Proces

809 36 5
                                    

Zaczęłam pisać to dość dawno, dziś skończyłam i pomyślałam, że może zrobić coś dłuższego. Zapraszam na pierwszy rozdział i o ile czas i sesja pozwoli będę niedługo kontynuować. Prawdopodobnie będzie to Kylux. Have fun. 


-Generale Organa !...

- Co tu się dzieje ? – Poe spojrzał za barierę.

- Tu tak jest codziennie Komandorze. Uroki cytadeli... Myślę, że robią to z nudów... Zakładamy się czasem który wygra. – Strażnik uśmiechnął się rozbawiony oglądając się na grupę byłych oficerów Najwyższego Porządku. Dwóch z nich tarzało się po ziemi walcząc. Dameron skrzywił się i spojrzał na Leie. – Jeśli chcecie kogoś stamtąd wyciągnąć musicie poczekać aż skończą chyba, że macie ochotę oberwać po głowie.

- Wiesz do kogo mówisz!?

- Spokojnie, Poe. Ma racje niebezpiecznie tam teraz wchodzić. Musimy się zobaczyć z Generałem Huxem. – Strażnik zagwizdał.

- Ten to niezły dziwak. Ale słuchają się go. Ma osobne wejście do celi. Możemy tamtędy wejść.

- Chodźmy.

Cela nie była mała. Ale nie było tam też przesadnie dużo przestrzeni. Hux leżał wygodnie wyciągnięty na łóżku. Wszystko było w idealnym porządku. Sam Hux wyglądał nienagannie. Już parę miesięcy temu przestali go targać po przesłuchaniach. Przypuszczał, że czeka go proces. Tak to bardzo prawdopodobne, ale na razie nie widział powodu aby się tym przejmować. Nawet jeśli mieliby go zabić to i tak niewiele by zmieniło. Nie miał już wpływu na nic. Błąd. Jego ludzie nadal byli jego ludźmi. Prychnął i odłożył na bok książkę. Karni i zdyscyplinowani oficerowie stali się bandą zabijaków lejących się po pyskach dla zabicia czasu. Usiadł na łóżku spojrzał na mundur złożony w równą kostkę i lśniące oficerki stojące w kącie. Większość z nich znaleziono. Na resztki Najwyższego Porządku skutecznie polowano. Chociaż Ren zdołał im umykać. Podniósł głowę słysząc otwieranie się celi. Zabezpieczenia zwalniały. Pierwszy wszedł Poe.

- Uh... - rozejrzał się po celi. – pedancik... - Hux zgromił go spojrzeniem. Leia weszła do środka. Dameron przystawił jej krzesło.
- Dziękuję, Poe. Możesz iść.

- Ale..

- Dziękuję..

- Tak jest pani Generał. – wyszedł. Hux poczekał aż drzwi się zamknął i przeniósł wzrok na kobietę. 

- Generał Organa.

- Generale Hux.

- Czemu zawdzięczam wizytę ?- usiadł naprzeciwko na drugim krzesełku.

-Dawno nie rozmawialiśmy,

- To prawda. Uznałem, że jest pani zbyt zajęta ganianiem syna po galaktyce.

- Nie byłeś daleki prawdy. Ale już nie muszę go ganiać. Kylo Ren został znaleziony. - Hux zachował milczenie. Czyżby prowokacja? Czy w ten sposób chcieli wyciągnąć od niego dane tajnych kryjówek? - Martwy. – Zamarł. Jeśli Ren zginął to... nie... nie przyszła by tu. Spojrzał w ścianę zbierając myśli po chwili spojrzał na kobietę. 

- A Ben Solo?...

- Szybko pan myśli generale.

- Tego wymaga moje stanowisko. - " Wymagało..." - pomyślał krzywiąc się. Leia nie poprawiła go, posłała mu tylko uśmiech, który ciężko było sklasyfikować jako miły. 

- Oczywiście.

- Skoro Kylo Ren nie żyje to po co ta rozmowa?

- Ta rozmowa nie ma z nim nic wspólnego. Prawdopodobnie już nigdy się nie zobaczycie.

Dzień dobry, GeneraleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz