*Nicole*
Od tej sytuacji z Adrianem minęło już 5 miesięcy. Daniel chodzi normalnie do szkoły, poza tym, że na szyi nosi obrożę. Jak na razie nie chcemy pokazywać całej szkole, że jesteśmy razem. Adrian próbuje mojego chłopaka sprowokować, ale mu się to nie udaje. Pomimo tego mój chłopak chodzi do przeciwnej klasy, jest starszy ode mnie o rok. Dlatego bez problemu mogłaby go policja zamknąć, niestety.Właśnie chodziłam z Wiki po galerii, tak jak co sobotę kiedy spotkałyśmy Adriana.
- Możemy trochę przyspieszyć?
- Czemu?
- Później ci powiem.
- Nicki poczekaj!- krzyknął na cały głos blondyn.- Szybka się zrobiłaś.- zaśmiał się- Proszę możemy porozmawiać?
- Nie mamy o czym.
- Właśnie mamy.
- Eh no dobra.- odeszliśmy trochę dalej- A więc o czym chcesz porozmawiać?
- Na początku chciałbym ci wszystko wytłumaczyć.
- Nie masz co. Ja wszystko widziałam.
- Co takiego?
- Może to jak całowałeś się z jakąś dziewczyną! A później kiedy podeszłam do ciebie powiedziałeś: ,, Nicki co ty tutaj robisz?" nie udawaj niewiniątka. Poza tym chciałeś zabić swojego byłego najlepszego przyjaciela.
- Ja...
- Zawsze tylko myślisz o sobie!
- Mogę zrobić coś abyś mi wybaczyła?
- Szczerze? Tak! Odwal się ode mnie raz na zawsze!
- Dobrze...Chłopak odszedł a ja wróciłam do przyjaciółki.
- Nicki dobrze, że nic ci nie jest!
- Aż tak długo mnie nie było.
- Nie, ale po tej całej sytuacji z Adrianem w Francji martwiłam się o ciebie, że ci coś zrobił.
- Spokojnie. Dobrze wiesz, że poradziłabym sobie z nim.
- W to nie wątpię- zaśmiała się.- A właśnie dzwonił przed chwilą do mnie Daniel i spytał się mnie, gdzie jesteśmy. Dlatego zaraz przyj...
- Hej dziewczyny.- szatyn podszedł bliżej i mnie pocałował, kiedy zobaczył jaką mam minę spytał:- Coś się stało?
- Poza tym, że spotkałam Adriana to nic.
- Jak kto go spotkałaś!? On tutaj!?
- Daniel jesteśmy w miejscu publicznym każdy może tutaj być.- próbowałam go uspokoić
- Proszę powiedz mi, że z nim nie rozmawiałaś.
- No niestety muszę cię zasmucić, bo rozmawiałam z nim.- zagryzł zęby- Spokojnej nic mi nie zrobił.
- Nie mam co do tego pewności.
- Daniel uspokój się.- powiedziałam kiedy zobaczyłam jak zaciska ręce w pięści.- Dobrze wiesz, że poradziłabym sobie z nim.
- W to akurat nie wątpię, wojowniczko.- zaśmiał się
- Haha bardzo śmieszne.
- Wiem.- przygryzł płatek mojego ucha.
- Jak chcecie pobyć sami to możecie mi powiedzieć.- rzekła lekka zawstydzona Wiki
- Albo trzeba znaleźć ci chłopaka, abyś nie była sama- wymienilam porozumiewawcze spojrzenie z moim chłopakiem
- Mhm tiaaa na pewno.
- Ja nie żartuję. Wiesz do czego jestem zdolna.
- Wiem i zaczynam się ciebie bać.
- Dobra nie ważne, co wy na to, aby pójść na pizzę?- zaproponowałam
- Jesteśmy za.- powiedzieli zgodnie
Poszliśmy do pobliskiej pizzeri. Zajęliśmy miejsca i zamówiliśmy średnią pizzę hawajską.Po godzinie, 19:40, było ciemno, więc udaliśmy się do domów. Daniel jak zwykle mnie odprowadził. Pożegnaliśmy się z Wiki i poszliśmy w stronę mojego domu. Spodziewałam się, że nikogo nie będzie w domu, ponieważ jest piątek i zawsze rodzice jadą na imprezę i zawożą Marcina do babci na działkę. Wyjęłam kluczyki z torebki i otworzyłam drzwi.
Kiedy miałam już wejść Daniel złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął bliżej siebie, aby skraść mi pocałunek.
- Do zobaczenia w poniedziałek w szkole.
- Dopiero?- jeknęłam
- Przepraszam, ale mam coś do załatwienia.
- No dobrze... Pa
- Pa.*W poniedziałek*
Wstałam o 6:50, poszłam do łazienki. Wskoczyłam pod prysznic i zrobiłam swoją poranną rutynę. Wyszłam z łazienki i udałam się do szafy. Postawiłam dziś na czarną koszulkę, dżinsowe poszarpane spodnie i białe trampki.Przejrzałam się jeszcze raz w lustrze i zeszłam na dół. Moja mama robiła jajecznicę.
- Hej córuś- powiedział tata, który przeglądał gazetę.
- Cześć mamo i tato- cmoknęłam każdego w policzek- Przepraszam, ale spieszę się nie chcę spóźnić się do szkoły.
- No dobrze leć. Tylko obudź brata i weź drugie śniadanie.- mama wręczyła mi małe pudełko śniadaniowe
- Dobrze.- poszłam do pokoju Marcina.- Wstawaj młody.- powiedziałam podchodząc do łóżka brata i gładząc go po głowie
- Już.- ziewnął
- Ja lecę do szkoły a ty się ubierz i zejdź na dół
- Okey.*Dwadzieścia minut później*
Byłam już na dziedzińcu, właśnie opierałam się o swój samochód, kiedy poczułam jak czyjeś usta przyległy do moich. To Daniel.
- Dzień dobry wojowniczko.- zaśmiał się
- Cześć. To co idziemy?
- Tak...
- Wszystko ok?
- Nie zupełnie... Ciekawi mnie jak zareagują uczniowie z naszej szkoły.
- Nie wiem- wzruszyłam ramionami.- Zresztą nie powinno ich to obchodzić. To nasza sprawa.
- No tak jednak...
- Daniel- zbliżyłam się do niego.- Wszystko będzie dobrze. Obiecuję.- cmoknęłam go w nos.
- Skoro tak mówisz.Weszliśmy do szkoły. Nie można było nie usłyszeć szeptów uczniów. Chyba każdego to zaskoczyło.
- No proszę nasza Nicki już sobie znalazła chłoptasia.
- Zamknij się Leon!- wrzasnął mój chłopak a wszyscy się na niego spojrzeli.
- No proszę stary Danielek powrócił -zaśmiał się Adrian, który stał obok Leona- Jednak łatwo cię przełamać.
- Słuchaj nie chcę się w szkole kłócić.- powiedział brunet spokojniejszym głosem.- Dlatego spotkajmy się w trójkę w zaułku przy ulicy Cichej 7.
- Zgoda. Chociaż nie rozumiem dlaczego tak się bulwersujesz przez jedną docinkę.
- Bo to chodzi o Nicki. Już wiem czemu zerwaliście.
- Po pierwsze to ja z nią zerwałem.- rzekł spokojnie blondyn.
- Zdajesz sobie sprawę jak bardzo mnie tym zraniłeś!?
- Cicha myszka w końcu odważyła się odezwać.- zaśmiał się z kpiną Adrian
- Może i jestem cicha i nieśmiała, ale z łatwością przychodzi mi branie za siebie odpowiedzialności. A teraz wybacz, ale chciałabym pójść już na lekcję. Radzę ci zrobić to samo.Odeszłam od mojego byłego. Poczułam ulgę, że w końcu mogłam powiedzieć mu przy całej szkole jaki tak naprawdę jest.
*Po lekcjach
- Daniel na pewno chcesz tam iść?- spytałam chyba po raz setny bruneta.
- Nie mam wyboru. Jeśli odmówię uzna mnie za tchórza.
- No dobrze. Tylko mam małą prośbę.- spojrzałam mu prosto w oczy.- Pozwól mi iść tam z tobą.
- Nicki przepraszam, ale to nie jest dobry pomysł. Boję się, że ci coś zrobi.- wtedy zobaczyłam, że ma łzy w oczach, szybko pocałował mnie, abym ich nie zobaczyła
- Dobrze wiesz, że i tak z tobą pójdę.- powiedziałam pewna siebie.
- Wiem...- uśmiechnął się.- Wojowniczko.
- Nie mów tak do mnie.- rzekłam udając, że się obraziłam
- Kicia, nie obrażaj.- obrócił mnie w swoją stroną.- Proszę...W takiej sytuacji nie potrafiłam być na niego zła.
- No dobrze.- westchnęłam- Jak chcesz to możesz mnie tak nazywać pod warunkiem, że pozwolisz mi pójść razem z tobą.
- Przecież to szantaż.
- Nie będzie mnie obok ciebie, nie będzie wojowniczki.- powiedziałam
- Eh no dobrze.
- Yey.- pisnęłam.- No dobrze leć się przebierz, a ja lecę się spakować.
-Ok.
~~~~~
Wiem strasznie szybko dzieją się wydarzenia, bo po dziewięciu częściach już Nicki z Danielem są razem, jednak dla mnie bezsensownie jest przeciąganie sytuacji. To jest i tak cud, że wytrzymałam te dziewięć części.Chciałabym poinformować was, że do końca zostało jakieś 10/15 części, (zależy od tego ile będę miała pomysłów).
To chyba tyle. Cześć!
Piszę_bo_lubię
CZYTASZ
Miłość Mimo Wszystko ✓
RomanceNicole, dla znajomych Nicki, niby normalna dziewczyna - kochający chłopak, najlepsza przyjaciółka Wiktoria i rodzina, która zawsze ją wesprze. Otóż nie w tym opowiadaniu. Historia ta opowiada o tym jak szkoła oraz zachowanie nauczycieli i uczniów...