-Musiałam to zrobić, inaczej mógł zabić Andresa - warknęłam w stronę Alex'a, który mierzył mnie wrogo wzrokiem
-Nie musiałaś go zabijać - krzyknął blondyn, na co przewróciłam oczami
-Gdybym go nie zabiła, mógłby coś jeszcze nam zrobić - syknęłam, a Andres położył mi dłoń na ramieniu
-Prędzej czy później mielibyśmy na pieńku z Xanax'em - powiedział spokojnie brunet - Clara tylko przyspieszyła nieuniknione. Dzisiaj o dwunastej spotkamy się z nimi na plaży.
Zmroziłam Alex'a wzrokiem i wyszłam z pokoju. Była godzina dziesiąta rano i wszyscy dowiedzieli się co zaszło wczoraj wieczorem. Kłamałabym mówiąc, że żałuję. Dzień minął mi na siedzeniu i gadaniu z Bellą, która doskonale mnie rozumiała. Grace cały czas łaziła za Anderem, a Emily próbowała zaciągnąć Lucasa do łóżka. Gdy nadeszła godzina dziesiąta wieczorem, razem z Bellą zaczęłyśmy przygotowania do spotkania z gangiem Xanax. Zrobiłam mocniejszy makijaż, wyprostowałam włosy i ubrałam na siebie czarną, obcisłą sukienkę na cienkich ramiączkach. Założyłam na wierzch skórzaną kurtkę ponieważ mimo wszystko było zimno i czarne szpilki wiązane na kostce.
-Wyglądasz jak typowa suka w tej czerwonej szmince - skomentowała Grace, która była ubrana w piżamę w kotki
-A ty nie idziesz z nami? - zapytałam zdziwiona na co brunetka machnęła ręką
-Alex idzie, a ja na razie nie chce go widzieć. Posiedzę w domu, pooglądam jakieś seriale i pewnie pójdę spać.
-A Emily?
-Lucas ją porządnie wymęczył i już śpi.
Kiwnęłam głową i razem z Bellą wyszłyśmy z domu, kierując się w stronę czerwonego Jaguara. Tym razem to ja usiadłam za kierownicą, a brunetka na miejscu pasażera. Szybko przemierzałyśmy drogę, kierowane przez GPS-a. Andres, Lucas, Alex i Ander jechali innym samochodem. Gdy dojechaliśmy na miejsce wysiadłam z samochodu, przybierając minę rasowej suki. Zobaczyłam sporą grupkę ludzi stojącą na pomoście. Razem ruszyliśmy w ich stronę,
-Andres, myślałem, że Cię już nie zobaczę - zaczął brunet ubrany w garnitur. Chyba był ich szefem grupy.
-Również nie jestem zbyt szczęśliwy, że Cię widzę Stan - odpowiedział chłodno Andres, a ja zobaczyłam, że brunetka stojąca obok Stana dziwnie mi się przygląda
-Zabiliście Micheala - krzyknął wyraźnie rozżalony brunet w okularach, a opierająca się o niego blondynka kiwnęła głową niezadowolona
-Ponieważ chciał zabić Andresa, a wcześniej skrzywdził Andera - wyjaśnił rzeczowo Lucas. Widziałam, że stojąca najbliżej nas czarnoskóra dziewczyna przewróciła oczami.
-Wiedzieliście, że Mike, nigdy nie był całkowicie zdrowy psychicznie - odezwał się kolejny brunet, przytulający czarnoskórą dziewczynę - Mogliście go nam oddać.
-Sprawy wymknęły się spod kontroli - wytłumaczył Andres, na co Stan prychnął
-Takie pierdolenie to możecie sobie wciskać piep-
Wypowiedź blondynki przerwało nagłe pojawienie się kolejnego samochodu z którego wysiadła zdyszana Grace.
-Przegapiłam coś?
-Kto to jest? - krzyknął zdezorientowany brunet w okularach
-Nikt ważny - warknął Alex podchodząc do Grace
-Jak to kurwa nikt ważny? Ty chu-
Blondyn brutalnie pociągnął brunetkę z dala od nich, a Stan przewrócił oczami.
-Spotkanie uważam za zakończone, ale naszą sprawę nie - syknął - Zemścimy się za śmierć jednego z naszych.
Zmroziłam go wzrokiem i odeszłam kręcąc tyłkiem. Ale bym go zajebała. Z gracją wsiadłyśmy z Bellą do samochodu i ruszyłyśmy w drogę powrotną. Gdy zaparkowałyśmy pod naszymi domami, usłyszałam podniesione głosy, więc udałyśmy się w ich stronę. Mam nadzieję, że nikogo nie katują.
-Jak możesz być takim zimnym chujem? - krzyczała Grace, a łzy ciekły z jej oczu - Nienawidzę Cię, śmieciu, bardziej niż kogokolwiek! Odejdź ode mnie!
Wrzasnęła i kopnęła go w czułe miejsce. Po tym jeszcze chwilę go wyzywała i odeszła w stronę domu.
.
CZYTASZ
Life On The Edge
AdventureClara i reszta przyjaciół po ucieczce z Sycylii muszą ukryć się przed światem. Decydują się przenieść do Australii, ale nawet tam czekają na nich kłopoty i niebezpieczni ludzie. Jak poradzą sobie główni bohaterowie? Czy podniosą się po śmierci jedne...