Epilog

195 2 2
                                    

*Trzy lata później*
Właśnie stałem na ołtarzu i czekałem aż do kościoła wejdzie dziewczyna.
Na ławce siedziała nasza córka obok naszych przyjaciół.
Nie chciałem zapraszać mojej matki i jej kochanka, bo pewnie przez cały wieczór jak zwykle mówiła by mi co robię źle. A to jest moja oraz Nicki chwila i nie pozwolę nikomu jej zniszczyć.

Po chwili pomału moja Wojowniczka wraz z jej mamą zaczęły zbliżać się do ołtarza. Dziewczyna pocałowała rodzicielkę w policzek i stanęła naprzeciw mnie. Muzyka przestała grać, a ksiądz zaczął mówić...

*Po ceremonii*
Właśnie jechaliśmy naszym białym samochodem do miejsca gdzie ma się odbyć wesele. Siedzieliśmy z tyłu, z przodu siedział Max za kierownicą a obok niego Wiki.
Po pięciu minutach podjechaliśmy pod niewielki budynek gdzie ma się odbyć wesele. Kiedy wysiedliśmy od razu zajęliśmy nasze miejsca, obok mamy Nicki i naszej córeczki.
Od razu zaczęło się świętowanie. Podczas tego wieczoru wytańczyliśmy się niemiłosiernie tak, że już po 3 godzinach bolały nas nogi.
Później był ogromny tort weselny i kolejny, tym razem o wiele wolniejszy wspólny taniec. Muzyka była bardzo spokojna, a nasza córeczka wraz z Larisą, dzieckiem mamy Nicole, biegały w rytm muzyki dookoła nas i obsypywały nas kwiatami. No dobra tylko Milenka biegała,  Larisa starała się nadążyć za nią, bo jeszcze nie umiała biegać.

*Nicole*
Dzisiejszy wieczór był śliczny, nie chodzi mi o sam wystrój sali, ale o zachowanie bliskich dla mnie osób.
W sumie to jest pierwszy raz kiedy Larisa i Milenka miały okazję się spotkać, a zachowują się jakby znały się parę dobrych lat, ponieważ ciągle spędzały ze sobą czas.

*Kilka godzin później, 21:00*
Impreza zaczęła już się uspokajać, a spora ilość osób zbierać do domów.  Zostałam tylko ja, Daniel, nasi przyjaciele i Milenka, która spała na jednym z siedzeń już od godziny. Zanieśliśmy wszystkie talerze na zaplecze, pożegnaliśmy się z przyjaciółmi i wróciliśmy do domu.
Położyłam Milenkę do jej kołyski, okryłam ją szczelnie kołdrą i poszłam do łazienki się umyć.

*Daniel*
Jestem cholernie szczęśliwy, że mam takich przyjaciół jak Wiki, Daisy, Kuba, Max, Michael i Luis, no i moje dwa najcenniejsze skarby moja Wojowniczka i Milenka.
Pewnie zapytacie: ,,Ale co u reszty waszej paczki?".
Otóż Wiki i Max mają rocznego synka Arthura. Jest on kompletną mieszanką ich obojga, ponieważ oczka i blond kręcone loki ma po matce, a malutki nosek i dołek w bródce po ojcu.

Natomiast Daisy i Kuba, jak na razie wolą nie spieszyć się z dziećmi i zająć się sobą i domem, bo jak to mówili: ,,Wolimy się cieszyć beztroskim życiem, bez martwienia się o dziecko". W sumie nie dziwię im się, Nicki kiedy zaszła w ciążę chodziła na ostatni rok studiów, a ja zaczynałem dopiero pracować. Mieliśmy dość ciężko, aby zapewnić małej warunki do życia, a nie ciągle żyć w długach.
Dlatego kiedy Milena skończyła 2 lata Nicki zaczęła pracować na pół etatu, a ja od poniedziałku do soboty dziennie po 10 godzin. Z początku było ciężko, ale z czasem potrafiliśmy pogodzić pracę z domem i wspinaliśmy się coraz wyżej po szczeblach kariery. Spełniając przy tym największe nasze marzenie, czyli zapewnić małej lepsze dzieciństwo niż jakie my mieliśmy.

°Koniec°

~~~~~
Nawet nie wiecie jakie to jest uczucie kiedy książka, którą tak lubię pisać ma tyle odczytów. Na tę chwilę (22 siepnia) są to 724 odczyty.
Z całego serca wam dziękuję.

Jeszcze druga sprawa.
Przez miesiąc nie będę wstawiała żadnej części z nowej książki, ponieważ chciałabym później dodawać je regularnie w każdą środę i sobotę o 18.

Na dole macie jej okładkę.

Jeszcze raz dziękuję każdemu, kto dotarł do 31 rozdziału tej książki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Jeszcze raz dziękuję każdemu, kto dotarł do 31 rozdziału tej książki.
Nigdy nie wierzyła bym, że kiedykolwiek skończę jakąś książkę w tak krótkim czasie, bo po zaledwie w 5 miesiącach.
Zazwyczaj jak już zaczynałam pisać coś, to albo kończyłam ją w ciągu roku, albo leżała ona na dnie szafki aż ją skończę.

Po jakże długim zakończeniu mogę powiedzieć tylko tyle:
Do zobaczenia za miesiąc!

Pisze_bo_lubie

Miłość Mimo Wszystko ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz