Oczkami Chrisa
<Kilka dni później>
Od naszej przymusowej podróży po ślubnej ,która trwała tydzień przylecieliśmy do naszego nowego domu . Majami dni mijają spokojnie , minęło już tydzień od naszego przylotu tutaj,niestety codziennie pracuję do późna i wracam do domu kiedy Yuki już dawno śpi.Wstając rano składam całusa na jej czole i idę do "pracy."Jednak nie dzisiejszego wieczoru ,dziś postanowiłem wrócić szybciej do domu,aby spędzić ten czas z moją żoną.Wchodząc do domu nigdzie nie znajduje mojego aniołka.Szukałem jej wszędzie ,idąc do kuchni zauważam naszą gosposie,która pomaga Yuki w domu.
- Witaj Kiro,nie wiesz gdzie jest moja żona?
-Dzień dobry panie Black.Pana żona parę godzin temu wyszła na spacer z swoim ochroniarzem Victorem.
-Jak to kurwa wyszli na spacer?! Od paru godzin pada deszcz -Wybucham gniewem przez ,który Kira podskakuje z strachu.
Cały w nerwach wychodzę z kuchni,siadając na kanapie w salonie próbuje się skontaktować z Yuki ,kiedy nie odbiera wybieram numer jej ochroniarza.Kiedy mi się to nie udaje,miałem już rozkazać moim ludziom namierzyć telefony Yuki i Victora .Jednak rezygnuję z tego gdy po chwili słyszę otwieranie drzwi wejściowych i śmiech mojej Yuki.Nagle do salonu weszłam moja żona i jej durnowaty ochroniarz ,którzy byli cali mokrzy i rozbawieni.
-Kochanie gdzie się podziewałaś i czemu nie odbierasz telefonu ? Próbowałem się do ciebie dodzwonić jednak nie odbierałaś.
-Byliśmy z Victorem na spacerze -Odpowiedziała spokojnie .
-Na jakim kurwa spacerze ,przecież leje deszcz! -Spoglądając w jej oczy widzę strach ,którego nigdy prędzej nie widziałem .-Idź się przebierz skarbie-Mówię spokojnie i całuje jej czoło.
Kiedy moje kochanie znika mi z pola widzenia odwracam się do jej pojebanego ochroniarza .Jakim Kurwa prawem poszedł z moją żoną na spacer podczas deszczu?!.Jedyną rzeczą na jaką mam teraz ochotę,to wyciągnięcie mojego pistoletu i szczelnie w niego jak w moją osobistą tarczę .
-Jesteś tu po to aby chronić moją żonę a nie zabierać ją na romantyczne spacerki w deszczu-Podchodzę blisko niego i łapię go za mokrą marynarkę-Jeszcze raz nie odbierzesz ode mnie telefonu jak do ciebie dzwonię czy narazisz moją żonę na niebezpieczeństwo nie zdążysz zobaczyć kiedy cię zabiję-Chłopak z strachem w oczach kiwa głową ,że mnie rozumie. Puszczam go odchodząc w kierunku schodów.Idąc na górę do naszej sypialni zastanawiam się jak przeprosić Yuki za moje zachowanie .Wchodząc do pokoju zauważam jak mój skarb szuka ubrań w szafie.Podchodzę do niej i łapię delikatnie jej dłoń.Schylam głowę i składam na jej czole delikatny pocałunek.-Przepraszam ,nie chciałem na ciebie nakrzyczeć-Mówię z skruchą .
-Nic się nie stało .Byłeś wściekły-Układa swoją dłoń na moim policzku i go gładzi kciukiem.
-Weź prysznic skarbie .Jak będziesz gotowa zejdź na dół zjemy kolację -Składam pocałunek na jej policzku i wychodzę z naszej sypialni
Oczkami Yuki
Wchodząc do łazienki rozbieram mokre ubrania i rzucam je do kosza na pranie .Pod ciepłym natryskiem moja skóra doznaje gęsiej skórki,szybko myje ciało żelem o zapachu czekolady i pomarańczy a włosy szamponem malinowym.Umyta wychodzę z pod prysznica ,wycieram ciało ręcznikiem ,włosy zawijam w turban .Naga idę do garderoby po ubrania i tam się ubieram w czarne spodnie z wysokim stanem i czerwony sweter, który odkrywa mi ramiona .Idę szybko do łazienki wysuszyć włosy aby następnie je uczesać w warkocza u boku włosów a resztę spinam w koński ogon, następnie się maluję i zakładam. Na szyję dwa naszyjniki z krzyżami taka sama bransoletkę.
CZYTASZ
Start Over
Teen FictionPowiedzieli kochamy cię córeczko nie wiedząc ,że widzę ich ostatni raz w życiu . Odszedł nie żegnając się ze mną nie mając pojęcia ,że tragedia nas znów połączy . Pokochałam ,dałam siebie nie wiedząc jak się to dla mnie skończy...... Yuki po straci...