/1/

133 13 0
                                    

Dzień pogrzebu Chloe i Arthura był jednym z najgorszych wydarzeń w moim życiu. Jako, że pogrzeb odbywał się w Hiszpanii musieliśmy pochować pustą trumnę, bo rodzina Torricellich nie zgadzała się na przewiezienie zwłok. Miałam na sobie czarną sukienkę, bordowe futro, a na nosie okulary. Grace zatapiała żałobę w butelce wódki, a Emily w ramionach Lucasa. Gdy ceremonia się skończyła, wspólnie zastanawialiśmy się co dalej.

-Nie możemy wrócić na Sycylię - zdecydował Andres, na co wszyscy kiwnęli głową - Rodzina Torricellich już przejęła rządy nad wyspą. Musimy znaleźć nową siedzibę. 

Lucas odciągnął od siebie Emily i spojrzał rzeczowo na bruneta siedzącego obok mnie.

-Może Australia? - zaproponował

-Neutralny teren, możemy tam kontynuować naszą działalność - stwierdził Andres - Świetny pomysł, Lucas. Od jutra zaczynamy załatwiać sprawy związane z przeprowadzką. 

Kolejnego dnia Andres, Alex i Lucas cały dzień załatwiali sprawy biznesowe, a my we cztery siedziałyśmy w naszym hotelu nad butelką szampana.

-Ja i Alex już od dawna nie sypiamy ze sobą - odparła nagle Grace, stojąca przy oknie z kieliszkiem w ręce - Między nami zapanował chłód, jakbyśmy byli kompletnie obcymi osobami. 

-Ja nadal nie mam nikogo - uśmiechnęła się smutno Bella, na co mimowolnie splotłam nasze dłonie. 

-Za to ja i Lucas ciągle uprawiamy seks - odezwała się radosna Emily - Ostatnio próbowaliśmy BDSM, ale to ja chce dominować, po za tym mamy w planach wypróbować wszystkie pozycje z kamasutry. 

Emily zaczęła opowiadać o ich życiu łóżkowym, a ja od razu się wyłączyłam. Tylko ja (oprócz Belli) nie uprawiałam seksu ze swoim partnerem. Po prostu nigdy nie czułam do tego pociągu i nigdy jakoś za bardzo się w to nie zgłębiałam.

-A co z Tobą i Andresem? - zapytała po chwili Grace, a ja tylko wzruszyłam ramionami. Sama nie wiedziałam co się między nami działo.

-Chyba po prostu nasze uczucie dopiero rośnie - wyznałam szczerze - Jesteśmy na razie można powiedzieć, że parą. Sama już nie wiem.

-Przestań się zastanawiać - zawołała Emily - I bierz faceta. Widać, że on na Ciebie ostro leci. Korzystaj z tego, bo ja zaraz zacznę. 

-Wow, zastopuj z tym i trzymaj się Lucasa - zmroziłam ją wzrokiem, na co brunetka jedynie pokręciła głową

-Emily ma rację, Andres to świetny facet - przytaknęła Grace - Dałby Ci gwiazdkę z nieba, gdybyś go o to poprosiła. Całe życie czekasz na tego jedynego, oto on, suko.

-Mój brat jest naprawdę wspaniałą osobą - powiedziała cicho Bella, przeczesując moje włosy - Zasługuję na kogoś kto da mu szczęście. Ty jesteś tą właściwą osobą, Clara. Zrozum to, że on Cię kocha. Również go pokochaj...

.

Life On The Edge Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz