Nadszedł dzień wyjazdu do szkoły. Moich rodziców nie stety nie było by mnie przegnać- aurorzy w pracy to jednak aurorzy w pracy i mają co robić. Więc na peron poszłam z rodziną Rona. Z resztą nie tylko ja, bo Harrego też rodzice Rona odprowadzali.
Przy okazji minęłam się z Iris i ciotką Lumine na peronie. Iris posłała mi mały uśmiech, a Lumine... Chyba udała, że mnie nie zna. Uroczo z jej strony... Kochana cioteczka.
Pociąg już wyjeżdżał, ja i Hermiona szukałyśmy wolnych miejsc. Może przy okazji znalazł by się też Lionel. Jak ostatnio z nim pisałam, to mówił, żebyśmy spotkali się na peronie... Ale nigdzie go nie było. Z drugiej strony, było zadziwiająco OGROM LUDZI na peronie. Gorzej niż rok temu!
-Ron! Pilnuj go!- usłyszałam jeszcze panią Weasley, która podała Ronowi jego szczura.
Poszłam do tyłu wagonu, wszędzie był tłok, a pod nogami chodził mi Theo. Co nie pomagało, bo prawie sie wywaliłam przez tego kocura... A mając na myśli prawie wywaliłam, mam na myśli, wpadłam na czyjeś plecy....
Na plecy osobnika, na które nie warto było wpadać...
-Jak lezie- blondyn przerwał jak zobaczył, kto na niego wpadł... Nic nie powiedziałam, ja i Malfoy po prostu przez dłuższy moment wpatrywaliśmy się w siebie...
Cholera zprzystojniał przez wakacje...- pomyślałam- Ciri, głupku, o czym ty myślisz?!
-Miło cię widzieć, Middleton- powiedział cicho po czym poszedł przed siebie... Czy tylko ja uważam, że brzmiał dość... Nie arogancko? I nie tak jak... Nie jak Draco Malfoy?
Dolega my coś?- pomyślałam- Chory jest czy co...
Przed nim była Ansley.
Widziałam, jak posyła mi to swoje spojrzenie pt. "O ty dalej tu jesteś... Jaka szkoda, myślałam, że nie żyjesz". A ja jej odpowiedziałam, analogicznym uśmieszkiem mówiącym "Ups ty jeszcze na wolności, przykre"
-Hej, tu jest jeszcze pełno miejsca- powiedziała Hermiona.
W przedziale był tylko jeden mężczyzna. Chyba... spał? Usiadłam na przeciw niego, po czym spojrzałam na jego walizkę.
Remus Lupin.
Ciekawe kto to...
Harry zajął miejsce obok mnie, a Hermiona i Ron usiedli po stronie pana Lupina.
-A to kto?- zapytał Ron
-"Remus Lupin"- powiedziałam wskazując na walizkę nad mężczyzną, zanim Ron by się zapytał skąd ja to wiem
-To nowy nauczyciel obrony przed czarną magią- dodała Hermiona
-Rany ty naprawdę wszystko wiesz- mruknął Ron
-Myślicie, że śpi?- zapytał Harry
Cała nasza czwórka spojrzała na Lupina. Jak na mnie śpi... Ale kto go tam wie... Może on nie śpi? A może śpi?
-Muszę wam o czymś powiedzieć- powiedział Harry i zamknął drzwi przedziału.
**
-Dobrze rozumiem?- powiedział Ron- Uważasz, że Syriusz Black uciekł z Azkabanu, by dokończyć co zaczął... Innymi słowy by cię zabić?
-Tak przynajmniej myśli Ministerstwo...- odpowiedział mu Harry
-No ale szukają go...- powiedziała Hermiona- Ciri twoi rodzice to Aurorzy! Szukają go prawda?
CZYTASZ
Not Supposed To Be Alive II Harry Potter
FanfictionCzy wiedzieliście, że gdy mama Harrego została zamordowana, była w ciąży? Za pewnie słyszeliście. A co jak wam powiem, że dziecko przeżyło, a chłopiec który przeżył, ma siostrę, znaną również jako dziewczynka która miała się nie narodzić... ...