Po tym jak Hermiona została zaatakowana, nie mogłam nic przełknąć, nie mogłam spać w nocy czy też skoncentrować się na lekcjach. W szkole zostały ogłoszone nowe zasady, tak by inni uczniowie byli bezpieczni prze co rzadko kiedy mogę zobaczyć się z Lionelem. W dodatku Ginny zachowuje się coraz gorzej. A ja dalej nie wiem o co jej chodzi... Próbowałam z nią rozmawiać, ale ja darmo. Raz nawet nakrzyczała na mnie i powiedziała bym trzymała się od niej z daleka.
Ron I Harry napewno coś planują. Znam ich nie od dzisiaj... Ale oboje nie chcą mi nic powiedzieć. Nie wiem, nie ufają mi czy uważają, że jestem za młoda na to? Myśl o tym sprawia, że mi się niedobrze robi. Wystarczy mi, że Malfoy nazywa mnie dzieckiem! Umiem o siebie zadbać! Mam jedenaśnie lat, ale umiem, SERIO!
Szłam właśnie do szpitala. Był wieczór i teoretycznie nie powinnam kręcić się po szkole... Ale Harry i Ron też zniknęli więc, co mi szkodzi? Chyba nikt po mnie nie oczekuje wzorowego zachowania. Poza tym ostatni raz wiedziałam Hermione w dzień kiedy została spetryfikowana... Chcę po prostu odwiedzić przyjaciółkę.
Dotarłam do szpitala i podeszłam do jej łóżka i usiadłam obok niej na łóżku
-Hej Hermiona... Jak się trzymasz?- parsknęłam na moja własna głupotę- Oczywiście, że mi nie odpowiesz... Poza tym jak możesz się dobrze czuć, będąc...
Spojrzałam na jej twarz. Wyglądała jak posąg z muzeum figur woskowych...
Złapałam ją za rękę i lekko ją pogłaskałam.
-Nasza ekipa cię potrzebuję Hermiono...- wyszeptałam- Jesteś mózgiem każdej operacji... Każdy zombie chciałby pożreć taki mózg jak twój.
Nagle usłyszałam coś jak pęknięcie lustra. Zdziwiłam się. Wstałam i rozejrzałam się dookoła. Ale w skrzydle byłam całkiem sama, w dodatku, żadne lustro się nie rozbiło.
"Ciri...."- usłyszałam w głowie-"Ciri!"
Głos przypominał mi głos Hermiony. Spojrzałam na dziewczynę. Ale ona dalej była w pozycji takiej jakiej była...
"Ciri, moja ręką..."- usłyszałam znów
Moje oczy znów musiały wyglądać jak galeony. Ale zrobiłam to o co usłyszałam.
Przyjąłem sie rękce Hermiony. W jednej nic nie było. Poza tym, o ile pamiętam w swojej prawej ręce trzymała lusterko... A druga była zaciśnięta w pięści. Trzymała tam coś.
Ostrożnie wyciągnęłam kartkę i zaczęłam czytać.
"Pośród wielu że strasznych bestii, żadna nie jest tak grosna jak bazyliszek. Ten ogromny wąż potrafi przeżyć setki lat i zabija swoim spojrzeniem wszystkie żywe istoty, gdy tylko na niego spojrzą... Boją się go pająki"
Na samym dole było jedno słowo... Rury... Spojrzałam z powrotem na Hermionę.
-Jesteś genialna- powiedziałam ucieszona i wybiegłam ze skrzydła.
Jednak czego nie zauważyłam to tego, że Hermiona lekko ruszyła palcami jej prawej dłoni....
**
Nie wiedziałam co z tą informacją mam zrobić... Chciałabym od razu pobiec do Rona I Harrego, ale ta dwójka gdzieś zniknęła i nie miałam pojęcia gdzie są.
Robiło się już naprawdę ciemno... Powinnam wrócić do pokoju wspólnego, ale... Coś mi mówiło, że nie mogę teraz tak O wrócić. Nie po tym co Hermiona pomogła mi się dowiedzieć!
"Trzymaj się z dala"- usłyszałam szept w mojej głowie, po czym syczenie węża... Lekko się zlękłam. Ale postanowiłam pójść za odgłosem.
CZYTASZ
Not Supposed To Be Alive II Harry Potter
FanfictionCzy wiedzieliście, że gdy mama Harrego została zamordowana, była w ciąży? Za pewnie słyszeliście. A co jak wam powiem, że dziecko przeżyło, a chłopiec który przeżył, ma siostrę, znaną również jako dziewczynka która miała się nie narodzić... ...