Davida nie ma już 3 tydzień w szkole jeździ tylko z tymi laskami i się bije... w domu nie raczy nawet posprzątać mam tego dość- mówił Jimm
Millie nadal nie wróciła a ja nie wiem jak mam Davida sprowadzić na ziemię... Millie umie to tylko zrobić.... Jeśli nie wróci za miesiąc David wyląduje w więzieniu...
dryń dryń dryń
-kogo to telefon-spytała wkurzona baba od historii rozglądając się po klasie
-to mój przepraszam tata dzwoni-powiedział Jimm wyciągając telefon z kieszeni
-dobrze to może być pilne idź odbierz-powiedziała nauczycielka
wyszedłem z klasy i odebrałem telefon jeszcze musiałem jej skłamać że tata a nie David
-halooo stary pożyczysz auto? Mam super laske do zaliczenia-powiedział David
-A Millie jak wróci może co tego nie wybaczyć? i nie nie pożyczę ci-powiedziałem wściekły
-jak wróci... napisała że nie wróci nigdy więc mam siedzieć i rozpłakiwać po kątach? -spytał wściekły David
-Pijany jesteś!-krzyknąłem i usiadłem na krzesło
-może trochę-powiedział
-wiec radzę ci zostawić te laski iść spać!-rozkazałem
-przecież wiesz że łóżka są porozwalane do góry nogami i nie mam zamiaru ich sprzątać więc będę spał na podłodze pasuje?-powiedział wrednym głosem
-rób co chcesz ale jak stracisz Millie to ci nie pomogę jej odzyskać... twoje życie- krzyknąłem i się rozłączyłem
To jebany debil myśli że co ja będę go potem ratować? ojjj nie ma tak łatwo... Nie chciało mi się wracać na lekcje więc wziąłem plecak j wyszedłem bez słowa... mam w dupie babę że wstawi mi uwagę... muszę go pozbierać ale jak skoro on lata tylko za laskami i każda by trzepał ale z tego co wiem to jeszcze z żadną tego nie robił tylko lizanko... ale jakoś mu nie wierzę... coś wątpię że Millie się do niego odezwie jak wróci... jak można być takim dupkiem żeby każdego dnia mieć inną? to że jest kapitanem drużyny koszykarskiej niczego nie wytłumacza... mam go naprawdę dosyć! Millie wracaj do nas!-mowiłem to sam do siebie idąc przez korytarz
Kiedy stałem już przed samochodem postanowiłem jechać nad jeziorko nad którym nikogo prawi nie ma... Jadę i jadę aż w końcu jestem na miejscu... idę na moją ulubioną ławkę,która zawsze jest wolna... dziś wyjątkowo była zajęta a kto tam był? nie kto inny jak David i jego nowa laska! denerwuje mnie ten palant już!
-Stary miałeś iść do domu a nie z laska się lizesz- krzyczałem na niego
-ojj daruj sobie-mówił David zajęty całowaniem
-Cos ci powiem jego dziewczyno na raz! jutro będzie miał inna a o tobie zapomni! nie rób siebie nadzieji-powiedziałem kiedy ujrzałem jak ta laska daje z liścia jemu
-no ejj kochaniutka czekaj-krzyczal
-mam cię w dupie debilu! żadna cię nie zechce jak jesteś takim dupkiem że zmieniasz dziewczyny jak rękawiczki! -krzykneła i zniknęła za zakrętem
-no stary! przez ciebie straciłem łaskę! -mówił zdenerwowany David
-okej powiec mi ja ma na imię-powiedzialem z zadziornym uśmieszkiem
-jak ma na imię mówisz?!-spytał drapiąc się po głowie
-tak! No jak ma na imię? -spytałem
-yymmm no nie wiem! masz mnie !-powiedział i usiadł na ławce
-Serio już zapomniałeś o Millie? Niby tak ja kochałeś? Już ci z głowy wypadła?
-Oczywiscie że nie! Ale ona mnie opuściła odeszła? rozumiesz? -spytał David
-Odeszła bo chciała cię chronić debilu! jesteś chory czy coś ze tego nie rozumiesz?-powiedziałam dosiadając się na ławkę
-Moglas mi powiedzieć że ma problemy bym je rozwiązał!-powiedział David bawiąc się sznurówka
-Nick ich zaszantażował że coś nam zrobi jak powiedział wiec jak miała ci powiedzieć?-powiedziałem
-Jaki on jest zwalony-krzyczal David
-Jedziemy do domu-powiedziałem
-Okej ale nie mam auta bo laska mnie przywiozła swoim-powiedział i zaczął się śmiać
-ojjj ojjj David!-purchnełem pod nosem i skierowałem się ku samochodu
Dziś 618 słów... Mam nadzieję że wam się podoba! Rozdziały będą jakoś 2 razy w miesiącu!!!!;))
CZYTASZ
Ja go nie lubię
Teen FictionMillie Brown mieszka z matką bo jej rodzice się rozwiedli. Mieszka na przeciwko wroga... Chłopaka Davida bawi się dziewczynami traktuje je jak zabawki... Nielegalne walki złamane serce i wielkie problemy poradzi sobie z nimi?