/18/

48 10 4
                                    

Pogrzeb Lucasa był okropny. Szalała okropna burza, ale to co widniało na twarzy Emily było dużo gorsze od najgorszego huraganu. Czysta pustka. Ciało Lucasa nadal przebywało w Anglii do której się udał. Wiedziałam, że prędzej czy później Emily pojedzie tam. Byłam wściekła na Andresa, który nijak nie okazywał straty przyjaciela. Po prostu tam stał i wpatrywał w pusty grób. Pochowaliśmy go obok mogił Chloe i Arthura. 

Po powrocie z pogrzebu, Emily zaszyła się w swoim pokoju i do nikogo się nie odzywała. Kolejnego dnia, który zamierzałyśmy spędzić z nią, była dziwnie pobudzona i wyglądała jakby coś brała. I właśnie tego się najbardziej obawiałyśmy, w końcu Emily to była narkomanka. Obawiałyśmy się, że wróci do nałogu, który już raz zniszczył jej życie. Natychmiast zabrałyśmy ją do pobliskiego szpitala i nasze obawy się spełniły. 

-W ciele waszej przyjaciółki znaleźliśmy spore dawki amfetaminy - powiedział zaprzyjaźniony z Andresem doktor 

-Kurwa, co zrobimy jak ona znowu zacznie brać? - zapytała przerażona Grace, na co pokręciłam głową i wyszeptałam, że nie wiem. Bo naprawdę nie miałam zielonego pojęcia co zrobić. Z samego rana wypuścili Emily do domu, a my starałyśmy się dbać o nią najlepiej jak umiałyśmy. Około siódmej wieczorem do pokoju wpadł Ander, który utkwił swój wzrok w Emily.

-Wiem, że to co teraz powiem, może wydawać się chaotyczne, ale Lucas żyje - powiedział szybko, a wszystkie otworzyłyśmy szerzej oczy 

-Jak to żyje? - pisnęła Grace

-On musiał nas chronić, dlatego upozorował swoją śmierć i pogrzeb. Żal Emily musiał być prawdziwy - wyjaśniał chłopak, a ja naprawdę miałam nadzieję, że to wszystko to jeden popieprzony sen - Przebywa aktualnie w Amsterdamie i czeka na Ciebie, Emily. Masz już zarezerwowany samolot. Musisz się tylko spakować. 

-Żartujesz sobie z nas? - zaczęła swój wywód już Grace, ale Emily przerwała jej, rzucając w nią poduszką

-Lucas żyje? Na pewno? - upewniła się. Wyglądała jak kompletna wariatka.

-Tak i czeka na Ciebie w Holandii - zapewnił brunet, a Emily odetchnęła ciężko i usiadła na krześle

-Dziewczyny możecie wyjść - wydusiła w końcu z siebie - Muszę się spakować i lecieć do miłości mojego życia, więc lepiej mi nie wchodźcie w drogę.

.

Life On The Edge Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz