wpis #3

156 39 36
                                    

17 października 2019

W mojej klasie jest dziewczyna, której zachowanie mnie ciekawi. Nie potrafię jej zrozumieć, chociaż chciałbym. Piętnaście dni temu uznała, że mnie nie potrzebuje. Skreśliła mnie już na początku. Postanowiłem trzymać się od niej z daleka. Uszanować jej decyzję i znów udawać, że nie istnieje, ale prawda jest taka, że nie potrafię przestać o niej myśleć. Przez te ostatnie dni starałem się o niej zapomnieć, ale się nie udało. Już ją zauważyłem. Poza tym obiecała mi taniec, więc łatwo jej nie zapomnę. Od drugiego października zastanawiałem się nad porzuceniem tych notatek, ale wczoraj doszedłem do wniosku, że nie mogę tego zrobić. Stało się – stworzyłem o niej dwa wpisy, więc nie mogę się teraz wycofać. Chcę się dowiedzieć, co siedzi w jej głowie, ale muszę być cierpliwy.

Dzisiaj na długiej przerwie, która trwa u nas dwadzieścia minut, obserwowałem ją. Siedziała pod klasą od biologii i czytała książkę pod tytułem „Przewodnik po zbrodni według grzecznej dziewczynki” autorstwa Holly Jackson. Zamówiłem po lekcjach tę książkę z internetowej księgarni. Chcę się dowiedzieć, co lubi czytać. Kto wie, może mi też się spodoba albo uda mi się przed nią zabłysnąć swoją wiedzą na temat tej powieści? Lekturę przerwała jej Kalina, która poprosiła ją o zadanie domowe z historii. Brązowowłosa odłożyła książkę, uśmiechnęła się do niej i podała jej swój zeszyt. Zadowolona blondynka podziękowała jej oraz zadeklarowała, że odda go jej przed lekcją. Cała ta sytuacja była wręcz codziennością w naszej klasie. Nikt, oprócz mnie, nie zwrócił na nią jakiejś szczególnej uwagi. Sam nie wiem, co wtedy poczułem. Zawód? Irytację? Gniew? A może je wszystkie naraz? Pamiętam, że odwróciłem się wtedy do Dawida, który próbował zwrócić na siebie moją uwagę od jakiejś minuty i zapytałem:

– Co o niej myślisz?

Zdziwił się i spojrzał w stronę, w którą patrzyłem. Po zauważeniu Zjawy przez chwilę nic nie mówił, ale potem wrócił wzrokiem do mnie i zawyrokował:

– Dziwna jest, chociaż przyznam, że figurą przyciąga. Myślisz, że chodzi na siłownię albo treningi?

– Nie mam pojęcia.

– Powiem ci, że trafne przezwiska jej wymyśliłeś.

– Dzięki – wzruszyłem ramionami.

– Zastanawia mnie tylko, dlaczego zacząłeś się nią interesować? Jest tylko kolejną nieśmiałą dziewczyną w klasie.

– Masz rację.

– Okej, to dzisiaj przychodzisz na trening?

– Z trenerem czy z Maćkiem?

– Z Maćkiem – ucieszyłem się, bo zdecydowanie wolę naszego kapitana, trener jest za ostry. Nie potrafi motywować. Myślę, że gdyby nie Maciek, nasi koszykarze byliby tak samo skuteczni jak nasi siatkarze, czyli niemal wcale.

– Jasne.

– To fajnie... O patrz, Kaśka. Chodźmy do niej – uśmiechnął się i nie czekając na mnie, ruszył do ciemnowłosej.

Nie miałem ochoty ruszyć się z miejsca. Chciałem patrzeć na klasowego Ducha, ale musiałem udawać, że mi nie zależy, dlatego podszedłem do przyjaciela i do byłej.
Na lekcjach nie działo się nic niezwykłego, więc nie będę się nimi tutaj zachwycał. Dodam tylko, że na historii pan ocenił pracę Kaliny i dostała piątkę. To mogła być piątka Zjawy. Miałem ochotę wstać i wyjawić panu prawdę. Zapewne obie dostałby oceny niedostateczne. Nie zrobiłem tego, bo byłoby to uznane za największe chamstwo, które miało miejsce w naszej klasie. Szkoda, że okazałem się tchórzem. Wolę jednak pozostać klasowym sportowcem, a nie zostać obwołany konfidentem. Wszak wiadomo, że konfidenci idą do piachu, czyż nie? A ja mam zamiar jeszcze pożyć.
Wygląda na to, że odszedłem trochę od tematu.

Chciałem porzucić te notatki, ale dziś stało się coś, czego się nie spodziewałem, dlatego postanowiłem to zapisać. Mianowicie po lekcjach gdy miałem już zamiar iść po kurtkę, zobaczyłem ją. Stała przy ścianie koło wejścia do szatni z lekkim uśmiechem na twarzy, a w rękach trzymała moją kurtkę. Nie starałem się ukrywać mojego zdziwienia, ale podszedłem do niej. Myślę, że ona jeszcze wiele razy mnie zaskoczy.

– Co ty tu robisz?

– Cześć. To chyba twoje – oddała mi moją własność. – Przepraszam. Nie powinnam była tamtego mówić. Chodzi o to, że nie wiedziałam o co ci chodziło. To, że zagadałeś bez powodu było dla mnie zupełnie nową sytuacją. Nie miałam pojęcia jak zareagować. W domu stwierdziłam, że twoje zachowanie wynikało z jakiegoś zakładu czy coś. Trochę mi głupio, że cię zjechałam.

– Nie ma sprawy. Twoje słowa mnie zraniły, ale już mi przeszło. Moje zachowanie wynikało z tego, że chcę cię poznać.

– Dlaczego teraz?

– Odpowiem ci na twoje pytania pod warunkiem, że ty odpowiesz na moje.

Słysząc moje słowa, głośno westchnęła. Pomyślałem, że muszę uratować sytuację, ale uciszyła mnie, wyciągając wskazujący palec. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się lekko.

– Chętnie przystała bym na twoją propozycję, ale nie mogę – zrozumiałem, że muszę dać jej więcej czasu.

– Okej. Dzisiaj idę na trening, ale co powiesz na to, żeby wpaść do mnie za dwa dni? Powiem ci wszystko to, co pragniesz wiedzieć. Pogadamy na spokojnie.

– U ciebie? – uniosła w zaciekawieniu brew. – Czemu nie? Jasne.

– Naprawdę?

Zaśmiała się, widząc moje niedowierzanie, ale zaraz potem spoważniała.

– Tak. Tylko nie wiem, gdzie mieszkasz.

– Słuchaj, powinienem być już na treningu, więc wymieńmy się szybko numerami, a jeszcze dziś wyślę ci mój adres.

– Zgoda – odpowiedziała bez wahania.

Tak oto zdobyłem numer klasowego Ducha. Wyszedłem ze szkoły z wielkim uśmiechem na twarzy i udałem się na swój trening. Dawid zauważył mój wesoły nastrój i moje małe spóźnienie.

– Co się stało? – spytał z szerokim uśmiechem.

– Dzisiaj wygrałem życie.

Może trochę przesadziłem z odpowiedzią, ale na początku naszej znajomości ustaliliśmy takie zwroty, które są znane tylko nam. To zdanie, które wypowiedziałem oznacza zdobytą nagrodę w postaci numeru telefonu lub samej dziewczyny. Tylko on miał to zrozumieć, dlatego zdecydowałem się na taki zwrot. Osobiście żadnej dziewczyny nie uważam za trofeum, ale mój przyjaciel jest kobieciarzem, więc w rozmowie z nim staram się zniżać do jego poziomu, żeby mnie zrozumiał. Często wymaga to ode mnie dużej pracy tej części mózgu, która odpowiada za racjonalne myślenie.
Przyznam za to, że dziś poczułem się wyjątkowy. To ona odważyła się, żeby mnie przeprosić. Zdobyłem jej numer i zaprosiłem ją do siebie. Nadal rozpiera mnie radość. Dodatkowo mam dwa dni na wymyślenie tego, co chcę jej powiedzieć. Obym tego nie zepsuł, bo potem mogę nie zyskać drugiej szansy, by do niej dotrzeć.

Zjawa & DuchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz