To ostatni rozdział i szczerze, sama w to nie wierzę, jak szybko minął czas, od publikacji pierwszego...
Nie powiem za wiele na początku, bo zrobię to na końcu, ale... Jeszcze nigdy nie kończyłam fanfic'a w ten sposób. Ten rozdział miesza ze sobą więcej skrajnych emocji niż wszystkie poprzednie, a przynajmniej tak mi się wydaje. Sama się popłakałam w pewnym momencie, ale też zaśmiałam.
Dobra, więcej nie gadam...
Miłego czytania ❤
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Od przełomowego wydarzenia, mianowicie, nieudanych oświadczyn, minęło osiem miesięcy. Drogi Ryuunosuke i Atsushiego się rozeszły. Najzwyczajniej w świecie, w co wiele osób nie mogło uwierzyć. Rozstali się, oboje idąc przeciwnymi drogami, nawet się do siebie nie odzywali. Nie musieli, szefowie po licznych rozmowach przystali na prośbę czarnowłosego i rozwiązali jego partnerstwo w misjach z młodszym. Chociaż mogli ze sobą rozmawiać, przecież nikt im nie zabronił, jednak Tygrysołak nie odzywał się ze strachu, a mafijny pies dlatego, że nie mógł, albo nie chciał, mu wybaczyć. Każdy z nich znalazł sobie kogoś innego z kim zaczął dzielić swoje życie.
Po najróżniejszych przewrotach i wspólnych misjach, Atsushi zaczął spotykać się z Kyouką, chociaż Lucy Montgomery też nie raz rumieniła się przy rozmowach z nim. Chłopak pozostał przy przyjaciółce, a po dłuższym czasie, dziewczynie. Jasnowłosy ją kochał, a przynajmniej tak sobie wmówił, licząc, iż jego serce w końcu zacznie bić szybciej, kiedy będzie ją widywał.
Akutagawa zaś już nie był w ciągu tych kilku miesięcy tylko z jedną osobą, a z dwiema. Na początku spotykał się ze swoją podwładną, Higuchi. Jednakże potem w mafii, w jego oddziale, pojawiła się inna osoba, która rzeczywiście mu się spodobała, a nie była tylko zapychaczem dziury w sercu, którą czuł po rozstaniu z Atsushim. Zaczął się spotykać z śliczną Nakamurą Mayumi, zielonooką dziewczyną o czarnych włosach i nienagannej figurze. Młodsza od niego o rok podwładna, starała się jak mogła, aby go zadowolić w wykonywaniu swojej pracy, co rzeczywiście jej się opłaciło, gdyż chłopak zwrócił na nią swoją uwagę. Nie żeby zamierzała go poderwać, nawet o tym nie myślała, to on zaczął ją zaczepiać i ostatecznie to Mayumi się w końcu zgodziła, pójść z nim na kawę. I tak się zaczęło. Wspólne wieczory, spotkania, misje. Aż w końcu zostali parą i to całkiem szczęśliwą.
Osamu i Chuuyi też się układało, co nie było jakąś dużą nowością, gdyż para robiła wszystko by było dobrze. Jednakże nie wszystko i nie przez cały czas musiało być idealne. Oboje zostali wysłani na wspólną misję. Niby nic takiego, przecież bardzo często na nie jeździli. Niestety tym razem nie wrócili cali i zdrowi. Podczas zadania pojawiły się pewne komplikacje, i chociaż plan czekoladowookiego był perfekcyjnie ułożony, nie przewidział ataku z zaskoczenia i to w tak mało oczekiwanym momencie.
Dzień po rozbiciu gangu, kiedy wracali do hotelu w Kyoto, zostali zaatakowani... a bardziej został zaatakowany Chuuya. Idąc jedną z ciemniejszych uliczek, rozmawiając o wyprawieniu kolejnej rocznicy ślubu, niezauważyli napastników. To była mała grupa, z którą przecież dali sobie szybko radę, lecz niestety... jak się potem okazało, niedobitki gangu, który zniszczyli, miały tylko odwrócić ich uwagę, aby ktoś inny mógł dosłownie wbić nóż w plecy miedzianowłosego mafiozy. Chuuya akurat wtedy nie miał aktywowanej swojej zdolności, a nożownik wiedział doskonale gdzie i jak głęboku wbić ostrze, aby przebić mu płuco. Gdy tylko Osamu dostrzegł stan swojego ukochanego, momentalnie rozstrzelał wszystkich w uliczce. Nie tylko członków gangu czy nożownika, ale również przypadkowych świadków, po czym niezwlekając zadzwonił po ludzi z port mafii, którzy szybko zabrali małżeństwo z powrotem do Yokohamy.
CZYTASZ
Byle przeżyć (Bungou Stray Dogs - Soukoku and Shin Soukoku) //Fanfiction #2
FanfictionOd wydarzeń z poprzedniej części minęły trzy lata. Mafia Portowa i Agencja Detektywistyczna cały czas rozwijają swoją współpracę. Dazai Osamu wyjechał na misję i nie ma o nim żadnych wieści, przez co Chuuya zaczyna się o niego martwić, co jest dość...