/6/

53 13 0
                                    

-Nie wierzę, że to się udało - szepnęłam do Andresa, który uśmiechnął się jedynie.

Nie sądziłam, że Kyle tak łatwo się nabierze na nasz podstęp. Niemal jadł Grace z ręki i informował nas o każdym ruchu gangu Xanax. Śmierć Juliette wytłumaczył małą kłótnią w związku z którą dziewczyna sobie nie poradziła.

-Kyle jest jeszcze głupszy niż myślałem - mruknął brunet, upijając łyk whisky z lodem - Donosi nam o każdym ich kroku. Zniszczymy ten gang od środka.

Uśmiechnęłam się i chyba pod wpływem wypitego wcześniej alkoholu wpiłam się namiętnie w usta Andresa. Mężczyzna natychmiast odwzajemnił uśmiech i odstawił szklankę na blat. Przycisnął mnie bliżej do siebie, a ja wplotłam swoje palce w jego włosy. Gdy upadliśmy na łóżku, czułam, że kolejnego dnia będę żałować, tego co robię, ale w tamtym momencie liczył się tylko on. Kiedy ściągnęliśmy z siebie ubrania, wiedziałam, że źle robimy, ale ta myśl wyparowała, gdy niemal zatonęłam w jego pocałunkach.

Po skończonym seksie (który trwał dobre dwie godziny) leżeliśmy wtuleni w siebie na łóżku. Andres palił papierosa, a ja leżałam na jego torsie i powoli ogarniałam co my właśnie zrobiliśmy.

-Żałujesz? - zapytał cicho brunet, jakby czytając mi w myślach

-Nie - odpowiedziałam szczerze, bo naprawdę na ten moment nie żałowałam kompletnie niczego - Już wiem, dlaczego Emily tak często zaciąga Lucasa do łóżka.

-Emily to niezła nimfomanka, zawsze taka była?

-Właściwie to nie, teraz się zrobiła taka napalona.

Patrzyłam w sufit, czując uścisk w gardle.

-Muszę Ci coś powiedzieć - zaczęłam - Wiem, że powinnam to powiedzieć przed seksem, ale...

-Chyba nie masz HIV-a?

-Nie, ja po prostu - westchnęłam, czując się jak kompletna idiotka - Ja przed spotkaniem z Tobą byłam dziewicą.

Byłam cała czerwona jak burak, gdy usłyszałam jego śmiech.

-Czemu się śmiejesz, gburze?

-Bo tu nie ma nic wstydliwego - powiedział, patrząc w moje oczy - Pamiętaj, że przy mnie nie musisz się niczego wstydzić, a szczególnie tego. Gdybyś powiedziała wcześniej, byłbym delikatniejszy i tyle.

Kiwnęłam głową, czując, że naprawdę byłam kompletnie czerwona.

-Uważam też, że to było urocze - powiedział i pocałował mnie w czubek nosa, a ja zaśmiałam się cicho.

.

Kiedy kolejnego dnia wyszłam z sypialni od razu zostałam zbombardowana milionem pytań.

-Fajnie było?

-Bolało?

-Zabezpieczaliście się?

-Ma dużego?

-Kurwa stop, to za dużo - krzyknęłam, słysząc ostatnie pytanie i posyłając znaczące spojrzenie w stronę Emily - Było świetnie, nie bolało i kurwa przecież od dwóch lat mam jebaną wkładkę.

Resztę dnia, byłam ciągle zasypywana pytaniami, na które i tak w większości nie odpowiadałam. Skończyło się dopiero wtedy, kiedy przyszedł Andres, a one zawstydzone nie odezwały się już ani słowem. Byłam mu za to naprawdę ogromnie wdzięczna. Kolejny dzień zasnęłam znów w jego ramionach, oglądając jakiś tandetny horror.

.

Zaczynamy maraton z okazji mojej jebanej 5 z biologi.

Life On The Edge Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz