Jeszcze żyje

5.5K 191 96
                                    

Głupek, głupek i jeszcze raz głupek.

Powiedział, że nic mu nie zrobi a od jakiś dwudziestu pięciu minut go nie ma.

Siedzę na łóżku, swoją drogą jest bardzo wygodne, dobre do przespania całego dnia.
24h w tym łóżku to sama przyjemność.

- Wróciłem.- stanął w drzwiach.

Spojrzałam na niego i trochę się zdziwiłam.

Spojrzałam na niego i trochę się zdziwiłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W złym stanie był.

- co jest?- zapytał jak gdyby nic i usiadł obok mnie.

Patrzyłam na jego rany na twarzy, jak można być tak nieodpowiedzialnym?

- Gadaj do mnie.- złapał mnie za dłoń.

Którą od razu wyrwałam z uścisku.

Przybliżyłam się do niego i delikatnie starałam spływającą krew z ran.

• Mówiłeś, że nie zrobisz mu nic.- powiedziałam.

- Żart, to był żart.

• Nieśmieszny, pomogę ci z tym- uśmiechnęłam się lekko.

- Nie trzeba.- wstałam z łóżka i pomimo bólu stałam prosto bez skrzywienia.

• Gdzie masz jakąś apteczkę?- Zapytałam ignorując jego wcześniejszą odpowiedź.

- Poczekaj tutaj, zaraz ją przyniosę.

Wstał i poszedł gdzieś.
Niedługo potem wrócił z małym białym pudełkiem plastikowym.

Wyciągnęłam z niej najpotrzebniejsze rzeczy i powoli, ostrożnie zaczęłam obmywać mu rany.

- Dlaczego mimo to, że cię poniekąd portalem jesteś taka dla mnie miła?- zapytał.

Złapał mnie za nadgarstek,przez co zatrzymał moją zaczętą pracę.

• Taka już jestem.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- To nie jest odpowiedź, która mi się podoba.

• Ja mogę cierpieć bo już do tego przywykłam, ale nie chcę żeby inni cierpieli. Bo jeśli ja nie mogę mieć dobrze to niech przynajmniej inni żyją dobrze.- powiedziałam prawdę kontynuując przemywanie mu ran.

Zamilkł.

Pomimo, że poniekąd chciałam żeby się nie odzywał to akurat tu przydałby się jakiś jego komentarz.

- Nie zabiłem go.- powiedział nagle.

• słucham?

- Nie zabiłem go.- powtórzył ostrzej.

• To dlaczego masz rany?- spalam zdziwiona.

- Lekko go pobiłem, na początku się sprzeciwił i tak wyszło.

Przynajmniej nie kłamał...

- Ale on jest o wiele bardziej poszkodowany.- powiedział dumnie.

Na co trochę się skrzywiłam.

Co u niego znaczy "o wiele bardziej"?

- Nie wiem czy lekarz pomoże.- dodał oschle.

• Mówiłeś, że go nie zabiłeś.

- Jeszcze żyje, ledwo ale jeszcze żyje...

💀💀💀💀💀💀💀💀💀💀💀💀

Ja już spadam spanko bo muszę się wyspać 🥰

Żeby móc pisać jutro kolejne rozdziały 🥵.

Bajo skarby 💘😻😽

Bajo skarby 💘😻😽

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Pokochać bestie ∆| Min Yoongi |∆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz