2. Zmartwienia

2.6K 194 359
                                    

I mamy drugi rozdział! ^^

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


- Idziesz tam ze mną. - Tupnął nogą Atsushi i kolejny raz spróbował zrzucić swojego chłopaka z jasnej kanapy, niestety z marnym skutkiem. Czarnowłosy mafiozo ani drgnął i tylko warczał niezrozumiałe słowa niezadowolenia pod nosem. - Wstawaj! - Jasnowłosy rzucił w starszego poduszką.

- Nie i przestań mnie męczyć. - Fuknął Akutagawa i zasłonił twarz wcześniej rzuconą poduszką. - Po co mam tam niby iść? - Dopytał.

- Bo zostaliśmy zaproszeni. I do tego ostatnio zauważyłem, że pan Nakahara jest przygaszony. - Powiedział spokojnie młodszy.

- To nie mój problem, że nie ma humoru. - Szarooki spojrzał na niego zza miękkiego przedmiotu.

- Ale wcześniej taki nie był, więc się martwię. - Zakomunikował. - Kiedy go poznałem był nerwowy, ale często się uśmiechał. Teraz jest radosny tylko kiedy jest w towarzystwie. Kiedy jednak zostaje sam, jest smutny i potrafi się tak bardzo zamyślić, że patrzy w jeden punkt przez kilkanaście minut. Naprawdę! - Usiadł na kawałku kanapy na której leżał starszy.

- Ech, słuchaj. Przejdzie mu, w końcu to Chuuya-san. - Zapewnił, aby go uspokoić. - Pewnie martwi się, że mumia nie wróci z misji. Ewentualnie boi się, że znowu go zostawi na kilka lat. - Ryuunosuke odłożył poduszkę i usiadł. Białowłosy się w niego wpatrywał, jakby wcale nie był pocieszony, a nawet był dobity.

Atsushi się martwił i to było dla Akutagawy zrozumiałe. Rudzielec nie raz mu pomógł w ciągu tych trzech lat i Nakajima chciał się odwdzięczyć, jednak w tym przypadku nie wiedział jak ma to zrobić. Nakahara sam się nie przyzna co go dokładnie gryzie, a siłą też nie da rady nic z niego wyciągnąć, gdyż błękitnooki był zbyt dobrze wyszkolony. Młodszy mógł tylko próbować go podpytać i pocieszyć.

- Rozumiem, że się martwi, ale jego stan już mi wygląda na pierwsze stadium depresji! Musimy mu pomóc, dlatego tam pójdziemy. - Oznajmił Tygrysołak.

- Czy ty mnie w ogóle słuchałeś? - Zapytał zmieszany członek mafii. - To mu przejdzie, jak Dazai wróci z misji. - Mruknął. Jinko panikował jak zwykle, a i tak nie da rady pomóc rudzielcowi. Nawet jeśli będzie próbował, może tym tylko zdenerwować egzekutora, a to na pewno by się źle skończyło. - Nie mam zamiaru narażać się tej wiewiórce, dlatego nigdzie nie idę. - Na te słowa, jego chłopak westchnął.

- Idziesz. Jak nie do pana Chuuyi, to do Shou. - Tygrysołak wstał i pociągnął nadal leżącego chłopaka za rękę.

- O nie! To tym bardziej nie idę! - Zaczął protestować czarnowłosy.

- Idziesz! - Młodszy wskoczył na kanapę i kopniakiem zepchnął z niej właściciela Rashoumona. Ten runął na podłogę z hukiem i przejechał twarzą po jasnych, drewnianych panelach. Jęknął, ale nawet to nie zmusiło go do wstania.

- To przemoc w rodzinie, Atsushi! - Szarooki wyjęczał w panele. Obrócił się na plecy i dopiero teraz się zorientował, że jego głowę dzieliły milimetry od spotkania z kantem szafki pod telewizor.

- Jakiej rodzinie? Nie jesteśmy rodziną. - Fuknął Nakajima nijak się przejmując, że starszy mógł rozwalić sobie głowę. Jasnowłosy zeskoczył z mebla i podszedł do leżącego. Złapał go za jedną z nóg i rozpoczął ciągnięcie go po podłodze, aż na korytarz.

- Tak, tak... - Odburknął mu i tylko w myślach dodał "jeszcze". Wstał z podłogi dopiero kiedy został dociągnięty do małego przedpokoju.

Jak nie patrzeć mieszkali ze sobą już jakiś czas i Akutagawa mógł się pokusić o powiedzenie, że są rodziną, zwłaszcza że planował kolejne kroki w ich relacji. Jednakże problem był z Atsushim. Chłopak mu na nie nie pozwalał. Bał się ich i Ryuu to rozumiał, dlatego czekał aż on sam wyjdzie z inicjatywą. Niestety ona nie nadchodziła, a szarooki nie należał do cierpliwych osób. Nie raz też się o to kłócili, bo wszystko stanęło w miejscu kiedy zamieszkali razem. Chociaż chciał czasem przejść do czegoś konkretniejszego, zawsze pojawiało się "ale" ze strony młodszego. Wszystko zatrzymało się na pocałunkach, o większym zbliżeniu jasnowłosy nawet nie chciał słyszeć. Przez te obawy nie mieli jeszcze pierwszego razu, ponieważ Nakajima nie chciał go zawieść.

Byle przeżyć (Bungou Stray Dogs - Soukoku and Shin Soukoku) //Fanfiction #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz