~ 3 ~

707 42 6
                                    

Jak się okazało dzieliłam pokój z Ginny i Hermioną. Co mnie ucieszyło. Przynajmniej jestem z kimś znajomym. Kot Hermiony- Krzywołap- próbował się zakolegować z Theo, ale mój kot raczej nie był zainteresowany rudzielcem Hermiony. Theo szybko gdzieś zniknął, a Krzywołap zasnął na jego legowisku. Nie przejęłam się tym bardzo, Theo zawsze gdzieś znika, niczym typowy dachowiec.

-Większość lekcji macie ze Slytherinem- powiedziała Hermiona patrząc na nasz plan lekcji- W dodatku jutro zaczynacie z nimi lekcją Obrony przed czarną magią.

-Będziemy mieć lekcje z Profesorem Lockhartem!- powiedziała Ginny z wielkim uśmiechem na ustach- Nie mogę się doczekać by go poznać!

-Co niby jest w nim takiego "ekstra"?- zapytałam, a dziewczyny z niedowierzaniem na mnie spojrzały- No co? To tylko jakiś koleś z lakierem na włosach.

-Ciri, Gilderoy Lockhart to legenda!- powiedziała Hermiona głaszcząc swojego kota- Nie mów mi, że o nim nie słyszałaś.

-Moja mama mi o nim wspominała, podobno się znają- odpowiedziałam, na co dziewczyny zapiszczały.

-Naprawdę?!- wykrzyczały obie na raz

-Co o nim mówiła?!- zapytała się mnie Ginny

-Nic szczególnego- odparłam- Mama twierdzi, że jest irytujący, przewrażliwiony na swoim punkcie, wyolbrzymia swoje dokonania, a babcia lubi nazywać go 'tępym bucem'...- odpowiedziała im na to, co lekko je zszokowało- Poza tym, też uważam, że jest strasznie zadufany w sobie.

-No nie mów mi, że chociaż trochę ci się nie podoba!- powiedziała Hermiona, na co ja uniosłam brwi

-To nauczyciel i jest stary... Poza tym nie interesują się facetami, BLEH~!- odpowiedziałam obojętnie i lekko zniesmaczona, mam jedenaście lat i niedawno wyszłam z domu na świat- Co mamy później? Po zajęciach z szychą szkoły?

Ginny spojrzała na nasz plan, po czym znów spojrzała na mnie

-Później mamy eliksiry- odpowiedziała- Również ze Slytherinem. Później transmutacje, a przed obiadem mamy latanie na miotle z drugą klasą... A to zabawne.

-Co takiego jest zabawnego?- zapytałam zdziwona

-Jak widać, mamy w piątki lekcje latania z drugą klasą Gryffonów, a w poniedziałki z drugą klasą Ślizgonów- wyjaśniła Ginny

-To samo z nami- dodała Hermiona- Raz mamy z wami, a raz ze Ślizgonami... Ale chyba wolę już pierwszaków ze Slytherinu niż drugą...

-Czemu?- zaciekawiłam się

-Bo teraz przynajmniej nie będę musiała oglądać Malfoy'a na lekcjach latania!- odpowiedziała, a Ginny jęła... Nic z tego nie rozumiałam.

-Kim jest ten cały Malfoy?- zapytałam, chociaż nazwisko coś mi mówiło, ale nie miałam pojęcia w której części mojej półkuli mózgowej.

-Draco Malfoy, to najbardziej zadufany w sobie chłopak w całym Hogwarcie- odpowiedziała Hermiona- Jego hobby to prześladowanie innych uczniów. A on i jego banda najbardziej cisną po uczniach z Hufflepuff, czy też uczniów z mugolskich rodzin.

-Czemu? To bez sensu...- odparłam marszcząc brwi

-Uważa się za lepszego od innych, bo jest czystej krwi czarodziejem- odparła Ginny- Tata czasami wspomina o jego rodzinie. Jego ojciec pracuje z nim w ministerstwie magii.

Teraz też mnie olśniło... Malfoy'a spotkałam w księgarni... Tyle, że tego starszego. Pewnie to był jego ojciec.

-Jego ojciec nie wydawał się zbyt miły z twarzy...- powiedziałam - Chociaż dla mnie był po prostu dziwny gościem...

Not Supposed To Be Alive II Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz