Rozdział 5 i 6 " Śmierć w koszmarze " i " Powitanie przez Elfy "

1.6K 126 11
                                    

Hej tu znowu autorka, ponieważ część 5 i 6 są mega krótkie O.O to zamierzam je połączyć ^.^ Więc życzę miłego czytania :*
P.s Dziękuję wszystkim za czytanie mojej książki

~Wow 347 wejść *O*
~19 polubień ;.;
~ i 3 komentarze :*
C.P
_______________________________

Stałam na polanie z mieczem w ręce koło mnie leżało troje ludzi :

Jasnowłosa dziewczyna z sztyletem w dłoni, ciemnowłosy chłopak z... długopisem ?!?... w ręce... i drugi czarnowłosy chłopak, trupio blady z długim czarnym mieczem...

Nagle rozległ się w okół mnie głos

~ Zawiodłaś ich... Myślałaś, że uratujesz świat, a nie potrafisz nawet ocalić siebie... - zagrzmiał głos. Coś świsnęło mi koło ucha i spostrzegłam, że plecy przebija mi sztylet. Upadłam na kolana. Zobaczyłam kątem oka cień i człowieka wynurzającego się z niego. Zamachnął się i... nagle czarnowłosy-trupioblady chłopak resztkami sił cisnął mieczem.

__________________________________

Obudziłam się przyciskając plecak do piersi. Otworzyłam oczy...

Nade mną składało z jakiś dziesięciu chłopców, każdy różny. Wszyscy mi się przypatrywali. Poczułam się więc trochę niezręcznie. Pewnie byłam cała potargana i...

- Witamy cię w jedenastce!!! - hukneli wszyscy razem

- Yyy... Dziękuję... - wstałam, a z kręgu wyszło dwóch identycznych chłopaków; byli oni blondynami, mieli niebieskie oczy i elfie rysy twarzy

- Hej! Nowa, tak ? - zapytali równocześnie

-Chy... Chyba tak... Nazywam się Joan... Joan Kross... - odpowiedziałam

- Joan... - powiedział jeden z nich, a ja zauważyłam, że jest trochę wyższy od brata

- To jakieś egzotyczne imię ? - dopowiedział niższy

- Holenderskie ? - zapytał pierwszy

- Nie...

- Czeskie ? - spytał drugi

- Szwedzkie ?

- Niemieckie ?

- Nie... polskie... - wytłumaczyłam

- Polskie ?

- To ty jesteś Polką ???

- Nie, pochodzę z Nowego Jorku, ktoś z rodziny mamy... był Polakiem... - wyjaśniłam

- Aha... - powiedzieli jednocześnie

- Ja jestem Travis - powiedział ten wyższy

- A ja Connor - dodał drugi - choć, idziemy na śniadanie

__________________________________
NOA
Hejo, *zerka na zegarek* Oooooo jest 7:34, dziś dedykuję wątek rannym ptaszkom. Mam nadzieje, że się spodoba :3
Sorry, że nawet jeśli są tu dwa wątki, to i tak są krótkie, niestety następny wyszedł mi bardzo długi (wcześniej przygotowany) to też nie mogłam ich połączyć.
Baju baju, a następnym razem, nasza Asia Kross zje pierwsze śniadanie w obozie ^.^
~ Córa Posejdona *.*

Joan Kross and the Greek Mythology : Zagadka Runa Percy Jackson FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz