Rozdział 8

13.4K 368 17
                                    

- Przepraszam możesz powtórzyć jeszcze raz ? -zapytała zszokowana Emi po tym jak opowiedziałam jej o zaistniałej sytuacji w firmie z Adamem.

- No przecież cały czas ci o tym mówię. -postawiłam na kuchennym blacie wino i kieliszki. 

- No tak ale nadal czegoś nie rozumiem. -zaczęła mówić a ja poszłam sprawdzić czy Kasjan śpi.

- Nie martw się ja też. - odpowiedziałam jej szeptem i zamknęłam drzwi do pokoju i podeszłam do przyjaciółki- Gdybym wiedziała nie miałabym takiego mętliku w głowie.

- No tak ale najwyraźniej to co ci powiedział wtedy na przyjęciu musiał się nieźle sparzyć przez kobietę i dlatego to całe ogłoszenie i jego zachowanie. -upiła łyk wina.

- Nie wiem możliwie. Ostatnio próbowałam mu wytłumaczyć że nie jestem taka za jaką mnie ma, ale nic z tego nie dał sobie nic powiedzieć. -zrobiłam to samo i wzięłam kieliszek do ręki.

- Dobrze słońce. Lepiej to został. Musimy wznieść toast za twoją nową pracę. Gratuluję kochana.-uściskała mnie.

- Dzięki. -odwzajemniłam uścisk.

- O a propo. Wiesz ostatnio spotkałam całkiem niezłe ciacho. -zaczęła się cieszyć. Wyciągnęła telefon i pokazała mi zdjęcia mężczyzny ze strony randkowej.

- Wiesz ty co.- szturchnęłam ją w ramię i razem zaczęłyśmy się śmiać. Uwielbiam tą dziewczynę.

###

Rano zaprowadziłam syna do przedszkola, a sama poszłam do nowej pracy. Byłam zdenerwowana. 

Gdy wyszłam z windy dziewczyna o imieniu Lena podeszła do mnie i zaczęła oprowadzać mnie po pietrze, mówiąc gdzie co się znajduje. Powiedziała jakie mam obowiązki i pokazała miejsce przy którym mam pracować. Na szczęście przez tydzień mam pracować z Leną, która była przez krótki czas sekretarką Adama, ale została przeniesiona do kogoś innego, więc najlepiej się do tego nadawała. Po a tym starałam się zapamiętać co mówi żeby nikt do niczego nie musiał się przyczepić. 

- No dobrze to chyba wszytko. -powiedziała dziewczyna- A teraz zanieś te dokumenty do podpisu panu Adamowi. -podała mi duży plik papieru. 

- Jasne. -wzięłam dokumenty i skierowałam się w stronę gabinetu. Zapukałam i weszłam.

- Mam nadzieję że przyniosła pani dokumenty pani Leno. -powiedział uśmiechnięty Adam odrywając wzrok od laptopa.

- Dzień dobry. -mówiąc to spojrzał na mnie i od razu zniknął uśmiech z jego twarzy. Podeszłam powoli do biurka i położyłam mu dokumenty. Cały czas patrzył na mnie nic nie mówiąc. Po czym zabrał się za podpisywanie. 

- Yyy... Adam czy możemy porozmawiać ? -zapytałam niepewnie.

- Panie. -powiedział zły, podnosząc głos.

- Słucham ? -zapytałam ciszej.

- Powiedziałem "panie" Adamie, pani Łucjo. Nie spoufalam się z pracownikami więc lepiej niech pani to zapamięta.  A po a tym nie mamy o niczym rozmawiać, więc proszę zabrać się za pracę -podał mi podpisane papiery- a nie urządzać sobie przyjacielskie rozmowy z szefem. -po czym znów zaczął coś pisać na laptopie- Czy coś jeszcze ? Chyba nie więc może pani wyjść. 

Miłość z przypadkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz