6.

1.8K 84 19
                                    


Wsiadłam jako ostatnia do naszego busa, w którym już czekali chłopcy na wyjaśnienia.

-Kuroo-chan możesz nam wytłumaczyć, dlaczego kapitan seijoh cię przytulał?

-Oikawa-san jest moim przyjacielem, znamy się od dwóch lat.

-Czemu nam nie powiedziałaś?

-Nie pytaliście.

-A tak w ogóle, jak się poznaliście?

-Opowiem wam to od początku.

*Druga klasa gimnazjum*

  Sakura od dłuższego czasu męczyła mnie z prośbą o wspólne pójście na mecz jej ukochanego  Oikawy. W końcu po setnym razie się zgodziłam, aby mieć już spokój, w końcu to tylko jeden mecz. Po meczu musiałam czekać na moja przyjaciółkę, która poszła po zdjęcie i autograf Oikawy, ja stałam kilka metrów dalej, aby tłum dziewczyn mnie nie staranował. Wtedy podszedł do mnie pewien chłopak, rozpoznałam w nim pierwszorocznego atakującego Aoba Johsai.

-Czemu tutaj stoisz? Oikawa rozdaje autografy w tamtym miejscu.

-Po pierwsze nie potrzebuje jego autografu, po drugie czekam na moja przyjaciółkę, która jest jego fanką.- po wypowiedzeniu moich słów, popatrzyłam na jego twarz, w tej chwili wyglądał jakby rozwiązywał trudny problem matematyczny.

-Czekaj... nie jesteś fanką Shittykawy... jesteś normalna?!

-Emm, a to coś złego, że nie jestem jego fanką?

-Jesteś pierwszą dziewczyną, która nie jest jego fanką.

-Serio? Ja nawet nie wiem, co one w nim widzą.

-Cieszę się, że w końcu poznałem normalną dziewczynę, jestem Iwaizumi Hajime klasa 1-5, a ty?

-Kuroo Mai, ale możesz mi mówić po imieniu, klasa 2 gimnazjum Yukigaoka.

-Oh witaj maluchu, chyba się pomyliłaś, to ja jestem Oikawa Tooru, chcesz autograf, a moze zdjęcie ze mną?

-Naprawdę nie mam bladego pojęcia, co te fanki w tobie widzą.- podeszłam do zszokowanego rozgrywającego i uderzyłam go w brzuch- Zapamiętaj, jestem Kuroo Mai i nie nazywaj mnie maluchem.

-Wow, może krótko się znamy Mai-chan, ale już cię lubię. Zawsze to ja muszę go ogarniać.

-JESTEŚ NORMALNA, ZOSTAŃ MOJĄ PRZYJACIÓŁKĄ!

-Umm okej?

Wtedy Oikawa-san mnie przytulił i krzyczał z radości, że w końcu ma przyjaciółkę, która nie jest jego fanką.   

*Teraźniejszość*

-No i to byłby koniec historii poznania wielkiego Oikawy Tooru.

jak skończyłam opowieść, byliśmy już pod szkołą i poszliśmy posprzątać naszą salę gimnastyczną. W drodze powrotnej towarzyszyli mi Sugawara-san, Sawamura-san, Tanaka-san, Kageyama-kun i Shoyou-kun. Pod mój dom zaprowadził mnie Suga-san, który jak się okazało mieszka kilka domów dalej. Pożegnałam się z nim i weszłam do domu.

-Cześć tato, jak ci minął dzień?

-Cześć córeczko, miałem dzisiaj spotkanie w biurze, a teraz powiedz, co to był za chłopak, który cię odprowadzał?

-To był Sugawara-senpai, jest w klasie 3-4 i jest naszym rozgrywającym w drużynie.

*Następnego dnia*

Razem z Tanaką, Daichim i Sugą weszłam do otwartej sali gimnastycznej, w której już byli Hinata z Kageyamą. Był też jeszcze jeden niski chłopak z włosami postawionymi na żel, którego nie znałam.

-Siema Noya!

-Cześć Ryuu!

-Nishinoya!

-No tak jeszcze się nie poznaliście. To jest Nishinoya, drugoklasista.

-Hej! Jesteście z pierwszej klasy, prawda? Ej ty wysoki ze złym wyrazem twarzy z którego gimnazjum jesteś?

-Kitagawa Daiichi.

-Serio, mają tam dobra drużynę. Nic dziwnego, że masz dobrą zagrywkę.

W drzwiach pojawiła się Kiyoko-senpai, na którą rzucił się Nishinoya, ale ta w porę uderzyła go w policzek, przez co się zaśmiałam i wtedy mnie zauważył.

-MAMY NOWĄ MENADŻERKĘ!?

-Spokojnie, jestem Kuroo Mai, ale mów mi po imieniu.

-Nishinoya Yuu ślicznotko! Gdzie jest Asahi, wrócił już?

-Nie.

-Co za tchórz!

-Wyluzuj Noya! Nie nazywaj tchórzem starszego od siebie!

-Zamknij się! tchórz to tchórz! Jeśli Asahi nie wraca, to ja też nie.

Noya wybiegł z sali, a ja zastanawiałam się kim jest wspomniany przez Noye Asahi.  Następnego dnia na treningu dowiedzieliśmy się o nadchodzącym obozie treningowym i meczu towarzyskim z Nekomą. Oczywiście nikt nie wie, że mój brat jest kapitanem kotów. Shoyou i Kageyama namawiają Asahiego do powrotu do drużyny. Na popołudniowym treningu poznaliśmy naszego nowego trenera Ukaia Keishina wnuczka słynnego Ukaia z Karasuno.

-Trenerem? To prawda?

-Tylko do meczu z Nekomą. Dobra zaczynajmy trening, mecz zacznie się o 18.30 wasi przeciwnicy zostali już powiadomieni.

-Przeciwnicy?

-Drużyna byłych uczniów Karasuno.

Na umówioną godzinę przyszło kilku młodych mężczyzn.

-Drużyna sąsiedzkiego stowarzyszenia właśnie dotarła!

Nishinoya miał grać w drużynie sąsiedzkiej, ponieważ ich libero pracował. Dzięki Hinacie do meczu dołączył Asahi jako skrzydłowy u naszych przeciwników. Tak samo do drużyny przeciwnej na miejsce rozgrywającego  dołączył Suga. Gdy Kageyama razem z Hinata wykonali szybki atak, wszystkie osoby, które go nie widziały były w szoku. W końcu nadszedł czas na atak asa Karasuno, który został zablokowany, ale Noya uratował piłkę przed dotknięciem boiska. W pewnym momencie gry, gdy Asahi zaatakował, piłka uderzyła prosto w twarz Hinaty. Po meczu chłopcy rozciągnęli się i sprzątnęliśmy salę, a po tym wszystkim wróciliśmy do domów.  W środę zaczynamy obóz treningowy, a w niedzielę mamy mecz z Nekomą.







Siostra kocura w karasunoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz