślałem, że chcą, abym wróciła do domu.) Wiem, przepraszam, powinnam od ciebie odbierać telefon.- z całej siły ją przytuliłam.- Wiesz jaka jest płeć dziecka.
- To dziewczynka.
- Będę miała siostrę!- pisnęłam ze szczęścia na co mój chłopak zatkał uszy.- Już się nie mogę doczekać aż ją zobaczę.
- Ja też Nicki.

*Daniel*
Miałem wrażenie, że nie jestem tu potrzebny. A może tylko tak mi się wydaje?
Spojrzałem na zegarek na mojej ręce. 16:40, ale jak!? Jakim cudem minęły już cztery godziny.
- Przepraszam, ale może lepiej jakbyśmy z Nicki się już zbierali.
- Dlacze...- pokazałem jej godzinę.- Tak, tak chyba będzie lepiej.
- Rozumiem  cię. Nie chcesz spotkać taty?
- Tak, nie po tym co się wydarzyło z. Daisy. Dobrze my już będziemy się zbierać.
- Uważajcie na siebie.
- Ty też.- powiedziała szatynka.

Dziewczyna ostatni raz przytuliła rodzicielkę i udaliśmy się w stronę wyjścia.

Kiedy odeszliśmy już od rodzinnego domu Nicki, zacząłem mówić.
- Widzisz, nie poszło tak źle. Nawet udało nam się nie spotkać twojego ojca.
- Tak, nie potrzebnie się martwiłam. W sumie i tak dobrze, że przyszliśmy, ponieważ inaczej nie dowiedziałabym się o mamy ciąży. No cóż zostało nam teraz się spakować i polecieć do Włoch w poszukiwaniu Michaela.
- Tak. Zatem chodźmy.
Pociągnąłem dziewczynę za rękę.
- Daniel, bo mi rękę urwiesz!
- Ah tak, przepraszam.

*Nicole*
Chłopak od razu zwolnił i puścił moją rękę.
- Możesz mnie trzymać za rękę tylko nie biegaj tak szybko.
- Zapomniałem, że jesteś taka wolna.- wywróciłam oczami.
- Nie prawda! Po prostu nie widzę sensu, aby biegać. Nigdzie nam się nie śpieszy.- ponownie złapałam chłopaka za rękę.

Po kilkunastu minutach doszliśmy już do domku Daniela.
Wyjęłam ubrania z szafy i poszłam się umyć.
- (Nie mogę uwierzyć będę miała siostrę! Co prawda będzie ona młodsza ode mnie o niecałe dziewiętnaście lat, ale no cóż.)

Jutro czeka mnie i Daniela wycieczka do Włoch, może i przy okazji zwiedzimy część tego kraju? Chciałabym, ale pewnie brunet wolałby od razu znaleźć Michaela w sumie nie dziwię mu się. Gdybym nie widziała się z Wiki 2 lata też chciałabym się jak najszybciej z nią spotkać.

Jezu jaka jestem głupia, możemy przecież zobaczyć na jego Facebooku na jaką uczelnię uczęszcza.
Szybko wyszłam spod prysznica, ubrałam piżamę i ruszyłam w stronę sypialni Daniela.
- Daniel, wiem na jaką uczelnię uczęszcza Michael!- wpadłam do pokoju jak burza, zapalając cały żyrandol.
- Co?
- (Oł chyba go obudziłam.) Przepraszam, że cię obudziłam.- usiadłam na skraju łóżka i zaczęłam głaskać chłopaka po głowie. Dopiero po chwili dotarło do niego to co wcześniej do niego mówiłam.
- Ale jak? Przecież nie mamy żadnych informacji.
- Pamiętasz może jak wygląda.
- Miej więcej. Wiesz przez te dwa lata mógł się zmienić, zwłaszcza po swojej ucieczce z więzienia.
- W sumie prawda. No nic zobaczymy jutro z rana jego konto na Facebooku. A teraz chodź spać.
- Dobrze Wojowniczko.

Położyłam się obok chłopaka na łóżku, on objął mnie w talii, przyciągnął do siebie i poszliśmy spać.

*Rano, Daniel*
Byłem już od godziny na nogach, właśnie przygotowywałem dla mnie i dla mojej Wojowniczki śniadanie, kiedy zobaczyłem jak szatynka wchodzi do kuchni.
- Witaj Wojowniczko.- podszedłem do niej i pocałowałem w policzek.- Jak się spało?
- Bardzo przyjemnie i mięciutko.
- No nie dziwię się skoro spałaś na mnie.- zaśmiałem się.
- Debilu chodziło mi o materac.- zrobiła mi kuksańca w ramię
- Ałć. Ale powiedz, że ja też jestem mięciutki.

*Nicole*
Nie no świetnie będziemy teraz rozmawiać o tym czy Daniel jest mięciutki czy nie, a jajecznica nam się przypala na patelni.
- Powiem ci później, a teraz zdejmij patelnię z gazu, bo....
- O kurwa jajecznica zaraz się spali!
- No właśnie.- zaśmiałam się.

~~~~~
Mam nadzieję, że 25 część się wam spodobała. ^_^
To chyba tyle. Bye
Pisze_bo_lubie

Miłość Mimo Wszystko ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz