Rozmowa

56 5 0
                                    

Han se wrócił na sokoła. Włączył muzyczke i rozpoczął przemyślenia.
Po co się przespał z Qirą? Dalej kochał Leie, ale nie mógł jej wybaczyć tego co zrobiła. Ale czekaj teraz są kwita co nie. Albo nie, przecież on nie jest w ciąży.
- Ale przypał - pomyślał.
A co jak to moje gówniaki? Jeszcze się wyklują w podobnym terminie. A może by tak wziąść i zrobić rodzinkę 1 stary i 2 stare? Przecież będą jak bliźniaki z innych matek. Nie, to by było zbyt pojebane, nawet jak na Skywalkerów.
A może by tak wziąść, spakować walize i spierdolić? Nie w sumie nie, jeszcze wyślą jakieś sondy. Nie wiem co mam począć. Może kolejnego bachora? Nie dobra, już starczy, jeszcze któryś mnie kiedyś zabije  XD.  Nie miałem w planach wychodować gówniaków na moje nazwisko.
W tym momencie coś albo ktoś tego nie wie nikt zapukało do sokoła.
- Ale mi się nie chce ruszać dupy - pomyślał Han. Ale w końcu wstał i zobaczył co się dzieje.
Zszedł na tym gownie jak to się nazywało no eeee kurwa nie pamiętam czekaj. Dobra nie wiem nazwijmy to rampa.
No więc zszedł na rampie, a tam nie kto inny jak zakonnik. Chociaż do niego miał jeszcze jakiś szcunekczek.

- Czego tu szukasz Luke?

- Pogadać przyszłem, mam galaktycznego somerka, myślę że się dogadamy.

- A to spoko, trochę przerwałeś mi gówno burze myśli, ale zapraszam

Luke se wbił do środka. Panowie otworzyli se po somerku. Luke przyniósł napoje procentowe bo wiedział, że Han jest szczery w większości tylko jak jest nawalony.

- No ziomeczku co Cię tu sprowadza?

- A no, pogadać przyszłem.

- No to wal z tematem.

- Słuchaj, weź ogarnij jakiś sytuację z Leią, bo mi ciągle truje dupe.

- W jaki sposób ci 'truje dupe'?

- No słuchaj ja nie wiem, ciągle siedzi załamana, gada o tobie, jak Cię kocha i mówi jaki wielki błąd w życiu zrobiła. - Luke miał nadzieję, że przekona jakoś Hana do powrotu.

Hana trochę ruszyły te słowa.

- Słuchaj ziom, coś Ci powiem. Ja też ją kocham, ale trzyma mnie jakaś blokada żeby wrócić. Nie wiem, może to, że zdradziła mnie z przyjacielem albo to, że ja zrobiłem to samo. Pojebana akcja.

- A właśnie, po co ta akcja z tą drugą lochą? Jak Ty se wyobrażasz jak to będą twoje dzieci?

- Nie wyobrażam. Nie wyobrażałem sobie nigdy, że w ogóle będę mieć bachory. - odparł nie patrząc na Luka.

- Weź się zastanów nad powrotem. Mówię Ci, od Qiry spierdolimy. Wydaje mi się, że ona coś kłamie. Moc mi tak mówi.

- Taa, moc też chciała żebym ją  tu spotkał.

- Rozumiem, że byłeś nieźle wkurzony. Ale nie musiałeś odpierdalać cudów na stole do dejarika.

- Czekaj, a skąd Ty to wiesz? - odparł zaciekawiony Han.

- Mówię Ci, że moc powie wszystko. Mogę zobaczyć przeszłość.

- To weź mi powiedz jak wyglądało bajlando Lei i Landa. XD

- Nie przesadzaj bo się porzygam fu.

- Bez kitu nie, jak ja o tym myślę to mnie łapie takie obrzydzenie. Już nie wiem co gorsze, to, że całowała brata czy przespała się z Lando. - Powiedział poirytowany Han.

- Nie widzieliśmy, że jesteśmy rodzeństwem!

- Dobra dobra, pierdol pierdol, widziałem jak się podnieciłeś, pamiętam to.

- Dobra zmień płytę. Weź Ty sie zastanów dwa razy co?

- Mówię Ci, jakbym chciał wrócić ale nie chce.

-Ty jesteś chłopie powalony. Zrób salto do zlewu i zpadnij w śpiączke, moze pomoże.

- I jeszcze najgorsze jest to, że gdy spłodził mi narzeczoną to ja jeszcze w szpitalu byłem. A mogłem spierdolić wtedy na Yavinie i byłby spokój.

- Dobra,  masz kasę bynajmniej czego ci potrzeba więcej?

Han już pił 5 somerka i się trochę najebał.

- Słuchaj no  mnie mały. Ja nie wiem co chce wypowiedzieć ale wiem, że jestem zajebisty i mnie się nie zdradza bo to kurwa grzech cieżki. 

Han spadł z krzesła na podłogę.

-Alkocholik - Powiedział Luke - ENJOY THE TRIP HOTSHOT, ja spierdalam. -i se wyszedł jakby nigdy nic A Han odleciał w kimę.

Ultraviolet-Star Wars StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz