Powrót do posiadłości Uchiha dla Sayuri był udręką. Podczas tego całego zamieszania zużyła tyle chakry, że szkoda gadać. Odpoczynku było nie wiele, a przecież ona nawet nie należała do klanu i nikt oprócz Neo się nią nie interesował.
Bynajmniej białowłosa miała wrażenie, że przespała dwa dni, ale zrobiła sobie wolne. W końcu Madara sam o siebie powinien umieć zadbać.
- Sayuri wstawaj wreszcie.- dziewczyna otworzyła swoje oczy i spojrzała na Hiromi, która uśmiechała się do niej lekko.
- Jestem zmęczona.- powiedziała i nie ruszyła się nawet o cal.
- Leżysz w łóżku już dosyć długo. Pokaż się chociaż na oczy Madarze-sama.- złotooka jęknęła przeciągle i w tępię ślimaka zaczęła się przygotowywać do wyjścia.
W między czasie zjadła śniadanie, które przyniosła jej Hiromi. Nigdzie jej się nie śpieszyło, ale wydawało się jej, że do pokoju Madary dotarła zastraszająco szybko.
- Widzę, że dzisiaj nadszedł dzień, kiedy postanowiłaś mnie odwiedzić.- czarnowłosy rzucił się przesłodki uśmiech.
- Najchętniej to bym tu już nie przechodziła, ale doszły mnie słuchy, że się za mną stęskniłeś, więc przyszłam cię zaszczycić swoją obecnością.- Madara prychnął, gdy zobaczył jej dumną minę.
- Kto naopowiadał ci takich głupot?- gromili się przez chwilę wzrokiem.- Z resztą nie ważne. Nie grzej za długo swojego łóżka, bo za niedługo wyruszamy gdzie indziej.- Sayuri zamrugała zaskoczona.
- Co? Nigdzie nie idę. Sam se idź!- warknęła, a Madara westchnął ciężko.
- Idziesz i koniec kropka. Jestem moją osobistą służką.
- I co? Masz dwie lewe ręce?- czarnowłosy uśmiechnął się lekko, ale zgrabnie to ukrył.
Madara nie ukrywał, że od samego początku ich znajomości bardzo zainteresował się tą dziewczyną. Była inna niż wszystkie kobiety, jakie Madara spotkał w swoim życiu. Każdy na jej miejscu dosłownie lizałby mu stopy, a ona by najchętniej wrzuciła go do błota i jeszcze podeptała. Jej zachowanie i sposób bycia bardzo zainteresował młodego Uchihę. Gdyby ją teraz stracił byłoby mu po prostu nudno.
- Nie zmienia to faktu, że i tak idziesz. Spokojnie nie idziemy na bitwę, ale po drodze możemy spotkać parę niedogodności. Jesteś bardzo dobrym medykiem i twoja pomoc będzie niezastąpiona.
- Och? Czyżby wielki i potężny klan Uchiha chciał zawrzeć z kimś sojusz?- Sayuri postawiła na stoliku Madary przesłodzoną herbatę, którą zrobiła w między czasie.
- To tylko chwilowy sojusz. Nie potrwa długo.- chłopak upił łyk herbaty.- Ej znowu specjalnie ją przesłodziłaś.
- Cóż w końcu to twoja ulubiona.- Sayuri zbyła go machnięciem ręki.
Madara przyglądał się jej plecom, a dokładniej jej białym włosom. Uważał je za niezwykle piękne. Choć uwielbiał dokuczać Sayuri, bo ta zawsze się wkurzała, gdy wspominał o jej odstających pasmach. Młody Uchiha naprawdę przywykł do jej obecności w jego życiu. Wiedział, że pozostali członkowie klanu nie patrzą na nią miło, ale tak było z każdym obcym, który znajdował się w tej posiadłości. Ale Madara nie mógł pozbyć się z piersi dziwnego uczucia, że nie chce zostawić jej tutaj samej, gdy go nie będzie. Bał się, że coś jej się stanie. A do tego nie mógł dopuścić dopóki nie odkryje tajemnicy jej lewej ręki, której chroniła jak lew.
Ale chłopak nie zamierzał o żadnej ze swoich obaw powiedzieć Sayuri.
Ta pewnie by go wyśmiała.
Witajcie
Cierpiałam na niedobór weny. Jednak teraz jakoś się spięłam i to napisałam.
Pozdrawiam Makoto

YOU ARE READING
Helisa Życia || Naruto
FanficUchiha Madara jest utalentowanym przyszłym przywódcą swojego klanu. Podbijając ziemie klanu Hikatokage nie spodziewał się, że wprowadzi to tyle urozmaiceń do jego życia. Do posiadłości przybywa Hikatokage Sayuri, która zająć się ma Madarą. Jednak...