~ 15 ~

441 32 1
                                    

Pierwszy miesiąc wakacji był naprawdę nudny... Rodzice jak zwykle mieli pełne ręce roboty. Babcia jak zwykle gadała od rzeczy i mało co ją rozumiałam... Ale za to ją kocham, za to że jest dziwna.

A ja siedziałam w domu, ćwiczyłam zaklęcia- propozycja taty, na zabicie nudy, przez co opanowałam już praktycznie wszystkie zaklęcia i materiał z obrony przed czarną magią i uroki- Hermiona byłaby ze mnie dumna... I tylko tyle. Później tylko chodziłam z kąta w kąt po domu.

Nasz dom nie należy do największych, ale nie jest też specjalne mały. Ma trzy piętr, z czego trzecie piętro to strych, na którym ja zawsze przesiaduje. Oraz mamy dość spory ogródek. A dookoła rośnie dużo jabłoni. Babcia mi opowiadała, że jej dziadek postawił ten dom, a z czasem dom po prostu był unowocześniany. Niedaleko od naszego domu jest las... Ale rodzice nigdy nie pozwalało mi tam chodzić... To taki zakazany las, tylko, że zakazany jest tylko dla mnie.

Spojrzałam się na kalendarz... Za niedługo Harry ma urodziny. Chciałabym mu kupić coś fajnego... Rodzice wspominali o mieście w którym często robią zakupy, tam też mieszka i ma sklep mój przyszywany wujek.

Wiem jak miasto się nazywa, oraz z którym sklepem jest połączony stacja fiu... Ale rodzice nigdy by mnie nie puścili. No chyba, że by o tym nie wiedzieli... Panie i Panowie, chyba wchodzę w piękny okres buntu....

**

Obudziłam się równo o godzinie kiedy rodzice wychodzili do pracy. Po cichu zeszłam po schodach i spojrzałam na salon. Mama i tata w pośpiechu wychodzili... Wyglądali na zdenerwowanych?

-Wiedziałam, że prędzej czy później ucieknie, nie wierzę po prostu, że nie chciał się ze mną skontaktować!- powiedziała mama- Przecież pomogłabym mu! Czy on nie pamięta ile razy go chroniłam!

-Oboje wiemy, że jest niewinny, ale on może myśleć, że w cale tak nie myślimy, Jo- odpowiedział tata- Zwiał z Azkabanu. Z AZKABANU. Czego się spodziewałaś? Że zaufa autorom? Poza tym, może to właśnie też dlatego nie poinformował cię, że jest na wolności. Bo się znacie, myślisz, że nikt nie wpadnie na to, że się z tobą twój stary przyjaciel ze szkoły skontaktuje? Że jego najbliżsi znajomi pójdą pierwsi pod lupę? 

-Przypominam, że bądź co bądź, ale byłam i jestem jego przyjaciółka...- powiedziała mama- Nie wierzę po prostu, że mi nie ufa lub myśli, że nie pomogłabym mu znaleźć bezpiecznego schronienia...- mama dawno nie brzmiała tak zdenerwowana, smutna... Zawiedziona? Może bardziej, zdesperowana? Ciężko powiedzieć.

-To nie jest teraz ważne, Jocelyn- tata zapał ją za ramię- Najważniejsze jest, byśmy znaleźli go całego, zanim to zrobią inni i znów zaciągną niewinnego człowieka do Azkabanu, prawda?

Po tych słowach rodzice zniknęli w kominku.

Nic nie zrozumiałam z nich rozmowy... Ktoś uciekł? Więzień Azkabanu? Niemożliwe... Poza tym, rodzice chcą pomóc zbiegowi? To też jest podejrzane... Newidentnie powinnam tą rozmowę zostawić dla siebie.

Zeszłam do salonu i spojrzałam na bujany fotel babci. Spała. Lekko się zaśmiałam jak zobaczyłam, że lekko śliną poszła z jej paszczy i delikatnie chrapała.

Ubrałam się jak należy i nałożyłam na siebie pelerynę z Hogwartu... Teoretycznie mogłabym kupić coś Harremu na pokątnej, ale to dość daleko... A poza tym ktoś znajomy mógłby mnie zobaczyć i dać rodzicom cynka, że zwiałam z domu. Tego bym nie chciała.

Not Supposed To Be Alive II Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz