•POV Kokichi•
Obudziłem się na szpitalnym łóżku , przypomniało mi się co się stało.
Niedaleko na krześle spał Shuichi z książką w ręku.
K : Saihara..psst-Nie odpowiedział (WOW BO ŚPI)
Do sali weszła pielęgniarka i wytłumaczyła mi że byłem nieprzytomny kilka godzin , a Shuichi się spuścił oka ze mnie. Aktualnie była 22:30Wstałem i przytuliłem się do Saihary. Poczułem tylko jak mnie w siebie wtula
•Time Skip•
Czekałem na wypis ze szpitala , mój stan nei był aż tak poważny więc lekarze postanowili mnie wypisać. Saihara się do mnie wcale nie odzywał.. Mówił tylko krótkimi słowami typu „mhm" „okej" „jasne" itd..Coś musiało się stać..
K : Shuichi..?
S : hm?
K : Coś się stało..? Nic wcale nie mówisz..On tylko kiwnął głową na „nie" i poszedł do recepcji, coś napewno się stało...czuje to..
Spojrzałem tylko jak Shuichi się uśmiecha do pielęgniarki która siedziała w recepcji która mu dawała mój wypis. On jest strasznie uroczy..S : twój wypis
Powiedział to już bez uśmiechu z brakiem emocji w głosie i twarzy.
•Time skip•
Przez całą drogę wracaliśmy w ciszy , oczywiście wracaliśmy samochodem wujka Shuichiego. Teraz siedzimy osobno w pokojach , no tak..nie jesteśmy razem to po co mamy spędzać razem czas..?
Przebrałem się w jakoś koszulke Shuichiego i wyszedłem na balkon , zauważyłem papierosy na stoliczku , on pali..? Przecież on jest nie winny aby palić papierosy..
Wziąłem tą paczke do ręki i rzuciłem daleko przed siebie , wylądowały gdzieś w krzakach. Przynajmniej nie będzie ich palić..prawda? A co jeżeli ma ich więcej..? Siedziałem na balkonie aż się zaszło słońce , myślałem o tym co mogło mu się stać że tak się zachowuje. Musze przyznać że ma ładne osiedle , ogród , dom..nigdy tak nie miałem ehh..
Usłyszałem tłuczenie szkła w kuchni , szybko wybiegłem z balkonu i pobiegłem do kuchni. Zobaczyłem tam Saihare który trzęsącymi się rękoma zbierał szkło.K : Co się stało?!
S : Kokichi..? Spałeś , prawda?
Wybacz że Cie obudziłem
K : nie obudziłeś , siedziałem na balkonie
Co się stało?
S : bo..
Wczoraj zanim wróciłem do domu i jeszcze Rantaro Ciebie nie straszył..spotkałem Kaito i Maki..Położył swoje pokaleczone ręce na moich ramionach i spojrzał się na mnie.
S : Zmieniłeś się..prawda..?
K : h-huh? Co masz na myśli że się zmieniłem..
S : w Akademii ciągle kłamałeś! Oraz wykorzystywałeś ludzi! Kaito i Maki twierdzą że korzystasz z mojej dobroci aby tu mieszkać! Chcesz mnie owinąć sobie wokół palca a potem porzucić jak jakiegoś śmiecia!! Prawda?!..
K : Shuichi...to nie tak..
S : A JAK?!? NIE WIEM KOMU MAM JUŻ WIERZYĆ , WARIUJE JUŻ PRZEZ TO WSZYST-Nie zdążył dokończyć bo go przytuliłem z płaczem.
K : J-Ja nie chce Cie wykorzystywać!!!..
Wiedziałem że tylko ja mogę na Tobie polegać!...że ty mnie nie wywalisz jak jakoś rzecz!!...J-Ja..C-Ci-
CZYTASZ
Żyć z kłamcą 💓SAIOUMA💓 Danganronpa
Romance!!! Jeżeli nie lubisz tego shipu to nie hejtuj Proszę!! (Tutaj wszyscy żyją ale byli i tak w danganronpie)