29. ,,Czy tak ciężko pojąć ci do wiadomości, że zostaniesz ojcem?"

109 2 0
                                    

Przełknęłam głośno ślinę i ruszyłam do domu.

*Daniel*
- Cześć Kochanie.- pocałowałem ją w policzek.
- Hej...- powiedziała nieśmiało.
- Coś się stało?
- Nie, tak...sama nie wiem.- zaczął jej się plątać język.

Chyba rzeczywiście coś się stało. Nigdy nie widziałem jej w takim stanie.
- Nicki...powiesz mi o co chodzi?- milczała.- Proszę...- przytuliłem ją.

*Nicole*
Jak ja mam mu powiedzieć o ciąży? Nie wiem jak zareaguje.
Najlepiej by było zadzwonić do mamy, ona podpowiedziała by co robić, ale teraz to jest już za późno.

Usiadłam na kanapie i poklepałam miejsce obok siebie, dając mu do zrozumienia, aby usiadł.
- Nickuś...- schował moje dłonie w swoje.
Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mówić...

*Po opowiedzeniu*
- Żartujesz prawda? Cholera Nicki powiedz mi, że to żart, albo sen- powiedział kiedy skończyłam mówić.

Pokręciłam przecząco głową.
- Czyli nie jesteś zadowolony...- spuściłam głowę.
- Nie wiem. Nie spodziewałem się tego. Jestem po prostu w dużym szoku.- na chwilę ucichł, chyba coś do niego dotarło.- Chwila, czyli ten twój pobyt w szpitalu nie był spowodowany zwykłymi badaniami tylko...
- Tak... nie wiedziałam jaka byłaby twoja reakcja i cholernie się tego bałam...- przerwał mi.

*Daniel*
- Nikt nie wie jaka byłaby moja reakcja na to, że zostanę ojcem. Po prostu tego nie da rady się od tak przewidzieć. Przepraszam, ale muszę to przemyśleć...- powiedziałem i pospiesznie wyszedłem z dom. Wiem w jakim jest teraz stanie, a teraz przez tą ciążę może coś się dziecku stać, ale nie chcę jej zranić słowami, które mogę powiedzieć pod wpływem impulsu.

Zgarnąłem telefon ze stolika.Od razu wybrałem numer do Kuby.
- O Hej stary, co się dzieje?
- Siema, zbierz chłopaków i idziemy na imprezę.
- Oho coś się serio dzieje.
- Tia... Opowiem wam na miejscu.
- Ok, narka.
- Cześć.

Ruszyłem pod jeden z naszych ulubionych barów.
Zawsze było tam stosunkowo mało osób, dzięki czemu mogliśmy w miarę spokojnie porozmawiać.

Po kilku minutach stałem już pod budynkiem. W środku przy ladzie siedzieli moi przyjaciele- Kuba, Max, Michael i Luis. Sam nie wierzę, że typek przez którego kilka lat temu pokłóciłem się z Nicole został teraz moim przyjacielem. To jest szalone. Z resztą jak każda moja sytuacja.
- Dobra stary mów co się dzieje. Bo ostatnio jakoś nie za często chodzisz na imprezy a to oznacza, że coś się dzieje.- powiedział Max kiedy usiadłem na jednym z krzeseł.
- Nawet nie wiesz jak wiele...- spojrzeli na mnie zaciekawieni. Po chwili niemalże wybuchnąłem.- Zostanę ojcem!
- No to w czym problem? Znaczy gratulacje, ale trochę nie rozumiem o co chodzi z całym zamieszaniem.- powiedział Luis.
- Bo ja kompletnie nie mam ręki do dzieci, nie umiem się nimi zajmować. Jeszcze jak mam pogodzić pracę z...
- Stary, weź głęboki wdech. I pomyśl o tym wszystkim powoli. Ty, Nicole i malutkie dziecko chodzicie codziennie na wspólne spacery. Wyjeżdżacie na wspólne wakacje...
- Chyba za dużo filmów się naoglądałeś. To tak nie działa.
- Uwierz mi działa, ale teraz musisz, pokazać Nicki, że ci zależy na tym dziecku.- moi przyjaciele wzięli mnie na ręce i zanieśli pod same drzwi domu.
- Że wam się chciało taką kluchę jak ja nieść przez dziesięć minut.
- Nie chciało, ale nie mieliśmy wyboru. Znając ciebie pewnie od razu nie poszedłbyś do Nicki.
- Z tym masz akurat rację- zaśmiałem się.

Po chwili chłopaki postawili mnie pod drzwiami i wepchnęli do domu.

*Nicole*
- Wszystko w porządku?- spytałam widząc jak Daniel niemalże wlatuje do domu.
- Jak widać nic mi nie jest.- powiedział i podniósł się z podłogi.- Zrobić ci coś do picia?
- Herbatę poproszę.

- Daniel- spytałam kiedy siedzieliśmy już w salonie i piliśmy nasze napoje- skąd ta nagła zmiana zdania. Jeszcze dzisiaj rano miałam wrażenie, że nie jesteś zadowolony z tego dziecka.
- Nie, że nie byłem zadowolony po prostu dość się zdziwiłem na myśl, że zostanę ojcem. Ale w końcu chłopaki dali mi do zrozumienia, że w środku ciebie rodzi się nowe życiem i powinieniem to zaakceptować.
- Dziękuję.- przytuliłam go, jednak nie chciałam zbytnio do niego przylegać ze względu na ciążę.

W jego oczach dostrzegłam łzy, które delikatnie wytarłam opuszkiem palca.
Ten facet jest niesamowity. Nie potrafi się gniewać, a jak już to pójdzie na dwór, aby ochłonąć i po godzinie wrócić do domu, i spokojnie mi wytłumaczyć wszystko.
- O czym tak myślisz?
- O tobie.- powiedziałam szczerze.
- A tak naprawdę?
- Mówię prawdę. O tobie. Że jesteś niesamowity, wyrozumiały- rzekłam prawie co słowo całując go w usta- i umiesz przyznać się do błędu co ostatnimy czasy rzadko się zdarza u kogokolwiek.

*Daniel*
Jestem dziwnym człowiekiem. Nie wiem jak zareagować na komplementy. Nie jestem przyzwyczajony, aby ktoś mi tak mówił. Przez cały czas kiedy mieszkałem z matką i jej kochankiem zawsze mówili jaki to ja jestem nie dobry, że to przeze mnie tata nie żyje. Chociaż ja miałem wtedy 4 lata.

Całe szczęście, że mam obok siebie teraz Nicki, dzięki niej potrafię zapomnieć o przeszłości i moim ojcu.

Miłość Mimo Wszystko ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz