~ 10 ~

462 36 0
                                    

Podczas lekcji zauważyłam, że Ginny zachowuje się... Dość dziwnie. Przeważnie jest uśmiechnięta, pewna energii... A teraz jest cicha, bardzo wycofana.... Coś było nie halo. Coś co nie chciała powiedzieć mi i Hermionie.

-Na następną lekcję macie się przygotować z trzech ostatnich lekcji, oczekuje też, że wszyscy będą mieć pracę domowe- powiedział Snape na koniec lekcji.

Muszę porozmawiać z Ginny- pomyślałam zbierając książki do torby- Najlepiej zanim znajdziemy się w pokoju wspólnym

-Panno Middleton- zagadał Snape- Na słówko. Do mnie.

Cholera Snape! Czemu teraz?!- pomyślałam obserwując jak Ginny wylatuje szybko z klasy.

Nic nie mówiąc podeszłam do nauczyciela i stanęłam przed jego biurkiem. Snape przyglądał mi się uważnie.

-Znalazłem idealną osobę która pomoże ci z materiałem którego nie rozumiesz- powiedział Snape- będziesz miała korepetycje z Malfoy'em.

Moje oczy pewnie przybrały kształt galeonów.

-Jest pan pewien, że to dobry pomysł?- zapytałam nie chcąc go zdenerwować- W końcu... Malfoy jest o rok wyżej, a poza tym jesteśmy w osobnych domach... Nie może mi Hermiona dawać korepetycji?

-Nie - odpowiedział ostro Snape- Panna Granger może i jest inteligentna czy też jak to niektórzy mówią wybitną czarodziejką, ale kiedy chodzi o mój przedmiot, nie ufam nikomu bardziej innemu niż Malfoy'owi. 

-Rozumiem...- mruknęłam pod nosem, bardzo niezadowolona z obrotu sprawy

I po kiego grzyba mówiłam, że mam problem z materiałem?! Na co ci to było Ciri... No na co....

-Mam nadzieję, że to nie problem?- zapytał pół złośliwie Snape, na co pokręciłam głową

-Nie profesorze- odpowiedziałam- Czy to już wszystko?

-Nie. Ale idź...- odpowiedział Snape, siadając przy swoim biurku.

Szybkim krokiem wyszłam z klasy. Liczyłam, że gdzieś znajdę Ginny... Ale nie znalazłam... Ginny zniknęła tak szybko jak wybiegła z klasy.

Znikąd przede mną pojawiła się... Pani Norris?! Miałknięła na mój widok... A ja nie wiedziałam co się dzieje... Przecież... Przecież była spetryfikowane!?! Kotka podeszła do mnie i zaczęła ocierać się o moje nogi.

-Jakim... Co...- powiedziałam cicho dalej obserwując kota

-Pani Norris!- usłyszałam za sobą, kotka od razu pobiegła do swojego właściciela.

Filch wziął kotkę na ręce i zaczął się z nią miziać... No nie powiem uroczy, a zarazem dziwny widok.

-A temu, co?- usłyszałam za sobą dość dobrze znany mi głos, więc nie czułam potrzeby odwracania się

-Pani Norris, wróciła do żywych...- odpowiedziałam cicho

-Ale przecież Mandragory jeszcze nie dojrzały... Znaczy się, maść na depetryfikacje jest jeszcze nie zrobiona- Malfoy najwyraźniej był tak samo zdezorientowany jak ja.

Za nami usłyszałam kroki, jakby ktoś biegł w naszą stronę.

-Ciri! Musimy poroz- zaczął Harry, ale przestał jak zobaczył odchodzącego Filcha z Panią Norris

Starsi się nie odezwali. Z resztą... Każdego, ten widok, w gniutł by w fotel... Pytanie czy to przez to, że kot wrócił do żywych czy przez to, że Filch bardzo pięknie pokazuje miłość do swojego kota. 

Not Supposed To Be Alive II Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz