23.Bedę cię chronić

168 3 0
                                    

-Kiedy ty odeszłaś świat mi się zawalił... nie widziałem sensu bez ciebie... kiedy przeczytałem list o 2 w nocy dałem go innym i pobiegłem do domu... wszystko popsułem i jednocześnie chciałem zabić Nicka bo wszystko mi powiedziała Mandy co się działo... Jest zamknięty na jakiś czas... Nie musisz się bać kiedy ja jestem przy tobie... Ochronie cię zawsze nawet jeśli miał bym oddać za ciebie życie to to zrobię... Po prostu cię kocham... I nie da się ciebie  nie nawidzić bo jesteś wyjatkowa-powiedział nieśmiałe kiedy w jego oczach ujrzalam smutek i łzy

-Chciałam cię chronić rozumiesz?-spytałam ocierając jego łzy

-Ale Millie nie w taki sposób!-powiedział wpatrując się w moje oczy

-Nick nas zaszantażował i bałysmy się jego i o to aby wam nic nie zrobili-powiedziałam smutnym głosem

-Czyli jednak Ci na mnie zależy?-spytał z radością w oczach

-tak ale nie wiesz jak mnie zraniłeś tym że cię nie nawidze! i kiedy uznałam że to wyjątkowy sposób aby teraz wyjechać... ty o mnie zapomnisz i wszystko było by ok... ale tak nie było no za bardzo tęskniłam-powiedziałam wycierając łzy chusteczka

-Millie posłuchaj to jest bardzo ważne ale zanim to powiem chcę abyś wiedziała że bardzo cię kocham... chcę być z tobą szczery więc to mówię... Kiedy ty wyjechałaś to szukałem pocieszenia u innych dziewczyn i prawie codziennie miałem inna... całowaliśmy się tylko...-powiedział z zaniepokojona mina

-czyli miałeś jakieś 90 pocałunków przez ten czas?-spytałam z udawana wściekłością

-na to wychodzi-szepnał

-nie wiem czy tyle dam ci przez moje całe życie ale się postaram-powiedziałam i nie dałam mu dokończyć bo zbliżyłam go i pocałowałam go pocałunek miał dużo emocji i tęsknoty jego policzku były całe mokre od łez tak samo jak moje ale zbytnio mi to nie przeszkadzało

-Millie kocham cię-wyszeptał do ucha i wrócił do czynności wykonywanej wczesniej

-czekaj czekaj!!!-powiedziałam odpychając Davida odemnie

-cos źle zrobiłem-spytał zaniepokojony

-odpowiec mi! Wtedy w przedsionku kiedy wylałam na ciebie wodę ten pocałunek był po to aby dać mi do zrozumienia że ja ci się podobam?-spytałam

-tak nie do końca... ale w sumie trochę też... nie chciałem dopuścić do siebie tego że mi się podobasz ale też chciałem ci zawrócić w głowie i zrobić na złość... ale kiedy się pocałowaliśmy poczułem motylki w brzuchu że jednak mi się podobasz... nie chciałem tego po sobie okazać aby nikt się nie domyślił ale jednak rozgryzłaś mnie..-powiedział odsuwając moje ręce z jego klatki piersiowej

-szczerze nie wiem co powiedzieć- powiedziałam z zawstydzeniem

-nie musisz nic mówić dla mnie liczy się to że wróciłaś nic innego-powiedział przytulając mnie

-okej a teraz tu posprzątamy... ty zajmij się salonem ja kuchnią...

czyściłam wszystko z krwi blaty stół podłogę robiłam porządek... w 3 godziny ogarneliśmy salon  kuchnię i przedsionek...

-troche nam tego jeszcze zostało-powiedziałam pokazując na przedsionek

-nam? chyba mi...-powiedział i rzucił się na kanapę

-ojj dobra pomogę ci-powiedziałam i położyłam głowę na jego ramieniu

skip Mandy

-Jimm,Millie nie ma od 4 godzin już... Oni się tam pozabijali czy jak? -spytałam zaniepokojona i podeszłam do okna tarasowego

-może nie-zakpił

-ty mnie nie rozumiesz nie chcę jej stracić po raz kolejny-powiedziałam złym głosem i otworzyłam taras

-rozumiem w 100% ale światło się świeci więc chyba są razem-powiedział i objął mnie ramieniem

-wiesz co chyba wolę to jednak sprawdzić-odparlam i wtuliłam się w niego

-no dobrze skarbeńku-powiedział i pocałował w czubek głowy

SKIP TIME
5 min później
Stoimy przed domem Davida już mam pukać ale moją rękę odsunął Jimm...

-ejjj no co robisz-spytałam oburzona patrząc na niego

-naszykujmy się na najgorsze że on może być tam z inną a Millie gdzieś siedzi i płaczę-powiedział kiedy nie zauważyłam a trzymał mnie już za ręce

-jak ją skrzywdził to obiecuje że oberwę mu jaja-powiedziałam stanowczym głosem

-ooo ja lubię takie niegrzeczne dziewczynki-wystawił swoje białe zęby patrząc się na mnie

-dobra ja nie żartuję! Mogę tam jeszcze z wejść czy będziemy tak bezczynnie tu stać? - spytałam się i nie czekałam na odpowiedź tylko otworzyłam drzwi

Czyżby David zmądrzał i postanowił posprzątać? pytałam sama siebie
Otworzyłam drzwi i udałam się salonu gdzie ujrzałam Davida i Millie...
Przytulali siebie z daleka było czuć tęsknotę ból i żal... Na ich widok zrobiło mi się cieplej na sercu

No i dziś mamy 715 słów...
Podoba wam się?
Dajcie znać w kom i zostawcie gwiazdkę
Do zobaczyska

Ja go nie lubięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz