2.

2.3K 104 8
                                    

-CO TY TUTAJ ROBISZ!?

Na sali spotkaliśmy Kageyamę Tobio, widziałam, że Hinata nie jest z tego powodu zadowolony.

-Spotkaliśmy się w tamtym roku. Ale nie kojarzę twojego imienia.

-Nazywam się Hinata Shoyou.

Postanowiłam zostawić ich samych i poszłam poszukać menadżerki klubu. Długo nie musiałam jej szukać, bo spotkałam ją po minucie. Szła właśnie na salę gimnastyczną.

-Cześć jestem Kuroo Mai, chciałabym zostać menadżerką męskiego klubu siatkówki.

Zobaczyłam zdziwioną, ale zadowoloną twarz czarnowłosej dziewczyny.

-Naprawdę? To jest mój ostatni rok i przydałaby mi się następczyni.- Uśmiechnęła się do mnie- Jestem Kiyoko Shimizu, chodź za mną.

Weszłyśmy na salę i zobaczyłyśmy walkę pomiędzy Shoyou a Kageyamą. Nikt nie zwrócił uwagi na nas. W pewnym momencie mój przyjaciel źle odbił i piłka trafiła w dziekana, a jego peruka wylądowała na głowie Daichiego. Sawamura poszedł z nim porozmawiać, a ja podeszłam do chłopaków. Kiyoko musiała pójść po kartę zgłoszeniową.

-Cześć chłopaki!

-MAI?! Co tutaj robisz?

-Suga-san mówiłam wam, że chcę zostać waszą menadżerką.

-Czekaj, czemu mi nie powiedziałaś, że ich znasz?

-Wybacz Hinata. Jestem Kuroo Mai, od jutra będę oficjalnie waszą menadżerką.

W tej chwili wszedł z powrotem Daichi. Ja się do niego przytuliłam, jak się odsunęłam od niego, zobaczyłam, że jest zdezorientowany.

-Ya hoo Daichi!

-Dawno się nie widzieliśmy Mai, zostałaś naszą menadżerką?

-Shimizu ma mi przynieść formularz, jak jutro przyniosę to będę oficjalną menadżerką klubu siatkarskiego karasuno.

-Rozmawiałem z dziekanem, na szczęście nas nie ukarze. Przeprosiny również nie są konieczne.

-Wszystko przez to, że nie byłeś w stanie odebrać serwisu! Jesteś beznadziejny.

-Za dużo gadasz.

-Ej, posłuchajcie mnie, jestem pewien, ze wam też zależy na zwycięstwie. Jeśli chcemy dostać się na Turniej Krajowy, musimy być zjednoczeni. Nie każę wam się zaprzyjaźnić, nawet jeśli byliście przeciwnikami w gimnazjum, to chcę abyście zrozumieli, że teraz jesteście po tej samej stronie siatki.

Ja schowałam się za Sugą, bo Sawamura-san wyglądał przerażająco.

-Nieważne,jak dobrzy jesteście, nieważne jak dużo jesteście w stanie poświęcić, jeżeli się nie dogadacie i wciąż będziecie wszystkim przeszkadzać... to nie jesteście tu mile widziani. Dopóki tego nie zrozumiecie, nie macie wstępu na treningi.

W tym momencie Daichi wywalił ich razem z formularzami za drzwi. Po chwili mogliśmy słyszeć ich krzyk.

-Daichi nie byłeś zbyt surowy dla nich? W końcu są częścią naszego składu.

-Suga tylko w taki sposób się dogadają.

-Suga-san, Daichi-san ma rację. Znam Hinatę od 1 klasy gimnazjum i wiem, że tylko taki sposób pomoże im choć trochę współpracować.

-Przepraszam! Obiecuję, że się z nim zaprzyjaźnię, pozwólcie mi uczestniczyć w treningu.

Sawamura-san otworzył drzwi, zapytał się Kageyamy czy mówi poważnie, po chwili razem z Tanaką i Sugawarą usłyszeliśmy  jak nasz kapitan się śmieje i po chwili zamyka drzwi przed jego nosem.

-Z czego się tak śmiałeś?

-Kageyama był ze mną szczery, powiedział, że woli grać sam niż z Hinatą. No dobrze nie traćmy czasu i zacznijmy trening. Suga przyniesiesz ławkę ze schowku, aby Mai sobie usiadła? A ty Tanaka możesz iść po resztę?

-Jasne, chodź Mai musisz zobaczyć gdzie co jest.

-Już idę.

Suga pokazał mi gdzie znajduje się schowek, szatnie i pokój klubowy. Ja jeszcze napełniłam bidony, które pokazał mi Sugawara. Gdy byliśmy już na sali, zobaczyłam innych drugoklasistów i dwóch pierwszaków. Sawamura-san przedstawił mnie zawodnikom, a wszyscy mi się przedstawili. Usiadłam na ławce i przyglądałam się rozgrzewce. Po chwili dołączyła do mnie Kiyoko i podała mi obiecany formularz. Powiedziała, że treningi zaczynają się o 7 rano i po zajęciach szkolnych.

-Kiyoko-san a treningi w sobotę zaczynają się o której?

-Zaczynają się o 9.00 i trwają do 10.30.

-Uff dobrze, że kończą się tak szybko bo o 11.10 mam zawsze pociągi do Tokio.

-Wybacz za moja ciekawość, ale dla czego jeździsz do Tokio?

-Tam się wychowałam, moi rodzice się rozstali, a ja razem z ojcem zamieszkaliśmy tutaj. Natomiast mój starszy brat został w Tokio z moją mamą. Jeżdżę co 2 tygodnie na weekend ich odwiedzić.

-Rozumiem

Gdy trening się skończył, usłyszeliśmy jak Kageyama i Hinata wyzywają na pojedynek zawodników karasuno. Daichi zgodził się, w sobotę miał się odbyć mecz 3 na 3. Drużyna mojego przyjaciela składała się z Kageyamy i Tanaki, a drużyna przeciwna z Daichiego, Tsukishimy i Yamaguchiego. Zaraz po tym wróciliśmy na salę i po jakiejś chwili Tanaka zapytał się dosyć głośno czy poranny trening zaczyna się o 7?

-Tak. a czemu teraz o tym wspominasz?

Po jego minie wiedziałam, że coś wykombinował co zrobić z treningami chłopaków.Po posprzątaniu sali, Tanaka uznał, że mnie odprowadzi. Gdy tak wracaliśmy przedstawił mi swój plan.

*Następny dzień godz 5.00*

-5.00 to zbyt wcześnie.

-Tanaka-san, Mai!

-Mamy 2 godziny.- W tej chwili Tanaka pokazał klucze od sali.

-Dobra. Czas na trening!

Weszliśmy na salę i chłopaki zaczęli rozgrzewkę, po chwili już zaczęli trening. Powoli kończył nam się czas. w pewnej chwili drzwi sie otworzyły, a my staliśmy jak słupy soli, obawiając się, że tą osoba była Daichi.

-Och. Więc już ćwiczycie?

-Suga-san!

Na przywitanie przytuliłam trzecioklasistę, gdy się odsunęłam zobaczyła na jego twarzy rumieńce, ale nie wiedziałam czy to od zimna czy przeze mnie.

I tak przez cały tydzień ćwiczyliśmy rano, aż nadeszła sobota, na którą wszyscy czekaliśmy. Ja najbardziej na nią czekałam, nie tylko z powodu meczu, ale także dlatego, że zaraz po nim jadę pociągiem do mojego brata.

Siostra kocura w karasunoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz