~41~

306 25 0
                                    

Mieliście kiedykolwiek taką sytuację, że zastanawialiście się co tu robicie i po co tu przyszliście? Po cholerę się gdzieś pchaliście, jak nie było po co... No właśnie też się teraz zastanawiam, co ja tu robię. Nagle poprosili mnie z lekcji i kazali pójść do pokoju z trofeami, gdzie byli też Cedric, Fleur, Victor i Harry. Po czym kazali nam się ładnie ustawić bo będą nam robić zdjęcia.... Rany naprawdę nie wiem w którym momencie tu przylazłam?

Ja i Fleur siedziałyśmy na dwóch krzesłach, a za nami byli chłopcy. Zrobili nam parę zdęć po czym pokazała się... Zaraz zaraz, kim ona jest?

-Cóż za... Cudowna piątka- powiedziała ilustrując nas wzrokiem, po czym podeszła do nas i każdemu podała rękę- Jestem Rita Skeeter. Piszę dla Proroka Codziennego... Ale oczywiście o tym wiecie. 

Spojrzałam się na starszych... Chyba tylko ja i Harry jesteśmy trąby saskie i dopiero jak się przedstawiła to dowiedzieliśmy się kim ona jest. Chociaż? Może nie tylko my jesteśmy takimi grzmotami?

-Co jest ważne- kontynuowała- Czytelnicy WAS nie znają. W końcu jesteście tematem do rozmów- aha to z takim typem człowieka mamy do czynienia- Jakie dziwactwa kryją te różane policzki.

Kobieta pogładziła Fleur po policzku i lekko ją uderzyła w policzek... Dobra już mi się ta baba nie podoba. Coś jest z nią turbo nie halo!

-Jakie sekrety skrywają te mięśnie- Rita podeszła do chłopaków i Cedrica poczochrała po włosach- Jakie myśli kryją się pod tą czupryną-Oj paniusiu nie chcesz wiedzeić- Słowem, co wam gra w duszy... Ja to chce wiedzieć i moi czytelnicy tym bardziej. Więc? Kto zaczyna?

Nikt chyba nie chce zostawać sam na sam z tą wiedźmą... Wszyscy uciekali wzrokiem. Kobieta znów stanęła przed nami i  zilustrowała nas wzrokiem. Rany to jej spojrzenie jest koszmarne. Jest niczym spojrzenie kobry patrzącej na mysz. Albo starej baby na targowsku szukającej przecenionej kapusty.

-Niech więc będzie ten dzieciak- kobieta wzięła mnie za ramię, przez co lekko wrzasnęłam i zaczęła prowadzić w swoim znanym kierunku. Z kobietą doszliśmy do schowka na miotły. Szlak mała przestrzeń z tą kobietą... Czarno to widzę. BARDZO!

Usiadłam na wiaderku, a kobieta naprzeciw mnie. Jej notes był już gotowy do tego by zapisać wszystko co zaraz ja albo ona powiemy. 

-Więc powiedz mi Ciri.... Mała dziewczynka jak ty, kontra dwunastoletni chłopiec i trójka nie tylko dojrzałych emocjonalnie studentów, ale też o wyższych poziomach znajomości czarów o których ty nawet nie masz pojęcia, że istnieją...

Zmarszczyłam brwi słysząc jej rozpoczęcie rozmowy. 

-Jaki dwunastolatek?- zapytałam zdezorientowana, na co kobieta westchnęła.

-Jesteś zdenerwowana? Przerażona?- kontynuowała kobieta- Myślisz, że przyniesiesz wszystkim pecha w turnieju przez swoje przekleństwo?

-Jak niby by miała to zrobić?- Do czego dążysz babo?

-Fantom śmierci w tak niebezpiecznym turnieju, myślisz, że przyniesiesz pecha tym których darzysz sympatią? Lub nieszczęście tym których nie lubisz?

Kobieta uśmiechnęła się. Fantom śmierci... My ass, a ja rozmawiam z wiedźmą mieszkającą w domku z piernika... Co by się w sumie zgadzało, słabe porównanie.

-Powiedz mi, jaką masz relację z innymi uczestnikami? Co cię łączy z Harrym?- dopytywała- Ludzie uwielbiają romanse... Skreśli to ostatnie.

-Ja i Harry się przyjaźnimy, jest dla mnie jak starszy brat, nic więcej- dopowiedziałam patrząc jak pióro notuje to co powiedziałam... Pióro wiedz, że cię obserwuję. Nie przekraczaj granicy bo cię połame!

Not Supposed To Be Alive II Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz